Nieudane wypożyczenie. Mało minut, niewielka rola
Maksymilian Dziuba trafił latem do Śląska Wrocław na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu. Transfer miał dać młodemu pomocnikowi szansę na regularną grę na zapleczu Ekstraklasy, jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany. W pierwszej drużynie Dziuba uzbierał zaledwie 51 minut w trzech krótkich występach, co jasno pokazuje, że nie znajduje się w koncepcji trenera. Może to zaskakiwać, tym bardziej, że dyrektor Śląska pozyskał go z myślą o grze w pierwszej drużynie.
– Cieszymy się, że będziemy mieli w składzie tak utalentowanego zawodnika. Maksymilian Dziuba będzie cennym wzmocnieniem kadry pierwszego zespołu i jesteśmy przekonani, że może nam pomóc w osiągnięciu naszych celów – mówił Dariusz Sztylka.
Z konieczności większość jego występów przypada na rezerwy, lecz bilans 11 meczów i 448 minut w 2. lidze również nie wygląda imponująco jak na zawodnika, który miał walczyć o poważniejszą rolę w klubie i który posiada już spore doświadczenie na tym poziomie rozgrywek.
Przebłysk w rezerwach - ważna asysta w końcówce
Ostatni mecz rezerw Śląska, rozgrywany przeciwko GKS Jastrzębie, przyniósł jednak Dziubie jeden z nielicznych pozytywnych momentów tego sezonu. Pomocnik pojawił się na boisku na ostatnie 25 minut, a spotkanie od początku toczyło się w zawrotnym tempie - już po siedmiu minutach goście prowadzili 2:1 i taki wynik utrzymywał się aż do końcówki.
W 82. minucie Dziuba popisał się mocnym podaniem z prawej strony, które idealnie odnalazło Krzysztofa Kurowskiego. Ten uderzeniem głową doprowadził do wyrównania na 2:2, ratując Śląskowi punkt. Była to już druga asysta młodego pomocnika w barwach rezerw w tym sezonie.
Przyszłość pod znakiem zapytania
Choć Śląsk zabezpieczył sobie opcję wykupu Dziuby, dziś wydaje się mało prawdopodobne, aby klub z niej skorzystał. Pomocnik nie odgrywa żadnej roli w pierwszym zespole, a regularne występy w rezerwach trudno uznać za rozwój, na który liczono przed sezonem.
Pozostaje więc pytanie: po co Śląsk zdecydował się na jego wypożyczenie, skoro trener pierwszej drużyny nie widzi dla niego miejsca? Jeśli w najbliższych miesiącach sytuacja się nie zmieni, Dziuba najpewniej wróci do Lecha Poznań, z którym ma podpisaną umowę do końca czerwca 2027 roku.
Komentarze (0)