Lech Poznań w sezonie 2025/2026 będzie grał na trzech frontach. Podejmie próbę obrony tytułu mistrzowskiego, będzie walczyć w Pucharze Polski, a także zagra w eliminacjach do europejskich pucharów, które zacznie od drugiej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Latem z klubu odeszło 10 graczy - m.in. Rasmus Carstensen i Filip Bednarek. Przyszło czterech - Robert Gumny, Mateusz Skrzypczak, Leo Bengtsson oraz Joao Moutinho. Mimo transferów przychodzących Mikael Ishak uważa, że drużyna nie jest silniejsza niż w ubiegłej kampanii. Kapitan Lecha Poznań w rozmowie z portalem laczynaspilka.pl wskazał powód.
- W tym momencie nie jesteśmy tak mocni, jak byliśmy. Mamy kontuzjowanych kilku kluczowych graczy i jesteśmy przez to mocno osłabieni, szczególnie na skrzydłach. Wierzę w zespół i w jego moc, z czasem będziemy grali coraz lepiej, ale w tej chwili, nie ma co ukrywać, cierpimy - zaznaczył Mikael Ishak.
Przed Lechem Poznań intensywny czas. W piątek 18 lipca zespół prowadzony przez Nielsa Frederiksena rozpocznie zmagania w PKO BP Ekstraklasie, a cztery dni później w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
- Mam nadzieję, że po tym sezonie znów zapewnimy wspaniałe wspomnienia. Chcę też, żebyśmy wprowadzili klub na europejskie boiska i wiem, że wszyscy w drużynie marzą dokładnie o tym samym. Przed nami wymagający czas, a każdy mecz będzie tak samo istotny, zarówno ten pucharowy, jak i ten ligowy - podkreślił kapitan Lecha Poznań.
Pierwszą przeszkodą Lecha Poznań w europejskich pucharach będzie islandzki Breidablik Kopavogur, który w pierwszej rundzie wyeliminował albańską Egnatię, zwyciężając w dwumeczu 5:1. Faworytem tego starcia będzie polski klub, z czego zdaje sobie sprawę Mikael Ishak.
- Jesteśmy faworytami i wielu ludzi oczekuje, że z pewnością wygramy. Tyle że w futbolu nie ma czegoś takiego. Piłka nożna jest nieprzewidywalna, a gra na sztucznej nawierzchni dodatkowo podnosi skalę trudności. Dobrze pamiętam mecz z Bodo, gdy przez całe spotkanie biegałem za piłką jak pies, broniliśmy się przez większość czasu, wywieźliśmy stamtąd bezbramkowy remis i mnóstwo ludzi się nas śmiało. Pisano, jak to możliwe, że Lech grał tak defensywnie i prezentował taki futbol. Tymczasem wykorzystaliśmy szansę w Poznaniu, wygraliśmy i awansowaliśmy. Mam nadzieje, że wciąż mamy taką mądrość, by nie przejmować się tym, co mówią inni i realizować swoje założenia. Oczekuje się od nas ofensywnej gry, ale czasami musimy być po prostu sprytni i jeśli rywale są mocni na sztucznej nawierzchni, musimy wykazać się mądrością i odpowiednio rozegrać dwumecz - powiedział szwedzki napastnik w tym samym wywiadzie.
Gra w Lidze Mistrzów to wielkie marzenie Mikaela Ishaka.
- Oglądałem te rozgrywki z zapartym tchem, kibicowałem różnym zespołom i bardzo przeżywałem to, co działo się na szklanym ekranie. Pamiętam choćby niesamowite spotkanie AC Milan z Liverpoolem, gdy włoski zespół prowadził do przerwy 3:0, a ostatecznie przegrał i fantastyczny mecz Jerzego Dudka. Takie spotkania zapadają w pamięć. Od zawsze kochałem Ligę Mistrzów i wciąż o niej marzę - mówił.
- To jest coś, co ja osobiście bardzo chcę osiągnąć. To jest niesamowicie trudne i pewnie dlatego nie udawało się długo tego zrobić, ale tym razem wierzę, że nam się powiedzie. Wszyscy wiemy, że gra się w piłkę właśnie dla takich wyzwań, które nie są łatwe i proste do osiągnięcia - dodał.
Mikael Ishak jest związany z Lechem Poznań od 2020 roku, kiedy trafił do zespołu z niemieckiego Nurnberg. Od tamtej pory w barwach Kolejorza rozegrał 170 meczów, w których strzelił 90 goli i zanotował 25 asyst. Dwukrotnie zdobył z nim mistrzostwo Polski (sezon 2021/2022 oraz 2024/2025). W lipcu 2021 roku 32-letni Szwed został kapitanem Lecha, zastępując w tej roli Macieja Makuszewskiego. Czy ta funkcja jest dla niego dodatkowym obciążeniem?
- To fantastyczne uczucie, choć dla mnie trudne. Ja tak o sobie nie myślę. Żyję każdą chwilą, jestem skupiony na grze, na treningach, na pracy, jaką tu wykonuję. Czuję miłość, jaką ludzie otaczają mnie w Poznaniu, to coś niesamowitego. Jestem za to niesamowicie wdzięczny i staram się zawsze mieć czas, żeby zatrzymać się na chwilę, porozmawiać, zrobić wspólne zdjęcie. Staram się odwdzięczyć za całe to dobro, które mnie w tym mieście spotyka, a oprócz tego jak gram w piłkę dla Lecha, to właśnie czas, uśmiech i dobroć, są jedynymi sposobami, by podziękować i dać od siebie coś w zamian - zakończył Mikael Ishak.
Komentarze (0)