reklama

Burza po decyzji sędziów VAR w meczu Lecha Poznań z Koroną Kielce. Trener Zieliński stracił cierpliwość. "Czasami trzeba piep*nąć pięścią w stół"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Szakuł/ X

Burza po decyzji sędziów VAR w meczu Lecha Poznań z Koroną Kielce. Trener Zieliński stracił cierpliwość. "Czasami trzeba piep*nąć pięścią w stół" - Zdjęcie główne

Ogrom kontrowersji po interwencji Bartosza Mrozka w meczu z Koroną Kielce. | foto Szakuł/ X

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaMecz Lecha Poznań przeciwko Koronie Kielce wywołał ogromną dyskusję w związku z kontrowersyjną decyzją sędziów z 35. minuty spotkania. Arbiter główny - Karol Arys - nie podyktował rzutu karnego na korzyść Korony Kielce po tym, gdy golkiper Lecha Poznań - Bartosz Mrozek - swoją interwencją prawdopodobnie zakończył sezon Marcela Pięczka. Mało tego, Arys nawet nie podszedł do monitora VAR-u, by przeanalizować sytuację! Po meczu na temat pracy arbitrów bardzo ostro wypowiedział się trener "Scyzoryków" - Jacek Zieliński.
reklama

Szerokim echem w mediach odbiła się pomeczowa wypowiedź trenera Korony Kielce - Jacka Zielińskiego - który mocno skrytykował decyzję sędziów o nieprzyznaniu karnego dla jego zespołu pod koniec pierwszej połowy. W 35. minucie spotkania zawodnik Korony Kielce posłał dalekie podanie w pole karne na dobieg do swojego partnera, lecz ten nie dobiegł do futbolówki, bo akcję przerwał mu golkiper Kolejorza. Bartosz Mrozek bezpardonowo wypiąstkował piłkę równocześnie wbijając się w zawodnika drużyny gości, który padł po zderzeniu jak rażony piorunem. 

Rozwiń

Po tej interwencji sędzia główny odgwizdał faul na... bramkarzu gospodarzy! To rozwścieczyło członków zespołu Korony, którzy nie byli w stanie pogodzić się z decyzją arbitra. Marcel Pięczek nie podnosił się z murawy aż do chwili, gdy interweniowali medycy. Jak się później okazało zawodnik po tym zderzeniu pojechał do szpitala, gdzie poinformowano go o złamaniu dziewiątego żebra. To dodatkowo zdenerwowało szkoleniowca "Scyzoryków", który na pomeczowej konferencji prasowej nie krył swojej frustracji.

- Jeśli to prawda, że sędziowie VAR nie zareagowali to jest to dla mnie kompromitacja dwójki sędziowskiej na VARZE. To jest kompromitacja w takiej sytuacji, że chłopak jedzie do szpitala, ma złamane żebra, a tu wszyscy udają, że nic się nie stało  - grzmiał po spotkaniu Jacek Zieliński.

reklama

Ostateczna decyzja o przyznaniu faulu na korzyść Korony, czy Lecha nie jest jednak tak jednoznaczna jakby się mogło wydawać. Pomimo niekwestionowanej brutalności starcia i poważnej kontuzji Pięczka faktem jest iż Bartosz Mrozek pierwszy dopadł do tej piłki, a powtórki dobitnie pokazywały, że tylko nią był w całej sytuacji zainteresowany. Golkiper Kolejorza zdawał się zupełnie nie widzieć, zmierzającego w jego stronę Pięczka. Sam zawodnik Korony również kompletnie nie dostrzegał, co się dzieje za jego plecami, będąc ustawionym przez większość akcji bokiem do Mrozka i kierując swój wzrok na piłce. 

Decyzję arbitra zdawał się również bronić fakt iż w decydującej chwili, gdy Marcel Pięczka widział, że piłka jest już poza jego zasięgiem wbiegł on pod wyskakującego w powietrze Mrozka i wbił się w niechroniony tors rywala. Tymczasem przeciwnicy decyzji sędziów w sobotnim meczu argumentują konieczność podyktowania karnego również tym, że golkiper Lecha stanął korkiem na udzie Pięczki. Noga Mrozka była na tyle wysoko uniesiona i na tyle niefortunnie ułożona, że niewiele brakowało, by wbiła się w... biodro!

reklama
Rozwiń

Redaktor naczelny portalu Meczyki.pl - Tomasz Włodarczyk - zwrócił uwagę na ewidentną niespójność przepisów w zakresie takich interwencji, jaką zaprezentował Bartosz Mrozek. Kiedy obrońca pierwszy trafia w piłkę brutalnie, "wycinając" przy okazji swojego rywala w polu karnym, arbiter dyktuje jedenastkę. Tymczasem, kiedy golkiper zdemoluje swojego oponenta jest w takim przypadku bezkarny. 

O niespójności przepisów informują także internauci przytaczając przykład interwencji Vladana Kovacevica w starciu Legii z Motorem Lublin. Były bramkarz Rakowa po swojej interwencji w trakcie piąstkowania, kiedy był pierwszy przy piłce, siłą rozpędu wybicia uderzył rywala w głowę. Arbiter podyktował wtedy rzut karny na korzyść Motoru pomimo tego, że potencjalny faul był pochodną wcześniejszej interwencji. Frywolność interpretacji przepisów w sobotnim meczu zdenerwowała trenera Zielińskiego, który jako trener częściej był znany z tego, że zachowywał zimną krew. Nie ma co się jednak dziwić jego emocjom, bo decyzja arbitra wydatnie wpłynęła na losy meczu.

- Mogą mnie karać, mało się tym będę przejmował, ale czasami trzeba piep*nąć pięścią w stół i powiedzieć, że ludzie na VARZE nie raz się kompromitują. Ja wiem, że jesteśmy klubem słabszym, mniej medialnym, ale bez przesady. Takich rzeczy się nie robi. Nie mówię, że ta sytuacja mogła odwrócić losy meczu. Karnego trzeba jeszcze strzelić, ale na pewno skala trudności dla Lecha byłaby znacznie większa. Zabrano nam taką możliwość. O dolną część pleców można rozbić takie dyskusje - mówił trener Jacek Zieliński.

reklama
Rozwiń

Inny punkt widzenia na całą tę sprawę miał rzecz jasna szkoleniowiec Lecha Poznań - Niels Frederiksen - który po meczu bronił decyzji arbitrów z 35. minuty spotkania.

- To kwestia nad którą zawsze można dyskutować. Dla mnie tam nie było karnego. Widziałem to bardzo klarownie: bramkarz był pierwszy przy piłce. Był to zwyczajny pojedynek. Oczywiście możemy dyskutować na temat szybkości i intensywności bramkarza w trakcie walki, ale dla mnie to nie był rzut karny. Najważniejsze w tej sytuacji było to, że bramkarz był pierwszy przy piłce - argumentował swoje stanowisko Niels Frederiksen.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo