Falstart reprezentacji Polski
Na boisko przeciwko Gruzinom od początku wybiegli: Michał Gurgul, Antoni Kozubal oraz Filip Szymczak. Byli to wszyscy piłkarze Lecha Poznań, jacy zostali powołani na Mistrzostwa Europy przez trenera Majewskiego. Polacy dobrze weszli w spotkanie i początkowo wiele wskazywało na to, że to drugi z wymienionych graczy najprędzej wpisze się na listę strzelców. Antoni Kozubal miał doskonałą okazję na zdobycie gola w 18. minucie, ale na swoje nieszczęście trafił w słupek. Mimo wszystko postawa piłkarzy Adama Majewskiego dawała nadzieję na to, że w drugiej połowie kibice reprezentacji Polski obejrzą bramki.Rzeczywiście tak się stało, ale festiwal strzelecki otworzyli... Gruzini. Kiedy do siatki piłkę w 55. minucie zapakował Lominadze, gra mocno się zmieniła. Z boiska zszedł między innymi Szymczak i gra po obu stronach stała się wyjątkowo intensywna oraz agresywna. Polscy zawodnicy wykazywali się imponującą boiskową zaciekłością i determinacją, by za wszelką cenę odwrócić wynik spotkania. Drużyna Majewskiego właściwie zareagowała, a na listę strzelców po strzale z rzutu karnego wpisał się Jakub Kałuziński. Na kwadrans przed końcem podstawowego czasu gry wydawało się, że reprezentacja Polski jest na dobrej drodze do comebacku.
Ostatecznie jednak zamiast zwycięstwa przyszła katastrofa. Na 120 sekund przed końcem spotkania gola do bramki strzeżonej przez bramkarza Legii Warszawa wpakował Gordeziani i tym samym Gruzin zamknął mecz. Trener Majewski próbował jeszcze ratować wynik wymieniając Kozubala na Łęgowskiego, ale było już po wszystkim. Reprezentacja Polski rozpoczęła Euro od fatalnego rezultatu, który był tym bardziej frustrujący, że Polska na niego w tym meczu nie zasłużyła.
Mizerna forma piłkarzy Lecha Poznań
Same występy piłkarzy Lecha Poznań w meczu z Gruzją nie należały do najlepszych w środowym meczu. Spośród wszystkich graczy Kolejorza pozytywnie wyróżnił się tylko Michał Gurgul. Polak jako jedyny z grona lechitów dograł mecz do końca. Odnotował bardzo przyzwoite statystyki na przestrzeni całego spotkania. Wygrał 3/4 pojedynków na ziemi, zanotował 41/43 celnych podań, wygrał 2/3 starć w powietrzu i pięć razy popisywał się skutecznymi interwencjami. Polska straciła dwa gole i przegrała mecz, ale samemu Gurgulowi nie można było wiele zarzucić.Tego samego nie dało się powiedzieć o Antonim Kozubalu, który choć ciężko pracował fizycznie na boisku, nie wpłynął na poprawę gry drużyny w fazie ofensywnej. Mistrz Polski wykonał zaledwie jeden udany drybling z trzech, a ponadto siedem razy z dziewięciu musiał uznawać wyższość rywali w pojedynkach. Kozubal nie oddał także żadnego strzału na bramkę. Mimo iż dawał z siebie wszystko w defensywie, mocno brakowało go przy kreowaniu akcji.
Zdecydowanie najgorzej zaprezentował się Filip Szymczak. W meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Europy były gracz GKS-u Katowice był talizmanem reprezentacji Polski, ale przeciwko Gruzji Polak powrócił do słabszej dyspozycji z Ekstraklasy. Jako napastnik nie oddał żadnego strzału na bramkę i nie stanowił dużego zagrożenia pod polem karnym Gruzinów. Atakujący Lecha Poznań zaliczył zaledwie 18 kontaktów z piłką i wykonał sześć celnych podań. Nikt na boisku tego dnia statystycznie nie był bardziej poza grą od Szymczaka. Na domiar złego zamiast pomóc naszej reprezentacji, Polak bardziej utrudnił jej życie. To po jego niefortunnym wybiciu Gruzja zdobyła pierwszego gola w meczu.
Polska będzie miała okazję na rehabilitację już za dwa dni. Kolejny mecz w fazie grupowej Mistrzostw Europy U-21 Polska rozegra przeciwko Portugalii, w sobotę 14 czerwca o godzinie 21:00.
Komentarze (0)