Juniorzy starsi Lecha Poznań mieli powody do zadowolenia przed niedzielnym starciem z Arkonią Szczecin. Tydzień wcześniej wysoko pokonali zeszłorocznego mistrza Centralnej Ligi Juniorów i swojego odwiecznego wroga - Legię Warszawa - wynikiem 3:1. Kapitalnie zaprezentował się wtedy Wojciech Szymczak, któremu drużyna mogła zawdzięczać tamto zwycięstwo. Jego dwa trafienia w ostatnich minutach meczu rozstrzygnęły pojedynek na korzyść Kolejorza.
Lechici mogli się zatem czuć dość pewnie przed meczem z Arkonią Szczecin, która meczu w tym sezonie jeszcze nie wygrała zaliczając remis i porażkę. Zwycięstwo z tą drużyną pozwoliłoby poznaniakom wskoczyć na trzecie miejsce w tabeli Centralnej Ligi Juniorów i znaleźć się tuż za plecami Wisły Kraków i Górnika Zabrze.
Lechici w pełni kontrolowali przebieg gry w pierwszej połowie
Już od pierwszych minut zespół Arkonii postawił na głęboką obronę, zmuszając lechitów do przejęcia inicjatywy w meczu. Przyjezdni starali się rozmontować zwarte szeregi defensywy gospodarzy za pomocą gry w ataku pozycyjnym. W końcu w 12. minucie spotkania Lech dopiął swego i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego poznaniacy zdobyli pierwszego gola w niedzielnym spotkaniu.Od tamtego momentu obraz gry się nie zmieniał: Arkonia łatwo pozbywała się piłki, próbując dalekich podań pod pole karne Kolejorza, które często okazywały się niecelne. Gospodarze nie rezygnowali z bezpiecznej gry, stawiając przede wszystkim na głęboką defensywę, a ich rywale w związku z tym ciągle na nich naciskali. Taka postawa ze strony Arkonii zemściła się na nich w 30. minucie, kiedy Niebiesko-Biali podnieśli prowadzenie na 2:0 po pięknym strzale z rzutu wolnego. Szczecinianie nie byli już w stanie odmienić stanu rywalizacji do końca pierwszej połowy.
Trudny moment nie złamał graczy Kolejorza
Po przerwie natomiast Arkonia błyskawicznie zabrała się za odrabianie strat. Ich kontrataki wreszcie przyniosły pożądany skutek, kiedy w swojej pierwszej akcji w drugiej połowie pokonali bramkarza gości. Gol kontaktowy sprawił, że gospodarze rozwinęli skrzydła i przycisnęli Lecha, grając o wiele bardziej zdecydowanie w pressingu. Nieoczekiwanie to goście po świetnej pierwszej połowie znaleźli się w trudnym położeniu.Po godzinie gry zespół trenera Sobótki odzyskał jednak kontrolę nad spotkaniem, ale Arkonia potrafiła groźnie odpowiedzieć przeciwnikom. W 62. minucie defensywa Lecha miała mnóstwo szczęścia, gdy piłka odbiła się od poprzeczki po rewelacyjnym strzale jednego z rywali. Mimo to, zespół Kolejorza częściej skutecznie zamykał gospodarzy pod ich własną bramką. Lech definitywnie zamknął mecz w 73. minucie po fantastycznym, szybkim rozegraniu piłki w polu karnym rywali, co zaowocowało golem na 3:1.
Komentarze (0)