Jeszcze kilka lat temu Joao Amaral był jednym z filarów Lecha Poznań. W barwach Kolejorza rozegrał 117 spotkań, strzelił 34 gole i zaliczył 22 asysty. W 2022 roku świętował z zespołem mistrzostwo Polski. Dziś sytuacja portugalskiego pomocnika wygląda jednak zgoła inaczej.
33-letni Amaral pod koniec marca dołączył do rumuńskiego ACSM Poli Iasi, ale jego rola w drużynie jest marginalna. Zespół zakończył sezon zasadniczy na miejscu barażowym i o utrzymanie w ekstraklasie zmierzy się z drugoligowym Metaloglobusem Bukareszt. Pierwsze spotkanie zaplanowano na 25 maja, a rewanż odbędzie się tydzień później, 1 czerwca.
Paradoksalnie, choć to mecze o wszystko, Amaral najprawdopodobniej obejrzy je głównie z ławki rezerwowych. W trwającym sezonie pojawił się na boisku zaledwie sześć razy, spędzając łącznie tylko 151 minut. Nie zdobył żadnej bramki, nie zanotował też asysty i jego udział w grze zespołu był wręcz symboliczny.
Choć kontrakt Portugalczyka z ACSM Poli Iași obowiązuje do końca sezonu i zawiera opcję przedłużenia o kolejny rok, coraz więcej wskazuje na to, że Amaral nie planuje zostawać w Rumunii na dłużej. Jak udało nam się ustalić, jego agent już teraz sonduje rynek w poszukiwaniu nowego klubu - także w Polsce.
Według naszych informacji, nazwisko Amarala trafiło między innymi na biurko działaczy Polonii Bytom, którzy nie tak dawno świętowali awans do Betclic 1. ligi. Ostatecznie klub nie zdecydował się na współpracę. Powodem nie były kwestie finansowe, lecz profil zawodnika - Polonia szuka piłkarzy o innej charakterystyce.
Komentarze (0)