Kolejna strata punktów tym razem przy Bułgarskiej sprawiła, że głos w tej sprawie zabrał kapitan Kolejorza - Mikael Ishak. Po rywalizacji z Rakowem biła od niego sportowa złość oraz wyczuwalne rozczarowanie końcowym rezultatem starcia z`Rakowem. Lider Lecha Poznań nie był w stanie podać jednak konkretów, dlaczego zespół przegrał drugi mecz z rzędu.
- Raków był dziś od nas po prostu lepszy na każdym polu. Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo i nie zaprezentowaliśmy się dziś na wysokim poziomie. Myślę, że to jest powód naszej przegranej. Ta porażka jest bardzo frustrująca, bo wiemy, co oznacza - krótko skomentował postawę swojej drużyny Mikael Ishak.
Radosław Murawski, jako przyczynę porażki Lecha Poznań wskazał wiele niedokładności w grze. Jego zdaniem te błędy sprawiły, że Kolejorz stopniowo na boisku tracił pewność siebie. Ponadto trudno było przełamać kompaktowo ustawiony zespół trenera Marka Papszuna. To, co wcześniej działało zostało rozmontowane przez Raków Częstochowa, a pomocnik Lecha stwierdził, że piątkowa porażka nie jest winą problemów mentalnych na boisku. Trudno jednak nie zauważyć w ostatnich spotkaniach tendencji do tracenia goli przed przerwą i braku odpowiedniej reakcji w związku z tym.
- Dla nas nie ma znaczenia, czy gol jest do szatni, czy w piętnastej, czy w siedemdziesiątej minucie. Strata bramki jest zawsze bolesna, nigdy nie jest to przyjemne uczucie zwłaszcza po ostatniej porażce, gdy chcieliśmy tutaj kibicom udowodnić, że to był tylko wypadek przy pracy - przyznał Radosław Murawski.
Trener Kolejorza - Niels Frederiksen - mówił po spotkaniu także o braku możliwości tworzenia sobie licznych okazji strzeleckich w meczu z Rakowem. Choć stwierdził, że w ostatnich 20 minutach gry Lech miał parę dogodnych szans, było ich zdecydowanie za mało, by odwrócić losy meczu. Szkoleniowiec zwrócił także uwagę na to, że spora liczba napastników na boisku wcale nie musi oznaczać automatycznego comebacku. Ich obecność może bowiem sprawiać, że pojawiają się problemy przy samym budowaniu akcji.
- Myślę, że jeśli chcemy być topowym zespołem to musimy nauczyć się powracać do meczów przy niekorzystnym wyniku. Musimy być lepsi niż w tym momencie - stwierdził Duńczyk.
Niels Frederiksen uspokaja kibiców Lecha Poznań po porażce z Rakowem Częstochowa, twierdząc, że zespół nie znajduje się w kryzysie. Lechici nie punktują tak dobrze, jakby mogli, ale to nie oznacza, że należy obawiać się o najwyższy cel jakim jest mistrzostwo kraju.
- Dlaczego dziś przegraliśmy? Bo zagraliśmy przeciwko bardzo dobremu zespołowi. Czy zagraliśmy dziś poniżej oczekiwań? Tak, ale możemy być lepsi. To nie był w całości katastrofalny występ. Musimy znów zacząć wygrywać i zdobywać punkty. Cztery oczka w pięciu meczach to bez wątpienia słaby wynik, ale należy pamiętać, że jeszcze niedawno zagraliśmy bardzo dobry mecz z Widzewem. Za wcześnie, żeby mówić mówić o kryzysie - podkreślił trener Frederiksen.
Lech na rehabilitację przed własną publicznością poczeka do 23 lutego, kiedy to o godzinie 17:30 zmierzy się z 14. w tabeli Ekstraklasy Zagłębiem Lubin.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.