Warta Poznań - Stella Gniezno 2:1
W hicie kolejki, w którym czwarta w tabeli Warta Poznań podejmowała wicelidera, Stellę Gniezno, Zieloni zrewanżowali się za porażkę na inaugurację rozgrywek, chociaż byli dzisiaj mało skuteczni. W 17. minucie, pierwszego gola w meczu zdobył Szymon Cyprych i bardzo długo to jednobramkowe prowadzenie Warty się utrzymywało. Kolejne trafienie odnotowano dopiero w 50. minucie spotkania, kiedy to z krókiego rogu strzelił Mikołaj Gumny. Gospodarze koncentrowali się więc na utrzymaniu przewagi. Hokeiści z Gniezna trafili wreszcie do bramki Zielonych (z krókiego rogu celnie strzelił Marcin Lewartowski), ale było to na minutę przed końcowym gwizdkiem i wynik nie uległ już zmianie.
Mecz był bardzo ciężki, bo z bezpośrednim rywalem w walce o czołową czwórkę, dlatego bardzo cieszmy się zdobycia trzech punktów. Mecz mógł być dla nas o wiele spokojniejszy, gdyby nie szwankowała nasza skuteczność. Mieliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji żeby zamknąć ten mecz wcześniej. Na szczęście dwubramkowa przewaga wystarczyła, żeby dowieść wygraną do końca
- powiedział Mikołaj Gumny z Warty Poznań.
Nie jesteśmy zadowoleni, bo przyjechaliśmy do Poznania po zwycięstwo. Byliśmy bardzo nieskuteczni, ale był to mecz wyrównany. Mieliśmy swoje okazje i mogliśmy tutaj wywalczyć komplet punktów
- przyznał Mateusz Poltaszewski ze Stelli Gniezno.
zdjęcie: Stella Gniezno/FB/archiwum
AZS AWF Poznań - AZS Politechnika Poznańska 1:2
Takim samym wynikiem zakończyły się akademickie derby Poznania, czyli mecz AZS-u AWF-u z AZS-em Politechniką. Od początku spotkania, zespół Dariusza Rachwalskiego ruszył do ataku i już w 5. minucie wywalczył krótki róg. Skutecznie zakończył go Michał Dydymski i Politechnika prowadziła 1:0. Tuż przed końcem pierwszej kwarty padło wyrównanie. AWF trzykrotnie próbował strzału w pole bramkowe rywali i trzecia próba przyniosłą efekt w postaci wyrównującego gola. Strzelcem był Bartosz Majek.W kolejnych partiach po obu stronach szwankowała skuteczność i wynik się nie zmieniał. Aż do 50. minuty, kiedy to szybką akcję rozprowadzili Maciej Trojanek i Szymon Lebioda, a najprzytomniej przed bramką zachował się Adam Biskup, który strzelił na 2:1 dla Politechniki.
Przed meczem wyznaczyliśmy sobie cel, którym było zdobycie bardzo ważnych trzech punktów, które pozwolą nam w rundzie wiosennej powalczyć o pierwszą czwórkę, a później o medale. Drużyna AWF jest zespołem poukładanym taktycznie i wiedzieliśmy, że żeby wygrać to spotkanie, musimy zagrać dobrze w defensywie oraz skutecznie w ofensywie. Uważam, że całe spotkanie zagraliśmy spokojnie oraz solidnie, nie dopuszczając przeciwnika do wielu sytuacji bramkowych. Były momenty słabsze w obu ekipach, ale ostatecznie to nam udało się być drużyną lepszą
- podsumował mecz zdobywca zwycięskiego gola Adam Biskup.
zdjęcie: AZS Politechnika Poznańska/FB
LKS Rogowo - WKS Grunwald Poznań 1:3
Do walki o czołowe lokaty wrócił zespół Grunwaldu Poznań, który po fatalnym początku sezonu, w sobotę odniósł w Rogowie czwartą wygraną z rzędu, trzecią za trzy punkty. Triumf nie przyszedł jednak łatwo, bo LKS okazał się bardzo wymagającym rywalem. Po golu Mateusza Hulbója gospodarze nawet prowadzili z Wojskowymi, ale w drugiej kwarcie podopieczni Szymona Hutka odrobili straty (trafienie Macieja Kurowskiego), a następnie objęli prowadzenie (krótki róg skutecznie wykończył Artur Mikuła). Kiedy w 49. minucie na 3:1 strzelił Mikołaj Głowacki, poznaniacy mogli uspokoić grę, ale musieli być bardzo czujni, bo rogowianie nie zrezygnowali z walki i wciąż groźnie próbowali atakować bramkę Mateusza Popiołkowskiego. Zawodnicy Grunwaldu świetnie jednak bronili, także akcje z krótkich rogów.
Na początek gratulacje dla drużyny z Rogowa, postawili nam twarde warunki, ograniczyli swoje błędy własne do minimum i próbowali grać na tyle, ile im pozwalaliśmy, co uważam wykorzystali bardzo dobrze, bo oprócz bramki, mieli dwie dobre sytuacje i kilka krótkich rogów. My, kolejny raz prowadziliśmy mecz, tworzyliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy tego udokumentować. Drugą połowę zaczęliśmy od strzelenia bramki, co dodało nam skrzydeł i pozwoliło odwrócić losy tego meczu. Duże gratulacje i słowa pochwały dla Kamila Staszewskiego i Kacpra Juskowiaka, którzy zagrali dzisiaj bardzo dobre zawody. Także słowa uznania należą się naszej ekipie broniącej rogi, bo wykonaliśmy kawał dobrej roboty, i to było kluczowe do zwycięstwa. Kiedy nie potrafimy po raz kolejny wykończyć przeciwnika z przodu, to przynajmniej utrzymanie niskiego wyniku z tyłu pozwala nam na wygrywanie spotkań
- przyznał Mateusz Popiołkowski.
zdjęcie: Paweł Siczyński
W ostatnim spotkaniu 8. kolejki Hokej Superligi, Siemianowiczanka uległa Pomorzaninowi Toruń 1:7. Po trzy gole dla ekipy z Torunia strzelili Łukasz Kurniewicz i Krystian Makowski.
Do rywalizacji na otwartych boiskach, zespoły Hokej Superligi wrócą w pierwszy weekend kwietnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.