Poznań był jego domem

Andrzej Kraśnicki był jednym z najbardziej zasłużonych działaczy dla polskiego sportu. Urodził się 31 stycznia 1949 roku w Niedzicy. Od wczesnych lat z powodzeniem trenował piłkę ręczną. Znajdując uznanie w oczach szkoleniowców został młodzieżowym reprezentantem Polski. Studiował na Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego w Poznaniu [przyp. red. dzisiejszy AWF]. Z poznańskim sportem związany był także w kolejnych latach, zasiadając w prezydium jednego z klubów czy też będąc dyrektorem Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Wojewódzkiego.

Przeczytaj więcej: Wielki cios dla polskiego sportu. Kondolencje napływają z całego świata. Nie żyje Andrzej Kraśnicki, jeden z najbardziej zasłużonych działaczy w dziejach

Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu

W latach 2002-2005 był prezesem Polskiej Konfederacji Sportu. Rok później został prezesem Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Na tym stanowisku łącznie pozostał przez 15 lat, odchodząc dopiero w 2021 roku. Podczas jego przewodnictwa reprezentacja mężczyzn w piłce ręcznej wywalczyła aż trzy medale mistrzostw świata – srebro (2007) oraz dwukrotnie brąz (2009 i 2015).

Andrzej Kraśnicki przez lata stał również na czele Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Stanowisko to objął w kwietniu 2010 roku, po tragicznej śmierci Piotra Nurowskiego w katastrofie samolotu rządowego w Smoleńsku. Nie był to jednak jego pierwszy kontakt z PKOl, gdyż od czterech lat był już wiceprezesem. Komitetem kierował aż do kwietnia 2023 roku, kiedy na dobre wycofał się z życia publicznego. Andrzej Kraśnicki zmarł po ciężkiej chorobie 10 stycznia 2025 roku, na trzy tygodnie przez 76. urodzinami.

Andrzeja Kraśnickiego, wybitnego działacza sportowego, na jego ostatniej drodze pożegnali m.in. prezydent Andrzej Duda, minister sportu Sławomir Nitras oraz Thomas Bach, prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Ich obecność podkreśliła znaczenie i wpływ, jaki miał Kraśnicki na rozwój sportu w Polsce i na arenie międzynarodowej.

ZPRP (1)

Andrzej Kraśnicki spoczął na poznańskim cmentarzu. Byłego prezesa PKOl i ZPRP żegnały tłumy. „To on wyciągnął piłkę ręczną z gruzów”