Walka o pierwsze punkty
W dwóch pierwszych spotkaniach po uzyskaniu promocji do Ligi Centralnej szczypiorniści Grunwaldu Poznań nie zdołali sięgnąć po choćby punkt.Na otwarcie rozgrywek podopieczni Michała Tórza zmierzyli się u siebie z Sandrą Spa Pogonią Szczecin, ulegając rywalowi 20:22. Tydzień później ekipa z Poznania przegrała wyjazdowe derby z MKS-em Nielbą Wągrowiec 23:24 i kibice musieli obejść się smakiem.
Kolejną szansą dla Wojskowych była domowa potyczka z Handballem Stalą Mielec, czyli z jednym z najmocniejszych zespołów w lidze. Mielczanie wygrali wcześniejsze mecze z Jurandem Ciechanów (38:20) i AKPR-em AZS-em AWF-em Biała Podlaska (25:23) i w planach mieli sięgnięcie po kolejny komplet punktów.
Zły początek
Od pierwszych minut Stalówka narzuciła swoje warunki gry. To zaowocowało jej szybkim prowadzeniem 4:1. Gospodarze próbowali odpowiadać skutecznymi akcjami w obronie i ataku, ale nie wszystko układało się po ich myśli. Od stanu 12:8 goście zdobyli cztery bramki z rzędu i Grunwald znalazł się w nieciekawym położeniu. Do przerwy mielczanie prowadzili 17:12.
Dzisiaj przyjechał do nas naprawdę solidny zespół. Ja nie mówię, że jest to kandydat do awansu, ale przegrywamy w centralnym sektorze. Szukam alternatywy dla tych chłopaków, żeby wzmocnić centrum, bo inaczej rozjadą nas i stracimy ponad 30 bramek. Tam są „wielkoludy", dlagego musimy rozrzucić tę piłkę. Fajnie wygląda na skrzydle Kacper Siejek, ale musi otrzymywać więcej piłek
– powiedział nam w przerwie trener Grunwaldu Poznań, Michał Tórz.
Na pewno w pierwszej połowie dobrze zagraliśmy w ataku, zdobywając 17 bramek. Odskoczyliśmy szybko na pięć goli i trzymamy przewagę. Meczu jeszcze nie wygraliśmy, cały czas musimy być czujni i będziemy dalej walczyć
– zaznaczył bramkarz Stali Mielec, Dawid Dekarz.
Zespół nie do poznania
Przerwa zadziałała pozytywnie na poznaniaków. Po zmianie stron ekipa Grunwaldu prezentowała lepszą piłkę ręczną, choć przez większość drugiej połowy na kilkubramkowym prowadzeniu pozostawali przyjezdni.Gorąco zaczęło robić się dziesięć minut przed końcową syreną. Wtedy po trafieniu Jakuba Bujnowskiego gospodarze złapali kontakt (25:26). Stal nie zamierzała odpuszczać i nie dała się dogonić aż do... 58. minuty. Gole Krzywickiego i Bujnowskiego pomogły poznańskiej ekipie doprowadzić do remisu 30:30, który utrzymał się do samego końca. To oznaczało serię rzutów karnych.
W tych nieco skuteczniejsza była drużyna z Mielca, który zwyciężyła 5:4. Decydującą bramką popisał się Szymon Światłowski, który zapewnił Stali dwa punkty. Porażka po karnych dała Grunwaldowi premierowy punkt w rozgrywkach Ligi Centralnej.
Za tydzień w sobotę poznańska ekipa zagra w delegacji z AKPR-em AZS-em AWF-em Biała Podlaska.
WKS Grunwald Poznań – Handball Stal Mielec 30:30 (12:17) <4:5>
Bramki dla Grunwaldu: Siejek 5, Krzywicki 5, Bujnowski 4, Pacześny 4, Przybylski 3, Bartłomiejczyk 2, Tórz 2, Uyen 1
Bramki dla Stali: Podsiadło 7, Valyntsau 7, Stefani 5, Sikora 4, Tarasevich 4, Światłowski 2, Głuszczenko 1
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.