Michał Skóraś do Club Brugge z Lecha Poznań przychodził, jako zawodnik pozornie w pełni ukształtowany o pewnej, piłkarskiej wartości. Polak kosztował Belgów latem 2023 roku 6 milionów euro i był to absolutnie hitowy transfer z Ekstraklasy. Niewielu mogłoby się wtedy spodziewać, że dwa sezony później od tego wydarzenia Michał Skóraś zyska zupełne inny status w drużynie niż ten do którego miał być predystynowany.
Początki w nowym środowisku nigdy nie są łatwe szczególnie, gdy trafia się do tak renomowanego i wielkiego klubu jak Club Brugge z nienajlepszej ligi w Europie. Michał Skóraś pokazywał mimo wszystko w swoim pierwszym sezonie w belgijskim klubie, że potrafi wiele wykrzesać nawet z ograniczonego czasu gry. Choć w Jupiler Pro League zaliczył mniej niż 500 minut, zdołał odnotować dwie asysty, a w Lidze Konferencji Europy rozdawał partnerom kluczowe podania w starciach z Besiktasem, czy Bodo Glimt. Raz nawet pokonał bramkarz Molde, a ponadto przeciwko najbardziej renomowanym rywalom grał od pierwszych minut.
Choć polski młodzieżowiec w swoim pierwszym sezonie w nowym klubie grał relatywnie rzadko, dawał w każdych rozgrywkach liczby, które udowadniały, że włodarze Brugge nie kupili latem 2023 roku kota w worku. Jego dobra forma w Lechu nie była przypadkiem, a sam zawodnik zdawał się nie ginąć wśród innych utalentowanych kolegów takich jak chociażby jego bezpośredni rywal o miejsce w składzie: Andreas Skov Olsen.
Skóraś grał nieźle pod batutą Ronny'ego Deilii, ale gdy ten został zwolniony i jego miejsce zajął Nicky Hayden - dotychczasowy asystent w Club Brugge - wydawało się, że Skóraś trafił na jeszcze lepszego człowieka dla swojej kariery. Nowy szkoleniowiec przejął Club Brugge na czas play-offów, a były gracz Lecha stanowił kluczowe ogniwo w jego zespole. Świadczyły o tym nie tylko regularne występy od pierwszych minut w kluczowych meczach w sezonie ligi belgijskiej, ale też zdobyte, upragnione gole dla drużyny. One, jak również asysty, przyczyniły się do tego, że klub sięgnął po upragniony tytuł mistrzów kraju. Skóraś był wtedy na fali i nikt nie mógł się spodziewać, że tak nagle i w niewytłumaczalnych okolicznościach z niej spadnie.
Polak zagrał w obecnym sezonie, co prawda więcej minut w Jupiler Pro League niż w poprzedniej kampanii, ale jego rola częściej sprowadzała się do bycia rezerwowym niż pierwszą opcją. Skóraś został odstawiony na bocznicę w meczu o Superpuchar Belgii, nie łapiąc się nawet do kadry! W rozgrywkach Ligi Mistrzów zagrał zaledwie w pięciu z dwunastu meczów, wchodząc jedynie z ławki. Była gwiazda Lecha Poznań przestała być także wiodącą postacią w tegorocznych play-offach, nie notując żadnego występu. Polak nie dawał także asyst i goli z wyjątkiem rozgrywek Croky Cup, gdzie udało mu się zaliczyć jedno trafienie i jedno decydujące podanie.
Pewności siebie nie dodawały mu także komentarze zasłużonej postaci dla Club Brugge Franky'ego Van der Elsta - byłego trenera i zawodnika, a obecnie komentatora. Niejednokrotnie twierdził on iż Skóraś odstaje poziomem gry od swoich kolegów w Club Brugge. Van der Elst porównał go swego czasu do "nienakierowanego pocisku", któremu jego zdaniem nie brakowało zaangażowania i dynamiki, ale to było zdecydowanie za mało jak na standardy belgijskiego giganta.
Skóraś za kadencji Haydena w tym sezonie na dobre został przyspawany do ławki rezerwowych, a nawet, gdy jego naturalny konkurent na prawej flance - Chemsdine Talbi - nie był dostępny, trener Hayden wolał wystawiać w pierwszym składzie na skrzydle środkowego napastnika - Ferrana Jutglę - niż Michała Skórasia. Zdaniem dziennikarzy portalu Voetbalkrant Skóraś nie dostosowuje się do poziomu, którego oczekuje się od skrzydłowego. Klub chce podnosić swoją jakość rok po roku, a 25-letni gracz wydaje się nie mieć przyszłości na stadionie Jan Breydel.
Portal informuje, że Club Brugge przy sprzedaży będzie chciał odzyskać chociaż część 6 milionów euro, które zapłacili za popularnego "Skórę". Kontrakt Polaka wiąże go z belgijskim klubem jeszcze przez dwa lata do 30 czerwca 2027 roku, ale jego włodarze zamierzają upłynnić skrzydłowego już tego lata. Będzie to jednak niezwykle trudne, jeśli Michał Skóraś dalej będzie zasiadał na ławce rezerwowych i nie prezentował znaczących liczb dla atakującego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.