Beata Oryl-Stroińska, sportowy-poznan.pl: Ostatnie tygodnie to wiele zmian w Pani życiu. Spodziewałą się pani, że tak to się potoczy?
Bogna Sobiech, dyrekotr sportowy Enea Piłka Ręczna Poznań: Przyznaję, że nie myślałam o byciu dyrektorem sportowym, ale otrzymałam taką propozycję, przeanalizowałam ją i postanowiłam podjąć się tego zadania. I jestem wdzięczna za tę ofertę, bo uważam, że to bardzo ważna funkcja w każdym klubie. Powierzenie mi obowiązków dyrektora oznacza więc, że władze klubu darzą mnie zaufaniem.
Wie pani, że kibice byli zaskoczeni tym, że już nie ma pani w składzie zespołu i spodziewa się pani dziecka?
- Domyślam się, ja też byłam zaskoczona. Żartuję oczywiście, ale nie ukrywam, że dla wielu było to zaskoczeniem, dla nas z Arturem trochę też. Bardzo się cieszę, że tak się stało. Teraz będę pomagała drużynie w innej roli. Bardzo podoba mi się plan rozwoju zespołu i zrobię wszystko, by pomóc w jego realizacji.
Ten plan to awans do najwyższej klasy rozgrywek?
- Tak, chcemy awansować do Orlen Superligi Kobiet. Ale teraz musimy się skupić, by zająć jak najwyższe miejsce w tym sezonie. Mamy niestety obecnie kilka kontuzji, staramy się przetrwać więc ten trudny moment. Być może przełożymy jakieś spotkanie na kwiecień. Cel to zająć miejsce w górnej części tabeli i towrzyć podstawy, choćby finansowe pod przyszły sezon. Na pewno musi być on większy, niż w tym.
Będzie pani wykorzystywała swoje doświadczenie z gry na zachodzie i w ekstraklasie?
- Oczywiście. Grałam w różnych klubach, wiem jakk to funkcjonuje. Postaram się wdrożyć pewne rozwiązania. Bardzo chciałbym być łącznikiem między zawodniczkami a trenerką, żeby poprawić kilka drobiazgów w komunikacji. Chciałabym podpisać kontrakty z dziewczynami, które będą miały zostać w Poznaniu, dokonać kilku transferów, by wzmocnić drużynę na przyszły sezon. No i oczywiście będę pomagała pozyskiwać sponsorów. To są główne cele.
Zatrudnienie dyrektora sportowego to chyba też jeden z kroków ku profesjonalizacji klubu?
- Na pewno tak. Wszystkie działania kierujemy w tę stronę. Mamy wiele planów związanych z rozwojem. Dlatego w przyszłym sezonie chciałybyśmy grać w innej hali. Myślimy o hali AWF, dawnej CityZen. Jest w centrum i miałybyśmy możlwość gościć większą liczbę kibiców.
Czy decyzję o przyjęciu przez panią posady dyrektora sportowyego w klubie z Poznania należy łączyć z planami poztsania Artura w Lechu?
- Absolutnie nie. Do czerwca Artur ma ważny kontrakt z Lechem, zobaczymy co będzie później. Teraz trudny moment dla niego, dla nas, bo jest kontuzjowany, ale po deszczu zawsze wychodzi słońce. Wspieramy się w swoich działaniach i nic tego nie zmieni. Jeśli latem zmieni klubowe barwy to wcale nie oznacza, że przestanę tutaj pracować.
A nie denerwuje Pani, że mówiąc o pani najpierw mówią "żona piłkarza Lecha Poznań", a dopiero potem dobra piłkarka ręczna, była reprezentantka Polski?
- Tak było, jest i będzie. I nie walczę z tym. Tak już jest z piłką nożną. Ja wiem, co osiągnęłam w moim sportowym życiu, znam swoją wartość i nie przeszkadza mi to. Nie ciąży mi łatka bycia wśród WAGs. Teraz, jako dyrektor sportowy też będę robiła swoje i skupiała sie na swojej pracy.
* Prowadzony przez trenerkę Amelię Chmielewską zespół Enea Piłka Ręczna Poznań gra obecnie w Lidze Centralnej Kobiet. Po 11 kolejkach zajmuje 5. miejsce w gronie dwunastu drużyn. Najbliższe spotkanie poznanianek zaplanowane jest na sobotę 3 lutego. Będzie to wyjazdowy mecz z KPR Ruch Chorzów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.