Obiecujący początek
Filip Szymczak zapowiadał się na naprawdę ciekawego napastnika. Premierowe trafienie dla Lecha Poznań zanotował nieco ponad dwa miesiące po swoich osiemnastych urodzinach, pokonując w meczu eliminacji Ligi Europy bramkarza łotewskiej Valmiery. W sezonie 2020/21 zanotował łącznie 14 występów, a następne rozgrywki spędził na wypożyczeniu w pierwszoligowym GKS-ie Katowice, rozgrywając bardzo dobry sezon okraszony 11 bramkami w 32 spotkaniach na zapleczu Ekstraklasy.Po zakończeniu sezonu 2021/22 Szymczak wrócił do Poznania i regularnie łapał minuty jako zawodnik pierwszej drużyny. Za jego najlepszy okres w Lechu można uznać przełom 2022 i 2023 roku. Wciąż młody, bo zaledwie 20-letni napastnik, któremu John van den Brom znalazł miejsce na skrzydle, strzelał ważne gole zarówno w lidze, jak i w europejskich pucharach. Po jego znakomitych występach przeciwko takim zespołom, jak Bodo/Glimt czy Djurgarden, można było mieć nadzieję, że Akademii Kolejorza udało się wyprodukować kolejny wielki talent.
Poważna kontuzja punktem zwrotnym
Niestety, bardzo dobry okres Filipa Szymczaka przerwała pechowa kontuzja, której wychowanek Lecha nabawił się w towarzyskim meczu reprezentacji Polski U-21 z rówieśnikami z Austrii. Uraz kolana przeszkodził 20-latkowi w ugruntowaniu swojej pozycji w zespole prowadzonym przez Johna van den Broma, a warto przypomnieć, że z powodu boreliozy grać nie mógł wówczas także kapitan Kolejorza, Mikael Ishak.Po wyleczeniu kontuzji Szymczakowi nie udało się już nawiązać do formy z sezonu 2022/23. Owszem, miewał przebłyski, natomiast nie potrafił na dłużej wskoczyć na wyższy poziom pomimo tego, że otrzymywał szanse zarówno od Johna van den Broma, Mariusza Rumaka, jak i Nielsa Frederiksena. W ciągu ostatnich dwóch sezonów Szymczak rozegrał niemalże 1900 minut w barwach Kolejorza, co przełożyło się na 45 występów i zaledwie pięć bramek. Średnio trafiał więc do siatki co 377 minut. Jest to bardzo słaby wynik, biorąc pod uwagę, że mowa o napastniku.
Nieudane Mistrzostwa Europy
Mimo tego, że od kilku sezonów Filip Szymczak regularnie udowadniał, że zwyczajnie brakuje mu jakości na grę w takim zespole jak Lech Poznań, Kolejorz nie zamierzał całkowicie z niego zrezygnować. W przerwie zimowej minionego sezonu 23-latek udał się na wypożyczenie do GKS-u Katowice - po to, aby przygotować się do udziału w młodzieżowych Mistrzostwach Europy, które miały odbyć się latem, a po rozegraniu dobrego turnieju zmienić otoczenie, przenosząc się na zachód.Plan był ambitny, ale jego wykonanie... fatalne. Do wyjściowej jedenastki GieKSy Szymczak wskoczył dopiero pod koniec rundy - łącznie zanotował w zespole prowadzonym przez Rafała Góraka 15 występów, ale jedynie sześć razy wystąpił od 1. minuty. Udało mu się trafić do siatki w starciach z Górnikiem Zabrze, Legią Warszawa oraz Lechią Gdańsk. Wychowanek Lecha dostał to, na czym mu zależało, czyli regularne występy (uzbierał prawie trzy razy więcej minut niż jesienią), ale nie przełożyło się to na dużo lepsze liczby.
Odbywające się na Słowacji Mistrzostwa Europy, które miały być dla Szymczaka szansą na pokazanie się piłkarskiemu światu, kompletnie się 23-latkowi nie udały. Wychowanek Kolejorza wystąpił od 1. minuty w starciach z rówieśnikami z Gruzją i Portugalią, a w meczu z reprezentacją Francji pojawił się na placu gry z ławki rezerwowych. W każdym z tych trzech spotkań wypadł bardzo przeciętnie - przez 64 minuty meczu z Gruzją zanotował zaledwie 18 kontaktów z piłką, zaliczając przy okazji aż sześć strat. Nie oddał przy tym ani jednego strzału na bramkę rywala. Lepiej nie było w rywalizacji z Portugalią, gdzie wygrał zaledwie jeden z siedmiu pojedynków. Nie tak walczy się o transfer na zachód...
Dość powiedzieć, że w ostatnim meczu fazy grupowej selekcjoner Adam Majewski wolał postawić od 1. minuty na duet nominalnych skrzydłowych, a więc Mariusza Fornalczyka oraz Kajetana Szmyta. Pomimo tego, że Biało-Czerwoni przez całą drugą połowę musieli gonić wynik, Szymczak pojawił się na murawie dopiero w 86. minucie.
Turniej, który miał być dla wychowanka Lecha Poznań wielką szansą, okazał się kompletnym fiaskiem. Co ciekawe, według informacji Sebastiana Staszewskiego, za 23-latka nie pojawiła się do tej pory żadna oferta. Wydaje się więc, że marzenia o podboju Europy Filip Szymczak będzie musiał na razie włożyć między bajki.
Komentarze (0)