reklama

Heroizm koszykarzy Enei Basket nic nie dał. Miasto Szkła Krosno wykonało swoje zadanie w Poznaniu. "Chłopaki dali z siebie dzisiaj maksimum"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Paweł Jonik/ Enea Basket Poznań FB

Heroizm koszykarzy Enei Basket nic nie dał. Miasto Szkła Krosno wykonało swoje zadanie w Poznaniu. "Chłopaki dali z siebie dzisiaj maksimum" - Zdjęcie główne

Enea Basket Poznań zagrała z poświęceniem, ale to nie wystarczyło. | foto Paweł Jonik/ Enea Basket Poznań FB

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KoszykówkaTrudno jest szukać szansy na jakościową rehabilitację po dramatycznym meczu, gdy twój zespół mierzy się z kolosalnymi problemami zdrowotnymi i brakami kadrowymi. Koszykarze Enei Basket Poznań robili co w ich mocy, by pokonać na swoim parkiecie lidera rozgrywek, ale ta sztuka ostatecznie im się nie udało. Podopieczni trenera Przemysława Szurka przegrali 71:80 z Miastem Szkła Krosno i zmniejszyli swoje szanse na awans do play-offów.
reklama

Sytuacja Enei Basket Poznań w 1. lidze przed meczem z Miastem Szkła Krosno zdecydowanie nie była komfortowa. W środę przegrała ona z niżej notowanym Treflem Sopot i musiała być niemal bezbłędna w kolejnych starciach, jeśli chciała liczyć na play-offy w tym sezonie. Zadanie jednak nie było proste, bowiem na przeciwko niej stanęła drużyna, która zaliczyła ledwie sześć porażek w dotychczasowych rozgrywkach. Dodatkowo przed starciem przy Drodze Dębińskiej odnotowała cztery zwycięstwa z rzędu.

Enea Basket Poznań poza ostatnią porażką miała także inny problem. Choroby i kontuzje trapiły kluczowych graczy trenera Szurka. Piotr Wieloch do meczu przystąpił na silnych lekach przeciwbólowych, a Arkadiusz Adamczyk grał pomimo faktu, iż w niedzielę po raz pierwszy od środy wstał z łóżka. Asystent trenera - Bartosz Ziółek - przekonywał mimo wszystko przed spotkaniem, że zespół jest gotowy do gry i zmotywowany, by zmazać plamę z Sopotu. Zapowiadał on przede wszystkim chęć odwetu i udowodnienia wszystkim, że Enea Basket o wielkości potrafić nie tylko mówić, ale też i ją pokazywać. W niedzielę miała ona jednak ku temu najtrudniejsze możliwe warunki. 

reklama

Mocny początek Enei

Pomimo tych wszystkich problemów Enea Basket Poznań na początku meczu zachwyciła fanów przy Drodze Dębińskiej i zaskoczyła rywali swoją formą rzutową zza łuku. Dzięki swojej skuteczności prowadziła w pewnym momencie aż 11:0, co było sensacyjnym wynikiem, biorąc pod uwagę mecz z liderem rozgrywek. Jednak wraz z upływem czasu przewaga poznaniaków zaczęła topnieć i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:22 dla poznaniaków. Pod koniec pierwszych dziesięciu minut gry obręcz przestała słuchać podopiecznych trenera Przemysława Szurka, a goście z Krosna zaczęli coraz skuteczniej punktować po lay-up'ach. To właśnie obrona strefy podkoszowej niespodziewanie stała się piętą achillesową Enei Basket w pierwszej kwarcie.

reklama

Po wznowieniu gry gospodarze odmienili swoje oblicze. Zaczęli skutecznie zbierać piłki po rzutach zza łuku swoich przeciwników i pozwalali sobie na coraz odważniejsze wjazdy pod kosz. W tym aspekcie w szczególności królował Mikołaj Stopierzyński, pchający swoją drużynę do kolejnych punktów. Krosno jednak nie odpuszczało Enei pokazując swoją siłę fizyczną w okolicach trumny i wykorzystując potrzebne centymetry, by przepychać niższych rywali. Środkowi Enei mieli kolosalne problemy z zatrzymywaniem ataków gości. Mimo wszystko wychodziły im one ze zmiennym szczęściem, ale na tyle skutecznie, że po pierwszej połowie tracili do gospodarzy zaledwie jeden punkt, przegrywając 41:42. 

- Do połowy meczu się trzymaliśmy i byliśmy w grze. Trafiliśmy za trzy punkty i czuliśmy, że złapaliśmy dobre flow w ataku.  Jednak w drugiej połowie Krosno zagrało konsekwentnie w obronie i w ataku, czemu ciężko było nam się przeciwstawić - mówił po meczu kapitan Enei Basket, Piotr Wieloch

reklama

Enea Basket Poznań znów wypuściła zwycięstwo z rąk

W trzeciej kwarcie po raz pierwszy Enei Basket mecz poważnie wymknął się spod kontroli. Podopieczni trenera Przemysława Szurka na początku prezentowali dobrą grę w obronie i nadal powstrzymywali swoich rywali pod koszem. Jednak ponownie wraz z upływem kolejnych minut goście zaczęli punktować, a główną rolę zaczął odgrywać Charles Jackson III, który coraz częściej po faulach lądował na linii rzutów wolnych lub kończył akcje celnymi lay-upami. Tymczasem skuteczność w ofensywie poznaniaków się zmniejszyła i na 10 minut przed końcem wyraźnie przegrywali 55:62. 

W czwartej kwarcie Enea Basket wyglądała tak jakby coraz bardziej brakowało jej paliwa w baku, natomiast Miasto Szkła Krosno załapało drugi oddech. Dominowało przy zbiórkach w ataku i z ogromną determinacją broniło obwodu pod własnym koszem. Enei Basket brakowało w pierwszych minutach ostatniej fazy meczu kogoś, kto był w stanie być game-changerem na parkiecie. Na szczęście dla poznaniaków do głosu doszedł Piotr Wieloch i to on sprawił, że na 5 minut przed końcem Enea traciła do Krosna tylko pięć punktów. Natomiast parę chwil później kapitana wsparł Mikołaj Stopierzyński przez co różnica stopniała do dwóch oczek.

reklama

Na nieszczęście Enei Basket w pomalowanym wciąż niepodzielnie królował Bartosz Chodukiewicz, który regularnie dbał o to, żeby jego zespół nie tracił uzyskanej przewagi, a raczej ją zwiększał. Gospodarze dodatkowo częściej niż w poprzednich kwartach wysyłali swoich oponentów na linię rzutów wolnych, co tylko przynosiło im punkty. Po tym, gdy swoich rzutów w clutch-time nie wykorzystali Mikołaj Stopierzyński i Piotr Wieloch trybuny zaczęły pustoszeć przed końcową syreną. Ostatecznie trójka Michała Jankowskiego zabiła mecz i ustanowiła wynik na 80:71 dla gospodarzy.

- Zagraliśmy z naprawdę klasowym zespołem, który zatrzymał nas w ofensywie. Zagrali naprawdę dobrze w obronie i nie potrafiliśmy się przebić spod kosza. Zabrali nam rzuty trzypunktowe i nie mogliśmy trafić nawet z czystych pozycji. Pokazali nam, gdzie jest nasze miejsce w tabeli - mówił po spotkaniu Piotr Wieloch.

Trener Przemysław Szurek podszedł do meczu nieco bardziej optymistycznie. Mimo to potrafił znaleźć braki w swojej drużynie, które mogły przełożyły się na taki, a nie inny wynik.

- Nie chce szukać negatywów w dzisiejszym meczu, bo i tak każdy z nas ma ciężką głowę po dwóch porażkach z rzędu. Jedyne co mogę powiedzieć to to co powiedziałem w szatni, że dzisiaj nie dojechali wysocy z pozycji "pięć", jeśli chodzi o dowiezienie punktów. To jest jedyna rzecz, o której mogę powiedzieć, że jej zabrakło, bo koniec końców właśnie tych punktów zabrakło nam do zwycięstwa - stwierdził trener Enei Basket, Przemysław Szurek.

Walczyć, ale jak?

Trener Przemysław Szurek ma w zwyczaju po meczach upatrywać powodów porażki w elementach technicznych i taktycznych u swoich koszykarzy. Teraz jednak po niedzielnym spotkaniu z liderem zwrócił uwagę na to, że kluczem do zwyciężania w następnych spotkaniach będzie przede wszystkim odzyskanie chorych zawodników i powrót do formy tych koszykarzy, którzy grają pomimo dolegliwości. 

- Chłopaki dali z siebie dzisiaj maksimum. Na lidera musielibyśmy wyjść w pełnym składzie, żeby rozmawiać o potencjalnej szansie na zwycięstwo. Musimy się odbudować zdrowotnie, zacząć wspólnie trenować i ufać, że starczy nam czasu na dobre granie - powiedział po spotkaniu trener Szurek

Czasu na to jest mało, a na domiar złego pod znakiem zapytania stoi występ Piotra Wielocha w kolejnym spotkaniu. Sam trener Szurek przyznaje, że spodziewa się gorszych wieści, jeśli chodzi o stan zdrowotny swoich graczy. Wydaje się, że Eneę Basket zamiast schodów do nieba czeka autostrada do piekła. Szczególnie, że ich następnym rywalem będzie Sokół Łańcut, który zajmuje szóste miejsce w lidze. Tymczasem od 21 dni zespół ma problemy, by zebrać na treningu chociaż 10 graczy. Drużyna Enei ma tydzień na przygotowania i odzyskanie kluczowych postaci.

Enea Basket Poznań vs Miasto Szkła Krosno 71:80 (23:22, 19:19, 13:21, 16:18)

 

Enea Basket Poznań: Patryk Stankowski (14 pkt, 3 zbiórki, 2 asysty), Wojciech Fraś (2 pkt, 7 zbiórek, 1 asysta), Piotr Wieloch (19 pkt, 2 zbiórki, 1 asysta), Mikołaj Stopierzyński (18 pkt, 4 zbiórki, 1 asysta), Konrad Rosiński (2 pkt, 6 zbiórek, 1 asysta).

Miasto Szkła Krosno: Charles Jackson III (23 pkt, 6 zbiórek, 6 asyst), Przemysław Wrona (6 pkt, 4 zbiórki, 1 asysta), Michał Chrabota (17 pkt, 4 zbiórki), Hubert Lałak (3 pkt, 3 asyst, 6 zbiórek), Bartosz Chodukiewicz (11 pkt, 4 zbiórki)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo