Szymczak nie wykorzystał w pełni swojej okazji
Filip Szymczak otrzymał od swojego trenera drugą szansę z rzędu na zaprezentowanie swoich umiejętności od pierwszej minuty. Była to zapewne swoista nagroda za obiecujący występ w poprzednim starciu z Legią Warszawa. Choć GKS Katowice przegrał wtedy z "Wojskowymi" aż 1:3, Szymczak wypełnił swoje zadanie. Strzelił gola kontaktowego na 1:2, ale to ostatecznie nie wystarczyło, by zdobyć choćby punkt.W poniedziałkowym meczu przeciwko Koronie Kielce napastnikowi Kolejorza poszło już gorzej. GKS Katowice przegrał 1:2, a napastnik Lecha nie zdobył żadnej bramki. Dwa jego strzały zostały zablokowane. To co jednak broniło Szymczaka to statystyka celnych podań (16/19) oraz wysoka liczba wygranych pojedynków (6/10). Niegorzej wyglądał także w kwestii wygranych dryblingów, których miał 4/5.
Trudna sytuacja młodzieżowców
W podobnej sytuacji, co Szymczak znalazł się Jakub Antczak: owszem, zagrał od pierwszej minuty, ale nie uratował swojej drużyny od porażki. Młodzieżowiec Lecha Poznań zagrał przez 57 minut z Kotwicą Kołobrzeg, a jego Chrobry Głogów ostatecznie przegrał tę rywalizację 1:2. W Betclic 1. lidze nie powodzi się od dłuższego czasu Krzysztofowi Bąkowskiemu. Wypożyczony bramkarz Kolejorza wpuścił w niedzielę aż pięć goli w przegranym starciu z ŁKS-em Łódź. Stal Rzeszów przegrała trzeci mecz z rzędu i zajmuje 12. miejsce w tabeli.Z kolei Bartłomiej Barański i Filip Borowski zameldowali się na boisku, wchodząc z ławki. Obaj jednak w przeciwieństwie do swoich kolegów z Lecha Poznań mogli zapisać na swoim koncie trzy punkty. Ruch Chorzów rozbił bowiem Wartę Poznań i znalazł się na dziewiątym miejscu w rozgrywkach. Wpływ obu graczy Kolejorza w sukces Ruchu był mimo wszystko niewielki. Barański rozegrał ledwie kwadrans, notując kilka kontaktów z piłką. Borowski natomiast dostał ponad pół godziny na grę - wygrał tylko jeden pojedynek z ośmiu, wykonał trzy celne podania z pięciu i jeden udany drybling. Mógł pod koniec spotkania wpisać się na listę strzelców, bowiem piłka po jego strzale znalazła się w bramce, ale niestety arbiter odgwizdał spalonego.
Nienajlepiej powodzi się Mateuszowi Pruchniewskiemu. Bramkarz Pogoni Siedlce od dwóch meczów grzeje ławkę. Co prawda jego drużynę dzielą już tylko trzy oczka od strefy gwarantującej utrzymanie w Betclic 1. lidze, ale wypożyczony golkiper nie otrzymuje żadnych minut w tym ważnym czasie. W ostatnich dziewięciu spotkaniach zagrał tylko raz w przegranym meczu z Polonią Warszawa (1:2).
Hoffman prezentuje obiecującą formę
Wypożyczenie nie służy Eliasowi Anderssonowi. Lewy obrońca Lecha Poznań znów nie powąchał murawy w meczu Viborga. W decydującej fazie o utrzymanie spośród wszystkich siedmiu meczów Andersson zagrał tylko w dwóch meczach, odnotowując lekko ponad godzinę na boiskach. Trudno to uznać jako pokaz siły defensora przed powrotem do Kolejorza. Viborg w walce o utrzymanie zdołał zremisować wszystkie z ostatnich czterech meczów w grupie spadkowej.Inaczej sytuacja wyglądała u Iana Hoffmanna, który nadal był pierwszoplanową postacią w zespole Kristiansund. Pozostaje podstawowym prawym obrońcą odkąd dołączył do nowego klubu, a ponadto rozgrywa co mecz pełne 90 minut. Hoffman w wygranym 2:1 starciu ze Stromsgodsetem świetnie spisywał się w obronie. Zaliczył cztery interwencje, trzy przechwyty i raz zablokował strzał. Sporo dawał też w ataku, wygrywając 2/3 pojedynków na ziemi. O jego wysokiej formie świadczyła też celność podań na poziomie 80%.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.