reklama

Derby Wielkopolski ponownie dla Lecha Poznań UAM. Zespół Alicji Zając znokautował przeciwniczki. "Zagrałyśmy naprawdę kolektywnie"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Radosław Jurga/ RaJu photography

Derby Wielkopolski ponownie dla Lecha Poznań UAM. Zespół Alicji Zając znokautował przeciwniczki. "Zagrałyśmy naprawdę kolektywnie" - Zdjęcie główne

Lechitki ponownie górą w derbach Wielkopolski. | foto Radosław Jurga/ RaJu photography

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaWarto było czekać przez wiele miesięcy na pierwszy, domowy mecz Lecha Poznań UAM. Zespół trenerki Alicji Zając ponownie rozprawił się z Medykiem Konin, choć w znacznie mniej stresujących okolicznościach. Niebiesko-Białe rozbiły przeciwniczki 3:0 i zwiększyły przewagę nad grupą pościgową w Orlen 1. lidze.
reklama

Lech Poznań UAM przed spotkaniem z Medykiem Konin jeszcze nie wygrał spotkania w tegorocznej rundzie wiosennej. W ostatnim starciu z rezerwami Czarnych Sosnowiec odniósł swoją drugą porażkę z rzędu i mocno utrudnił sobie szansę na objęcie pozycji lidera, a także obronę drugiego miejsca. Presja rywali w tabeli już po drugiej, marcowej kolejce drastycznie narosła, a każde kolejne potknięcie lechitek mogło je słono kosztować.

Medyk Konin niespodziewanie stał się pretendentem do awansu, tracąc zaledwie punkt do rywalek zza miedzy. Za jego plecami ulokowała się Ślęza ze stratą dwóch oczek do poznanianek, a w dalszej kolejności Sportowa Czwórka ze stratą czterech punktów. Była to szalenie niekomfortowa sytuacja dla podopiecznych trenerki Zając tym bardziej, że bilans zwycięstw jej drużyny na własnym terenie sprowadzał się do zaledwie trzech zwycięstw w sześciu meczach.

reklama

- Wcześniej w tej rundzie grałyśmy dobre mecze tylko wynik tego nie odzwierciedlał. Brakowało nam skuteczności, finalizacji i skutecznego podania. - zaznaczała trenerka Alicja Zając.

Lechitki wyczekały swoje rywalki

Początek spotkania zupełnie nie przygotowywał fanów Lecha na końcową deklasację. Medyk Konin wszedł w mecz agresywnie, stawiając przeciwniczkom trudne warunki. Przez pierwszy kwadrans Niebiesko-Białe przede wszystkim szukały sposobu na wydostanie się spod skrajnie wysokiego pressingu drużyny przyjezdnych. Podopiecznym trenerki Alicji Zając brakowało rytmu i płynności w budowaniu akcji, gdyż niemal nieustannie były one sprowadzane do parteru po faulach gościń. 

Poznanianki nie dały się jednak przytłoczyć swoim przeciwniczkom zza miedzy i odpowiedziały na ich pressing w najlepszy możliwy sposób. Po jednym ze swoich pierwszych kontrataków Julia Przybył zaskoczyła golkiperkę w 33. minucie, strzelajac pierwszego gola w meczu. Był to całkowity szok, bowiem dotychczas to Medyk Konin zdawał sie być bliższy zaskoczenia Jagody Sapor. Na tym jednak nie zakończyły się problemy drużyny przyjezdnych. Zaledwie 120 sekund później ponownie po szybkim ataku do siatki trafiła Małgorzata Jurek. 

reklama

Zespół lechitek kapitalnie wyczekał swoje przeciwniczki i zaatakował w doskonałym momencie. Trenerka Alicja Zając podkreślała po spotkaniu, że była przygotowana na taki styl prezentowany przez Medyk Konin i wiedziała, że kluczem do objęcia prowadzenia będzie przeczekanie trudniejszego momentu na początku spotkania. Przygotowywała swoje piłkarki na to, że Medyk nie podda się bez walki.

- Zawsze my wychodziłyśmy odważnie w pierwszych minutach i wtedy zespoły nas punktowały, dlatego dziś uznałyśmy, że wyjdziemy spokojnie, bez nerwów i przeczekamy ten moment. Początki mamy zawsze takie, że musimy się odkręcić, a tymczasem w tym meczu po połowie pierwszej części spotkania stałyśmy się zespołem, który zaczął dominować i dochodzić do głosu - przekonywała Alicja Zając

reklama

Obrona Lecha Poznań UAM dowiozła zwycięstwo

Na drugą część spotkania zawodniczki Medyka Konin wyszły, zgodnie z oczekiwaniami, z nożem w zębach. Ich gra skupiała się wokół atakowania lechitek i ponownego wytrącania ich z równowagi poprzez liczne faule. W drugiej części spotkania zwiększyła się w szczególności rola defensorek Niebiesko-Białych, które jeszcze częściej niż w pierwszej połowie musiały bronić dostępu do własnej bramki. Prezentowały się jednak w tym aspekcie w absolutnie najlepszym stylu.

To właśnie obrończyni postawiła kropkę nad i w derbowej rywalizacji. Maja Kuleczka w 70. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wykorzystała okazję i zaskoczyła golkiperkę przeciwniczek. To tylko podkreśliło jak wielką formę prezentowały Niebiesko-Białe w starciu z trzecią ekipą Orlen 1. ligi. Dzięki nieustępliwości ich obrończyń Medyk Konin ostatecznie stracił szanse na odrobienie strat. Niebagatelną rolę w obronie własnej bramki odegrała także Jagoda Sapor, która po pokazie sztuki refleksu przed przerwą, po niej pokazała się ze świetnej strony jako liderka defensywy. 

reklama

Po spotkaniu stoperka Sandra Zimoch mówiła o tym, że pomijając aspekty taktyczne i techniczne, o zwycięstwie 3:0 na własnym terenie zadecydowały boiskowe relacje. Dzięki wzajemnemu zrozumieniu i poświęceniu poznanianki mogły świętować zdobycie trzech punktów po ostatnim gwizdku

- Myślę, że zagrałyśmy naprawdę kolektywnie i można było to odczuć na boisku. Kiedy błąd popełniała jedna, z pomocą spieszyła jej druga. Myślę, że to stało na wysokim poziomie. Wyróżniłabym także charakter: każda włożyła dodatkowy 1% więcej od siebie, o którym rozmawiałyśmy - mówiła obrończyni.

Kolejne wielkie wyzwanie już za tydzień

Lech Poznań UAM tymczasowo obronił pozycję wiceliderek w tabeli Orlen 1. ligi. Teraz jego przewaga nad Medykiem Konin wzrosła do czterech punktów, ale Niebiesko-Białe wciąż nie mogą być pewne swojego miejsca w tabeli. Na ich potknięcie liczy w szczególności Ślęza Wrocław, z którą lechitki będą musiały się zmierzyć w następnej kolejce. Zwycięstwo nad nią powinno znacząco pomóc w zwiększeniu szans na awans do Ekstraligi. Trenerka Lecha Poznań UAM przekonuje jednak, że zacięta rywalizacja w tabeli nie dodaje jej powodu do zmartwień.

- Skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Wyniki w tabeli nie mają znaczenia. Jeśli wygrywamy ten mecz, skupiamy się na kolejnym. Teraz czas na wyjazdowy mecz ze Ślęzą i to jest dla nas najważniejsze. Mamy robić swoje i tyle - zaznaczyła Alicja Zając.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo