Mecz w Poznaniu pomiędzy Pyrą AZS-em, a zespołem Kuchinox-Puch-Siejko-BS Zgierz zapowiadał się ciekawie, bo mierzyły się drużyny sąsiadujące ze sobą w drugoligowej tabeli. Przewidywania się sprawdziły, bo losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund.
Pierwsza kwarta była dość nerwowa. Poznaniacy mieli problem ze skutecznością, ale i z zatrzymaniem łatwo wchodzących pod kosz rywali, którzy zbudowali siedmiopunktową przewagę. Od początku bardzo aktywni byli Jakub Borowski i Hubert Lewandowski, który w całym meczu rzucił 28 punktów i miał aż 14 zbiórek. Koszykarze Pyry odrobili jednak straty i po akcji Pawła Wiśniewskiego objęli prowadzenie 16:15. Od tego momentu gra się wyrownała. Po pierwszej kwarcie było 25:22 dla Pyry.
W drugiej kwarcie gospodarze postawili na agresywną obronę i po kolejnych akcjach Stanisława Skowrońskiego i dwóch celnych trójkach Oskara Szydlika prowadzili 47:39, by do szatni zejść z pieciopunktową przewagą (49:44).
Na trzecią kwartę koszykarze Pyry wyszli jeszcze bardziej zmotywowani, bo zaledwie po minucie gry zwiększyli przewagę do 12 punktów. Tyle, że wystarczyla chwila słabszej gry w ataku i goście, za sprawą celnych rzutów z dystansu Oleksandra Shcherbatiuka i skutecznego Lewandowskiego zmniejszyli ją do pięciu punktow 67:62.
Poznań ma dobrych zawodników, jak choćby Marcina Fliegera, którego bardzo dobrze znam ze Słupska i przeciwko któremu lubię grać. My zawsze walczymy do końca i tak też było dzisiaj
- mówił Jakub Borowski z BS Zgierz.
I dzięki temu czwarta kwarta znów przyniosła emocje, bo po 5 minutach gry przewaga Pyry stopniała do zaledwie dwóch punktów 77:75, a na minutę przed końcem był remis 82:82. Kiedy Jakub Borowski trafił za trzy to zespół ze Zgierza prowadził 85:82. Marcin Flieger odpowiedział jednak tym samym i znów na tablicy wyników widniał remis (85:85). Goście lepiej rozegrali dwie ostatnie akcje i chociaż Pyra miała jeszcze 5 sekund na doprowadzenie do remisu to ze zwycięstwa cieszyli się goście ze Zgierza, wygrywając 88:85.
Szkoda tego meczu, ale takie spotkania się zdarzają. Mamy teraz dużo grania, bo gramy przecież jeszcze U-19, przychodzi więc moment zmęczenia. Mieliśmy tu swoje kłopoty, ale nie chcę szukać tłumaczenia. Porażka oznacza, że do końca rundy zasadniczej będziemy musieli mocno walczyć, a mamy przed sobą trudnych rywali. Nie poddajemy się, walczymy dalej
- podsumował spotkanie Tomasz Semmler, trener Pyry AZS Poznań.
Szkoleniowiec martwił się także kontuzją, której doznał Paweł Wiśniewski (musiał udać się do szpitala z podejrzeniem załamania ręki).
Pyra AZS Poznań - Kuchinox-Puch-Siejko-BS Zgierz 85:88
Punkty dla Pyry: Marcin Flieger 24, Przemysław Szymański 20, Paweł Wiśniewski 14, Stanisław Skowroński 10, Oskar Szydlik 8, Mikołaj Mataczyński 4, Maciej Włodarczyk 4, Hubert Nowak 1
W innych środowych, drugoligowych meczach poznańskie zespoły też doznały porażek. Wiara Lecha uległa Treflowi II Sopot 69:78, a Enea II Basket Poznań przegrała w Toruniu z miejscowym AZS-em UMK Transbruk 63:103.
Siódmej wyjazdowej, a 13. w sezonie porażki doznali koszykarze pierwszoligowej Enei Basket Poznań. Podopieczni Przemysława Szurka mecz z WKS-em Śląskiem II Wrocław zaczęli od prowadzenia 21:9, ale jeszcze w pierwszej kwarcie całą przewagę stracili. Po wyrównanych dwóch kolejnych kwartach, w czwartej poznaniacy przegrywali już 12 punktami (94:82), dogonili rywali i doprowadzili do nerwowej końcówki (98:95).Wtedy piłkę przechwycił Wojciech Fraś, ta trafiła do Brandona Randolpha, ale Amerykanin nie dał rady trafić do kosza za trzy punkty i nie doprowadził do dogrywki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.