Lech Poznań UAM ma już otwartą drogę do awansu do Ekstraligi. Przed sobotą 26 kwietnia na drodze Niebiesko-Białych stały już tylko trzy drużyny walczące o utrzymanie i dodatkowo UJ Kraków, którego los jest już rozstrzygnięty. Serię rywalizacji z drużynami z dołu tabeli 1. ligi otwierało starcie z Bielawianką Bielawa - najgorszą ekipą w rozgrywkach. Zespół ten nie odnotował żadnego zwycięstwa w 17 meczach, przegrywając aż 16 z nich. Nie było wątpliwości, że Lech Poznań UAM ma wszelkie argmenty do tego, żeby pokonać na wyjeździe ekipę z województwa Dolnośląskiego.
Kolejorz w tym sezonie na wyjeździe wygrał pięć meczów, a zremisował i przegrał po dwa. Zanotował tam też drugi najlepszy wynik zdobytych bramek, czyli 21. Bielawianka Bielawa miała natomiast najwięcej wpuszczonych goli w meczach domowych: aż 45. Bramkarkę rywalek piłkarki Bielawianki pokonywał tylko... pięć razy. Żadne statystyki nie broniły drużyny gospodyń sobotniego meczu tym bardziej, że Lech Poznań UAM był na fali. Zespół Alicji Zając pozostawał niepokonany od trzech spotkań, a po zwycięstwie nad Polonią Środa Wielkopolska nic nie wskazywało na to, by ktokolwiek mógł im jeszcze zagrozić na ostatniej prostej.
Różnica klas zaczęła zarysowywać się już po 60 sekundach meczu, kiedy to Marika Purgacz pierwszy raz pokonała golkiperkę Bielawianki Bielawa. Cztery minuty później młoda piłkarka Lecha Poznań UAM podwyższyła prowadzenie na 2:0. Zespół Kolejorza zgodnie z oczekiwaniami nie dawał żadnych szans oponentkom, zamykając rywalizację już w pierwszej połowie. W 20. minucie meczu Julia Przybył odnotowała trafienie na 3:0, a chwilę później hat-tricka skompletowała Marika Purgacz. Sytuacja Bielawianki Bielawa po pół godzinie gry była opłakana. Na przerwę gospodynie schodziły, przegrywając aż 0:6, tracąc jeszcze gole po strzałach Marty Kwiatkowskiej i ponownie Julii Przybył.
Lech Poznań UAM nie zatrzymywał się również w drugiej połowie. Po kwadransie od gwizdka, wznawiającego grę do siatki po raz trzeci trafiła Julia Przybył. To właśnie ta zawodniczka ukradła show w drugiej części spotkania podwyższając prowadzenie Lecha na 8:0 i zdobywając swoją czwartą bramkę w tym spotkaniu. Takim właśnie wynikiem Kolejorz zakończył zmagania w Bielawie, podkreślając tylko to, że kolejne rywalki z dołu tabeli mają się czego obawiać. Szczególnie, że prym w pierwszym składzie w sobotnim spotkaniu wiodły młodzieżowe zawodniczki, co tylko podkreślało, że w ekipie Niebiesko-Białych próżno szukać słabych punktów.
Lech Poznań UAM nie zdołał pobić swojego rekordu bramkowego z poprzedniego starcia z Bielawianką i tym samym z całego sezonu. Wygrały wtedy 11:0. Mimo wszystko po sobotnim starciu lechitki mogły cieszyć się z historycznego wydarzenia, bowiem Marta Kwiatkowska zdobyła swoją pierwszą bramkę na szczeblu seniorskim. To, co jednak bezsprzecznie pozostawało najważniejszą informacją z sobotniego popołudnia, to fakt, iż Kolejorz w kolejnym tygodniu utrzymał przewagę nad czwartym w tabeli Medykiem Konin.
Do końca sezonu pozostały trzy starcia: dwa u siebie przeciwko Sportisowi i Trójce Staszkówka Jelno oraz jedno na wyjeździe przeciwko UJ-owi. Podopieczne trenerki Alicji Zając na Zagajnikową powrócą 4 maja, by o godzinie 12:00 zawalczyć z pierwszą z wymienionych drużyn o zwycięstwo.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.