Początek problemów zdrowotnych piłkarzy Lecha Poznań miał miejsce jeszcze przed meczem z Jagiellonią Białystok. Na treningu Afonso Sousa oberwał na treningu na tyle mocno w oko, że musiał pojechać do szpitala na badania. Właśnie z powodu incydentu przed spotkaniem pomocnik miał wyraźnie zsiniałe oko w czasie meczu.
Również w meczu z Jagiellonią Białystok los nie był dla Portugalczyka najłaskawszy. W 16. minucie meczu wbiegł w niego Antoni Kozubal, co wywołało groźną kolizję Obaj zawodnicy padli jak rażeni piorunem, ale tylko Kozubal dograł później to spotkanie.
Afonso Sousa od tamtego momentu zaczął mieć później problemy z utrzymaniem równowagi. Kilkanaście minut później dał pierwszy niepokojący sygnał, kładąc się na plecach bez kontaktu. Choć ostatecznie podniósł się i zszedł na chwilę za linię boczną, problemy nie zniknęły. Minęło niewiele czasu od jego wejścia do ponownej chwili słabości. Gra znów została przerwana po tym, gdy Portugalczyk uklęknął na murawie bez kontaktu z przeciwnikiem i wtedy ostatecznie podjęto decyzję o jego zmianie.
- Dużo staciliśmy po zejściu Afonso. Jagiełło to też jakościowy piłkarz, ale Afonso to moim zdaniem jeden z najlepszych piłkarzy w tej lidze. Zawsze powtarzam Afonso, że kiedy gra to po prostu wygrywamy. Wiedzieliśmy, że ma pewne problemy już podczas treningu, potem został uderzony w głowę i musiał zejść z boiska. Dla nas to była duża strata także biorąc pod uwagę brak Milica. Mecz zaczął się dobrze dla nas, ale zakończył się fatalnie - mówił po spotkaniu Mikael Ishak.
Kamery uchwyciły moment, w którym Portugalczyk zostaje zatrzymany przez Nielsa Frederiksena, a piłkarz Lecha Poznań wymownie pokazał trenerowi gest, sugerujący jakoby miał problemy z widocznością. W wywiadzie pomeczowym Sousa potwierdził, że konsultując się ze sztabem medycznym powiedział mu, że ma problemy z widzeniem. Zaznaczył także, że w poniedziałek przejdzie badania, aby upewnić się czy na 100% wszystko jest dobrze.
- Wiemy, że Sousa to dla nas bardzo ważny gracz z ogromną jakością, ale myślę też, że mam w składzie innych zawodników z wysoką jakością i każdemu z tych zawodników brakowało czegoś, żeby pokazać ich jakość. Nie uważam, żeby zejście Milica czy Sousy było decydujące dla przebiegu meczu - mówił Niels Frederiksen po spotkaniu
Innym poszkodowanym po stronie Lecha w starciu z Jagiellonią był Antonio Milić. Chorwacki stoper walczył w 37. minucie z Pululu o piłkę na boku boiska, po czym ewidentnie poczuł coś w nodze. Natychmiast usiadł na murawie, a po konsultacji ze sztabem medycznym podjęto decyzję o zmianie doświadczonego obrońcy. Niewiele więcej o jego kontuzji mówił po meczu Niels Frederiksen:
- Nie mogę wiele powiedzieć o stanie zdrowia obu zawodników. Jeśli chodzi o Afonso Sousę nie wydaje mi się, żeby to było coś poważnego. Miał zawroty głowy, co było też efektem zderzenia w trakcie spotkania. Mówiąc o Milicu nie wiem do końca, co się z nim stało, więc nie mogę skomentować tej sytuacji - powiedział szkoleniowiec Lecha.
Problemy zdrowotne w meczu z Jagiellonią miał także Ali Gholizadeh. Należy jednak zaznaczyć, że zdołał on dokończyć mecz w przeciwieństwie do Milica i Sousy. Na samym początku spotkania piłka została uderzona przez jednego z graczy "Jagi" na tyle niefortunnie, że przetrąciła nadgarstek Irańczyka. To spowodowało, że piłkarz po interwencji sztabu medycznego musiał grać do końca meczu z bandażem na dłoni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.