Koszykarze Enei Basketu Poznań w starciu z GKS-em Tychy byli lepsi w statystykach, w skuteczności rzutów z gry, w walce pod tablicami, ale punkty za zwycięstwo zostawili gospodarzom. Podopieczni Przemysława Szurka rozpoczęli spotkanie bardzo dobrze, bo od prowadzenia 11:2 i dzięki skutecznej, zespołowej grze przeważali w pierwszej kwarcie.
Kolejny mecz rozpoczęliśmy jakby mało skoncentrowani. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, może musimy się jeszcze bardziej pobudzić przed spotkaniem
- mówił po spotkaniu najskuteczniejszy w GKS-ie Sebastian Bożenko.
To pobudzenie przyszło w drugiej kwarcie, kiedy to podopieczni Tomasza Jagiełki zaczęli popełniać mniej błędów, a częściej zaczęły się one przytrafiać poznaniakom. W połowie drugiej odsłony, po rzutach osobistych Jakuba Andrzejewskiego, Enea prowadziła 32:24, ale skuteczni Szymon Walski i Paweł Zmarlak zmniejszyli straty. Bo nastąpił moment, który miał duży wpływ na końcowy wynik. Seria GKS-u 14:2. Do przerwy GKS prowadził z Eneą 42:39.
Ta przewaga wzrosła w trzeciej kwarcie do kilkunastu punktów, chociaż wystarczyły kolejne celne rzuty Piotra Wielocha, Wojciecha Frasia i Marcina Dymały i znów wynik oscylował w granicach remisu. Przed ostatnią partią poznaniacy tracili do rywali zaledwie 4 punkty. Ostatnie minuty, a nawet sekundy były bardzo zacięte. Na 14 sekund przed końcem, po rzucie za trzy punkty Piotra Wielocha Enea przegrywała tylko czterema punktami. Kamiński był faulowany, trafił raz, a po chwili za trzy celnie rzucił Iwo Baganc. GKS miał piłkę i 4 sekundy do końca. Nie dał sobie odebrać wygranej. Zwyciężył 98:97.
Mecz był bardzo ofensywny, na pewno mógł się podobać kibicom, bo było też dużo zwrotów akcji. My na pewno chcieliśmy zespół GKS-u zatrzymać na mniejszej liczbie punktów, bo 98 to bardzo dużo. W pierwszym meczu straciliśmy 96 i to na pewno musimy poporawić. Nasza ofensywa wyglądała lepiej, no ale do zwycięstwa nie wystarczyło. No cóż, pracujemy dalej i od poniedziałku przygotowujemy się do kolejnego spotkania
- podsumował Marcin Dymała.
Podobnego zdania był Przemysław Szurek, trener Enei Basketu Poznań:
Średnia straconych przez nas punktów w dwóch meczach to 97 punktów. Jeśli nie znajdziemy na to recepty, to nie będziemy wygrywali.
Chociaż wygraliśmy, to myślę, że dostaniemy burę od trenera, bo założenie było takie żeby nie iść na wymianę ciosów z Basketem, bo jest to doświadczona drużyna. Ma dobrych strzelców, dobrą młodzież, a do tego byli podrażnieni po pierwszym przegranym spotkaniu. No ale to my wygraliśmy, więc to jest najważniejsze
- dodał Sebastian Bożenko z GKS-u.
Enea Basket Poznań wciąż bez wygranej, szansa na pierwszą, w najbliższą sobotę w starciu z Miastem Szkła Krosno.
Punkty dla Enei: Piotr Wieloch 24, Marcin Dymała 22 (7 asyst), Hubert Pabian 18, Wojciech Fraś 11, Mateusz Kulis 7, Jakub Andrzejewski 4, Jan Jakubiak 3, Iwo Baganc 3, Patryk Stankowski 3, Jan Nowicki 2.
Posłuchajcie Przemysława Szurka, Piotra Wielocha, Sebastiana Bożenko i Tomasza Jagiełki na pomeczowej konferencji prasowej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.