Sezon letni, chociaż po długiej przerwie to był dla Patrycji Wyciszkiewicz bardzo udany. W sztafecie mieszanej 4x400 metrów biegła w finale mistrzostw świata, stanęła także na podium mistrzostw Polski. Z sezonu halowego zawodniczka AZS-u Poznań musiała jednak zrezygnować.
Po odpoczynku, po roztrenowaniu przytrafił mi się wypadek, skręciłam nogę. Było to na tyle poważne skręcenie, że trzeba było wykonać zabieg operacyjny, ponieważ zerwałam ścięgno mięśnia strzałkowego długiego. To dość rzadka kontuzja, bo zaledwie około trzech procent kontuzji to właśnie taka przypadłość. Jestem więc wyjątkową osobą, chociaż akurat takich wyjątkowości już więcej na swojej drodze bym nie chciała
- przyznała Patrycja Wyciszkiewicz.
Nasza utytułowana sprinterka dobrze przeszła rehabilitację i wróciła już do treningów. Była na zgrupowaniu w Wałczu, teraz spędza czas na zajęciach w Poznaniu, a za kilka dni wyjeżdża na zgrupowanie wysokogórskie do Kenii, w której była już na obozach czterokrotnie.
Bardzo wmagające tereny na wysokości 2300 metrów nad poziomem morza, trudne podłoże, same wzniesienia i dość duże przewyższenia na trasach biegowych. Na pewno będzie tam dużo zmęczenia, dużo ciężkiej pracy, która na pewno odda w sezonie letnim. Będzie to już piąta moja Kenia, bo to jest cudowne miejsce na ziemi. Tam jest duża bieda, ubóstwo, ale są tam szczęśliwi ludzie. To powiedzenie "Hakuna matata", czyli "nie martw się, uśmiechnij się" tam się przekłada jeden do jednego. Wszyscy się uśmiechają, cieszą, nie przejmują problemami dnia codziennego i nie zastanawiają nad błahymi problemami, jak u nas. Tam ludzie są szczęśliwi i to się również mi udziela
- zdradziła dwukrotna olimpijka.
A celem na sezon letni jest start w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Najpierw jednak trzeba wypełnić wymagane minimum lub awansować z rankingu. Na razie Patrycja Wyciszkiewicz tych wymogów nie spełniła.
Zawsze jest szansa, by awansować z rankingu. Wystarczy kilka dobrych startów, chociaż u mnie tych startów zabrakło właśnie ze względu na sezon halowy i brak startów w hali. Ja w minimum głęboko wierzę. Chciałabym z takim dużym przytupem na tę bieżnię wrócić, pokazać, że jestem w stanie biegać szybko, powalczyć o medal na mistrzostwach Polski, zrobić minimum, złamać magiczną barierę dwóch minut i pojechać na igrzyska olimpijskie do Paryża
- przyznała dwukrtona medalistka mistrzostw świata.
Mowa o minimum w biegu na 800 metrów. Co wcale nie oznacza końca z bieganiem na koronnym dystansie, czyli na 400 metrów.
Będąc typem sprinterskim, takim, którym ja jestem, ja muszę szybko biegać 400 metrów, jeśli chcę szybko biegać 800. Liczę więc na to, że także na tym krótszym dystansie będę w stanie biegać szybko i jeżeli tylko będzie taka możliwość, to na 400 też wystartuję
- zapowiedziała Patrycja Wyciszkiewicz w rozmowie z Aleksandrą Kropielnicką z TVP3 Poznań.
Minimum olimpijskie w biegu na 800 metrów wyznaczono dla kobiet na poziomie 1:59.30.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.