reklama

Przerwa na kadrę już za nami. Słodko-gorzkie powroty Lechitów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PZPN

Przerwa na kadrę już za nami. Słodko-gorzkie powroty Lechitów - Zdjęcie główne

foto PZPN

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaPo rewelacyjnej wrześniowej przerwie reprezentacyjnej fani Kolejorza mieli prawo oczekiwać tego, co najlepsze od swoich piłkarzy również w październiku. Jednak druga runda spotkań międzynarodowych przyniosła bardzo zróżnicowane występy. Przedstawiciele Lecha Poznań w większości znów odgrywali kluczowe role w swoich zespołach, jednak ich obecność nie w każdym przypadku przełożyła się na sukcesy.
reklama

Mówiąc o najbardziej pokrzywdzonych piłkarzach w trakcie meczów międzynarodowych, należy wymienić Bartosza Mrozka, który znów nie otrzymał szansy na swój występ między słupkami polskiej reprezentacji. W pierwszym, przegranym spotkaniu przeciwko Portugalii dostępu do bramki bronił Łukasz Skorupski, natomiast w drugim, już zremisowanym meczu, grał Marcin Bułka. Można uznać oczywiście za pewien progres fakt, iż goalkeeper Lecha znalazł się w ogóle w kadrze meczowej na te spotkania, lecz fani Kolejorza i Ekstraklasy mieli prawo oczekiwać debiutu w bramce reprezentacji, mimo wszystko najskuteczniejszego polskiego bramkarza naszej rodzimej ligi. Tym bardziej, że selekcjoner Michał Probierz zapowiedział, że nie chce dopuścić, by jeden bramkarz grał 80 minut, a drugi 11. Cóż... wydaje się, że ten trzeci nie jest brany pod uwagę. 

reklama

Ali Gholizadeh ląduje na bocznicy. Bez niego Iran zagrał lepiej

Tej przerwy na kadrę do udanych nie zaliczy także Ali Gholizadeh. Skrzydłowy Lecha Poznań na boisku pojawił się zaledwie w jednym meczu reprezentacji Iranu, gdy wszedł z ławki na 10 minut przed końcem meczu na szczycie przeciwko Uzbekistanowi. Spotkanie zakończyło się remisem 0:0, a Iran pomimo gry w dziesięciu przez ostatnie pół godziny, może sobie pluć w brodę, że nie pokonał swoich rywali. Drużyna Gholizadeha przeważała w posiadaniu piłki oraz strzałach, a mimo to podzieliła się z Uzbekistanem punktami. Sam piłkarz zagrał słabo – miał jedynie 50% celnych podań, a także nie mógł się pochwalić żadnym udanym dryblingiem lub strzałem na bramkę.

Następny mecz z Katarem przesiedział w całości na ławce, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo Irańczycy pokonali rywali aż 4:1 i utrzymali fotel lidera w swojej grupie. Tym samym zyskali siedem punktów przewagi nad strefą, która nie pozwala im awansować na Mistrzostwa Świata. Statystycznie patrząc, trudno jednak mówić o wpływie Gholizadeha na ten sukces.

reklama

Wrzesień i październik, czyli zmora klubowych lekarzy 

Przełom września i października – zdaniem byłego szefa sztabu medycznego Realu Madryt – to zdecydowanie najgorszy czas dla zdrowia piłkarzy. To w tym okresie przydarzają im się najgorsze kontuzje, o czym zdążyliśmy się przekonać widząc obecny stan Daniego Carvajala lub chociażby Rodriego. Przerwa reprezentacyjna wiąże się z ryzykiem kolejnych urazów, ponieważ zwiększa się intensywność aktywności fizycznych, a trenerzy klubowi z pewnością z podenerwowaniem, śledzą kolejne raporty zdrowotne w mediach.

Lech we wrześniu na zgrupowaniu reprezentacji stracił już jednego ważnego zawodnika – Daniela Hakansa, a w październiku dołączył do niego inny Skandynaw z ekipy Kolejorza. Mowa o Alexie Douglasie, który opuścił plac gry z kontuzją po dwudziestu minutach już w drugim meczu z Estonią. Obrazki wyglądały wyjątkowo niepokojąco, bowiem stoper miał problemy z samodzielnym zejściem z boiska. Nieoficjalnie mówi się o dyskomforcie związanym z urazem pachwiny.

reklama

Ewentualna nieobecność lidera bloku defensywnego w meczu przeciwko Cracovii jest fatalną wiadomością. Oto bowiem borykająca się ostatnio ze stratami licznych goli obrona Lecha będzie musiała powstrzymać czarnego konia Ekstraklasy. Jeśli "Pasy" odniosą zwycięstwo na swoim stadionie w sobotę, mogą strącić Kolejorza na trzecią pozycję i zostać liderem ligi. Kontuzja kluczowego środkowego obrońcy przed starciem z najlepszym atakiem w tegorocznych rozgrywkach zwiastuje drakońską przeprawę Lecha w stolicy Małopolski.

Piłkarska młodzież chlubą polskich kibiców

Bezsprzecznie najlepiej, jeżeli chodzi o wyniki, sprawują się póki co gracze młodzieżowych reprezentacji Polski, gdzie również Lech Poznań ma swoich reprezentantów. Kadra U-21 bez większych problemów rozprawiła się ze słabiutkim Kosowem, a swój ślad w tym meczu pozostawił Filip Szymczak, który strzelił przepiękną bramkę nożycami na 2:0. Mecz ten rozstrzygnął się w 45 minut, bowiem właśnie w pierwszej połowie biało-czerwoni strzelli wszystkie cztery gole, z czego pierwsze trzy padały w pięciominutowych odstępach: w 20., 25. i 30. minucie gry. Zarówno Szymczak jak i Antoni Kozubal wystąpili w pierwszym składzie.

W kolejnym, arcyważnym i prestiżowym starciu z Niemcami wsławił się w szczególności drugi z wymienionych wcześniej piłkarzy Lecha, bowiem to właśnie po jego wejściu z ławki i aktywności na boisku, Polska wyszarpała cenny remis na 3:3 i ostatecznie znalazła się w grupie drużyn awizowanych do gry na nadchodzących Mistrzostwach Europy U-21. 

Kadra U-17 gra jak z nut, Michał Gurgul liderem U-19

Uwagę należy zwrócić także na imponujące zwycięstwa kadry U-17, która zgodnie z przewidywaniami rozbiła Gruzję 3:0 i Armenię aż 8:0. W pierwszych jedenastkach w obu tych meczach wystąpili: Sammy Dudek, Jakub Falkiewicz, Patryk Prajsnar, a także Tymoteusz Gmur. Karol Delikat częściej wchodził z ławki rezerwowych, ale to on jako jedyny może poszczyć się z wymienionej czwórki strzeleniem gola. Postawił on kropkę nad i w meczu z Armenią w 85. minucie. Lechitów można wyróżnić w szczególności za grę w ostatnim spotkaniu ze Słowenią, bowiem to wspomnieni Karol Delikat i Sammy Dudek zaliczyli asysty w ostatnich minutach meczu. Ich ostatnie podania zaważyły na wywiezieniu chociaż jednego punktu z obcego terenu i obronieniu pozycji lidera w grupie. Tym samym reprezentacja U-17 ostatecznie potwierdziła, że na wiosnę zagra w kolejnej fazie eliminacji Mistrzostw Europy.  

Zwieńczeniem świetnej dyspozycji Lechitów w biało-czerwonych barwach jest postawa Michała Gurgula w kadrze U-19, który ponownie jako kapitan liderował swojej drużynie w wygranych meczach 3:0 z Turcją i 6:0 z Maltą. Opuścił on zaledwie jedno spotkanie, również wygrane, przeciwko Gibraltarowi. Pod jego dowództwem Polska w czwartej grupie zajęła pierwsze miejsce w klasyfikacjach na młodzieżowe Mistrzostwa Europy do lat 19 - Polacy zagrają w pierwszej rundzie tych zmagań.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama