Lech Poznań UAM do meczu z Legionistkami przystępował z nożem na gardle. Niebiesko-Białe po porażce ze Ślęzą Wrocław straciły pozycję wiceliderek i tym samym miejsce premiowane awansem do Ekstraligi. Runda wiosenna nie układała się po myśli poznanianek, bowiem w ostatnich czterech spotkaniach wygrały zaledwie raz z Medykiem Konin. Drużyna Alicji Zając musiała wygrać spotkanie z Legionistkami Warszawa, jeśli nie chciała jeszcze bardziej skomplikować swojej sytuacji w tabeli.
Drużyna ze stolicy kraju traciła przed meczem pięć punktów do lechitek i również liczyła się w walce o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Czekało ją jednak trudne wyzwanie, bowiem w tym sezonie Lech Poznań UAM na własnym terenie przegrał zaledwie jeden mecz, podczas gdy legionistki aż trzy razy w pięciu meczach wyjazdowych musiały uznawać wyższość swoich rywalek.
Lech Poznań UAM agresywny i zwycięski
Oba zespoły nakładały na siebie wzajemnie pressing od pierwszych minut i próbowały wymuszać na sobie wzajemnie błędy w rozegraniu w obronie. Piłkarki Lecha Poznań UAM starały się zrobić co w ich mocy, żeby błyskawicznie przejmować piłkę i zaatakować drużynę rywalek już pod ich polem karnym. Legionistki z minutę na minutę coraz bardziej uginały się pod pressingiem gospodyń, ale podopiecznym trenerki Zając brakowało szczęścia i precyzji przy strzałach, by pokonać golkiperkę przyjezdnych.Zawodniczki Kolejorza próbowały także ataków skrzydłem, gdzie prym wiodła Julia Przybył. To po jej dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 25. minucie padła pierwsza bramka w meczu autorstwa Blanki Borowej. Trafienie dodało lechitkom skrzydeł, a gospodynie po zaskoczeniu bramkarki legionistek całkowicie zepchnęły je pod własną bramkę. Warszawiankom brakowało energii, a na boisku prezentowały się tak jakby zupełnie nie były przygotowane na taki poziom waleczności i intensywności prezentowane przez gospodynie. Tuż przed przerwą gościnie straciły także gola po rzucie karnym wykonanym przez Klaudię Wojtkowiak. Warto jednak podkreślić, że wywalczyła go Blanka Borowa, co podkreślało to, że młoda lechitka świetnie wprowadziła się w ten wymagający mecz, o czym mówiła po spotkaniu jej trenerka.
- Nie mamy takiej typowej egzekutorki w naszym zespole. Dużo ćwiczyliśmy sobie z Blanką w tej roli i ona się sprawdziła. Bardzo się cieszymy, że nam zaufała i to oddała nam na boisku. Mamy też Lenę Sworską i Martę Kwiatkowską, która wchodzi z ławki. Mamy naprawdę zdolne młode zawodniczki, które trzeba powoli wprowadzać. Dlaczego nie w takim meczu jak z Legią? Myślę, że to dla nich ogromne przeżycie i kolejny ciężar za sobą - mówiła po spotkaniu Alicja Zając.
Gospodynie nie ściągnęły nogi z gazu
Na drugą połowę Legionistki wyszły ze zdwojoną energią, ale to nie przykładało się na sytuacje bramkowe. Gościnie pracowały aktywnie w pressingu, ale zdawały się bardziej towarzyszyć swoim przeciwniczkom niż im realnie przeszkadzać. Nie przedstawiały żadnych argumentów na swoją korzyść w przeciwieństwie do Lecha Poznań UAM. Podopieczne trenerki Alicji Zając wszelkie braki techniczne nadrabiały ogromną walecznością i imponującą fizycznością. Skutecznie wymuszały błędy w rozegraniu piłki i nie pozwalały rywalkom na opuszczenie ich połowy.Właśnie tak agresywny pressing w połączeniu z determinacją doprowadził do tego, że w 66. minucie Klaudia Wojtkowiak trafiła do siatki drugi raz w tym spotkaniu. Jak sama wspominała po spotkaniu te dwa gole zapamięta na całe życie.Wydawało się, że przy wyniku 3:0 piłkarki Lecha Poznań UAM uspokoją trochę grę i zredukują bieg swojej gry na niższy, ale nic takiego nie miało miejsca. W dalszym ciągu napierały na rywalki całkowicie odzierając je z atutów w grze. Legionistki były zagubione, zdominowane i bez pomysłu na przełamanie skrajnie wysoko ustawionego bloku defensywnego podopiecznych trenerki Alicji Zając.
Lechitki dobiły swoje rywalki w ostatnich czterech minutach meczu, kiedy to najpierw do siatki warszawianek po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego trafiła Julia Przybył, a później dzieło zwieńczyła Matylda Kościelak. Lech Poznań UAM całkowicie upokorzył pozbawione ducha warszawianki, które gasły z minuty na minutę. Wynik 5:0 dobitnie zarysowywał różnicę klas.
- Poprzednie tygodnie nie były idealne w naszym wykonaniu i chciałyśmy udowodnić, że dobrze przepracowałyśmy ten okres i że jesteśmy w stanie wygrywać z dobrą drużyną. Miałyśmy w głowie z kim gramy i na jakim terenie. My tu nie chcemy przegrywać, ale też bardzo dobrze przepracowałyśmy okres zimowy i ten mecz to pokazał. Swoją rolę odegrała również determinacja wraz zaangażowaniem, bo wiedziałyśmy, że wyjdą na nas agresywnie - mówiła Klaudia Wojtkowiak, kapitanka Lecha Poznań UAM.
Lech Poznań UAM przed szansą na regenerację
Na Lecha Poznań UAM czekać będzie teraz dłuższa przerwa związana z meczami reprezentacji. Następny mecz poznanianki rozegrają 12 kwietnia z LZS-em Oborzyska, które zajmuje dziewiąte z dwunastu miejsc w I. lidze. W rundzie wiosennej LZS wygrał zaledwie jedno spotkanie, co sprawia, że Lech Poznań UAM szczególnie po meczu z Legionistkami wyrasta na cichego faworyta tej rywalizacji.W czasie zgrupowania reprezentacji żeńska sekcja Kolejorza nie zamierza próżnować. Trenerka Zając informowała, że planowane są mecze sparingowe z reprezentacją Polski U-17, a ponadto część zawodniczek będzie grała w meczach rezerw lub Centralnej Ligi Juniorek. Dwa tygodnie pauzy posłużą także części piłkarek Lecha jako moment do odpoczynku ze względu na dotychczasową, sporą liczbę przepracowanych minut na boiskach 1. ligi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.