Przed załogą Kamena Rally Team kolejne ciekawe wyzwanie. Zespół rajdowy z Wielkopolski na co dzień rywalizuje w rundach Pucharu Europy, ale w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej ogłosił swój start w tegorocznej edycji prestiżowych zawodów Baja 1000 w Ameryce Północnej.
Baja 1000 to jest taki „Dakar dla Stanów Zjednoczonych". Chcieliśmy tam wystąpić, bo z tego co zdążyliśmy się zorientować, po raz ostatni Polacy brali udział w tym rajdzie 14 lat temu. Bardzo cieszymy się na ten start. Trasa przebiega głównie przez Meksyk, przez Półwysep Baja California. 1000 mil to minimalny dystans, jaki będziemy mieli do pokonania. Będziemy mieli do czynienia z teranami pustynnymi, kamienistymi, ale i wysokogórskimi
– powiedział nam pilot załogi, Dariusz Baśkiewicz.
Logistykę mamy rozbudowaną, bo lecimy do Meksyku dwukrotnie. Najpierw przejedziemy „prerunning", by zapoznać się z trasą, gdzie pokonamy ponad 500 km. Jeśli chodzi o start docelowy, to ten nastąpi po naszej ostatniej rundzie Pucharu Europy w Turcji, czyli 12 listopada
– dodał.
Zadowolenia z możliwości występu za Oceanem Atlantyckim nie krył kierowca ekipy ze Słupcy, Tomasz Białkowski.
To jest kolebka off-roadu i 57. edycja Baja 1000. Pomysł zrodził się w mojej głowie, gdy zobaczyłem w internecie, jak te pojazdy „fruwają w powietrzu". Postanowiłem polecieć do Ameryki Północnej i zobaczyć to na własne oczy. Spodobało mi się do tego stopnia, że później to powtórzyłem. Cały czas w mojej głowie było to marzenie, by wystartować, pościgać się na tym torze.
– mówił.
Nawet ponad milion kibiców może towarzyszyć uczestnikom na takiej rundzie. Zaraziłem pomysłem Darka, on utwierdził mnie w tym, że stało się to także i jego marzeniem. Decyzja zapadła, udało nam się porozumieć, dogadać z partnerami i sponsorami, dzięki czemu lecimy na Baja 1000
– zakończył Białkowski.
Nowa twarz w zespole
W projekt startu Kamena Rally Team w Meksyku zaangażował się Łukasz Gogulski, który kilka miesięcy temu zasłynął wzięciem udziału w charytatywnej akcji wyścigu samochodu McLaren z samolotem F-16.
Łukasz dołączył do zespołu, bo lubi projekty ekstremalne. Robił kilka fajnych akcji, więc nasze drogi skrzyżowały się. Będzie dodatkowym kierowcą ze względu na te odległości i różne sytuacje, które mogą wystąpić. Kierowcy mogą zgodnie z zasadami zmieniać się w trakcie wydarzenia. Zakładamy, że przejedziemy całą trasę, ale Łukasz będzie naszym rezerwowym kierowcą. Oczywiście Łukasz przejedzie z nami też „prerunning", więc realnie doświadczy tamtejszej trasy. Do tego we wcześniejszych testach będzie w stanie się poduczyć
– podkreślił Dariusz Baśkiewicz.
W ogóle mi to nie przeszkadza, że jestem rezerwowym. To bardzo duży projekt, którego samodzielnie nie byłbym w stanie zrealizować, dlatego moje wsparcie dla teamu jest pełne i bardzo cieszę się, że biorę w tym udział
– powiedział Gogulski.
Zanim jednak Kamena Rally Team wystąpi w listopadowym rajdzie w Meksyku, czekają ją kolejne starty w Pucharze Europy – kolejno w Portugalii oraz w Turcji. Bezpośrednio z tego drugiego państwa zespół uda się za ocean.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.