reklama

Futsaliści Wiary Lecha tracą Ekstraklasę i... swojego lidera? "Mojego peselu już nie oszukam"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: archiwum

Futsaliści Wiary Lecha tracą Ekstraklasę i... swojego lidera? "Mojego peselu już nie oszukam" - Zdjęcie główne

Wiara Lecha od przyszłego sezonu będzie grać już bez swojego lidera. | foto archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

FutsalOstatni akt pierwszego sezonu Wiary Lecha w 1. lidze z pewnością nie przystawał do tego, co Niebiesko-Biali prezentowali w trakcie całej kampanii. Poznaniacy zostali wyraźnie pokonani w barażowym dwumeczu o Ekstraklasę przez Śląsk Wrocław i nie zdołali zgarnąć awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Od zawodników po spotkaniu bił żal i smutek, ale kibiców mogła zaniepokoić jeszcze inna informacja. Lider zespołu zdecydował się zawiesić buty na kołku.
reklama

Wiara Lecha weszła w niedzielny mecz inaczej niż tydzień temu we Wrocławiu. W ekipie gospodarzy brakowało zrozumienia, zgrania i przede wszystkim skuteczności w ataku. Śląsk nieustannie tworzył sobie groźne okazje po kontratakach i ostatecznie to właśnie im zawdzięczał prowadzenie aż 3:0 do przerwy. Trener Niebiesko-Białych - Dominik Solecki - był świadomy tego, jak wyglądał obraz meczu w pierwszej połowie.

- Nie widziałem u nas dużej presji w tym tygodniu. Mieliśmy fajną formę, wszystko nam wychodziło, mieliśmy dobre założenia, ale może błędy indywidualne, niepotrzebne podania i niezdecydowane w obronie sprawiły, że schodziliśmy na przerwę z wynikiem 0:3. Mieliśmy świadomość, że musimy strzelić cztery gole... być może to siedziało w nas zbyt głęboko - mówił po spotkaniu grający trener, Dominik Solecki.

reklama

Mimo bolesnej porażki od Jacka Sandera biła pokora. Kapitan Wiary Lecha wskazał czynniki, które mogły zadecydować o tym, dlaczego ten dwumecz potoczył się tak, a nie inaczej. 

- Przespaliśmy totalnie pierwszą połowę, nie wyszliśmy z szatni. Dużo poświęcaliśmy czasu na ten dwumecz, przeanalizowaliśmy go. Poza kilkoma szczegółami nie mamy sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o przygotowania do tego meczu. Może mentalnie gdzieś tam nam czegoś zabrakło. Finalnie chyba drużyna bardziej doświadczona awansowała do Ekstraklasy. W pierwszym meczu szybko faule łapaliśmy, wygrywaliśmy 2:0 i ten awans wymknął nam się spod kontroli - mówł rozgoryczony kapitan, Jacek Sander.

Mniej oczywistą przyczyną, której uwagę poświęcił właśnie Sander była postawa bramkarza - Kevina Kollara. Zastępca Martina Herlina w bramce Śląska Wrocław popisywał się wręcz nieprawdopodobnym refleksem i co być może jeszcze ważniejsze, imponującą wszechstronnością. Dość powiedzieć, że zdołał nawet strzelić gola w niedzielnym meczu, który przyczynił się do utrzymania prowadzenia. Teraz po wprowadzeniu "Wojskowych" do najwyższej klasy rozgrywkowej Kollar, jak gdyby nigdy nic powróci do swojej poprzedniej ekipy w Ekstralidze. Ta sytuacja, o której więcej pisaliśmy TUTAJ zirytowała kapitana Wiary Lecha.

reklama

- Na pewno na awansie Śląska zaważyło też ściągnięcie ich bramkarza w bardzo kontrowersyjny sposób, ale to już nie mnie oceniać tylko PZPN powinien takie rzeczy przykrócić - zaznaczał lider lechitów. 

Pomimo bolesnej porażki, która mogła podciąć skrzydła futsalistom Wiary Lecha, grający trener drużyny - Dominik Solecki - nie zaliczył tego sezonu do nieudanych. Wręcz przeciwnie, wskazał, że zespół sprostał oczekiwaniom i do końca walczył o swoje. Być może, gdyby nie średnia wieku i poziom doświadczenia wynik byłby inny, ale taka właśnie była cena przebudowy zespołu. Warto pamiętać, że po poprzednim sezonie Niebiesko-Biali stracili wielu doświadczonych zawodników i w praktyce musieli się narodzić na nowo.

- Na pewno nie można powiedzieć, że to był nieudany sezon. Był dobry tylko zabrakło kropki nad i czyli tego awansu. Mówiliśmy o tym głośno, że chcieliśmy powalczyć o to przed sezonem. Byliśmy blisko, ale może to doświadczenie Śląska zdecydowało o tym, że awansowali, a my musimy na to czekać do przyszłego roku - domniemywał Solecki

reklama

Trenerowi Wiary Lecha wtórował również kapitan, mający świadomość, że zespół zrobił absolutnie wszystko, co było w jego mocy, by osiągnąć najwyższy cel. Powody, dla których to się nie udało potwierdzały opinie Dominika Soleckiego

- Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że będziemy się bić o Ekstraklasę do ostatniego meczu i baraży to nie wiem, czy bym w to uwierzył. Zagraliśmy super dwie rundy na tyle na ile to było możliwe i na ile mamy potencjał w tym zespole. Odrobina więcej doświadczenia, szczęścia i może takiej... mądrości na tym parkiecie mogłaby odwrócić wynik -zaznaczał Jacek Sander.

Kapitan Wiary Lecha był jedną z najważniejszych postaci w ekipie Kolejorza w minionej kampanii. Drygował poczynaniami swoich młodszych kolegów, sam brał na swoje barki sporą odpowiedzialność i niejednokrotnie ratował partnerów z opresji, co pokazał w niedzielnym meczu swoimi golami. Ostatni mecz sezonu wywoływał łzy nie tylko z powodu przegranych baraży o Ekstraklasę, ale również z powodu ogłoszenia przejścia Sandera na emeryturę. Kibice docenili postawę lidera skandując jego imię i nazwisko po ostatniej syrenie, ale ten piękny gest nie sprawi, że doświadczony futsalista wesprze Niebiesko-Białych w walce o Ekstraklasę w przyszłym sezonie.

reklama

- Jacek Sander w tym już nie pomoże i to jest ostateczna decyzja. Nie jest ona dla mnie łatwa, ale mojego peselu już nie oszukam. Te trudy sezonów, treningów i meczów gdzieś tam odczuwam i to jest moja nieodwracalna decyzja. Chłopaków jednak nie zostawiam, będę im pomagał może w jakiejś innej roli. Z graniem definitywnie kończę - zadeklarował kapitan Wiary Lecha.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo