Reklama lokalna
reklama

Mistrz kontra pretendent. Lech Poznań chce zrzucić z tronu Jagiellonię

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: TVP Sport

Mistrz kontra pretendent. Lech Poznań chce zrzucić z tronu Jagiellonię - Zdjęcie główne

foto TVP Sport

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaKonia z rzędem temu, kto jeszcze parę sezonów temu typowałby, że mecze Lecha Poznań z Jagiellonią będą elektryzować publikę przy Bułgarskiej i zbliżać się do rekordów frekwencji na stadionie. Tymczasem taka sytuacja ma miejsce w tym sezonie. Kibice zacierają ręce przed tą rywalizacją, a eksperci twierdzą, że może to być najlepsze spotkanie rundy jesiennej. Czy pod płaszczykiem rywalizacji w mistrzowskiej sztafecie, kryje się więcej szczegółów podnoszących oczekiwania przed tym starciem?
Reklama lokalna
reklama

To drugi z rzędu, w teorii bardzo poważny test dla Lechitów na ich terenie w tym sezonie. Bilans ostatnich spotkań przeciwko Jagielloni nie wskazuje jednak na to, by Kolejorz miał jakiekolwiek problemy w rywalizacji z mistrzem Polski. W minonych pięciu meczach, poznański zespół wygrywał cztery razy, remisując tylko w jednym spotkaniu. W lutym, parę miesięcy temu, Lech Poznań zwyciężył swoich rywali z Podlasia 2:1 po golach Marchwińskiego i Szymczaka. W całościowym rozrachunku rywalizacja między zespołami jest jednak dużo bardziej wyrównana. „Jadze” brakuje zaledwie jednego zwycięstwa do zrównania się historycznie z Lechem w kwestii wygranych. Jeśli jednak zespół trenera Nielsa Frederiksena sobotniego meczu nie przegra, Kolejorz zanotuje najdłuższą w historii serię bez porażki w bezpośrednich starciach przeciwko Jagielloni.

reklama

Kiedy jesteś w dobrym rytmie meczowym i pojawia się przerwa, w tym przypadku reprezentacyjna, oczywiście istnieje ryzyko, że zostaniesz wytrącony z równowagi i zaczniesz po niej grać gorzej niż zaczynałeś. Możemy dyskutować, czy to dobrze, czy źle, że mieliśmy taką przerwę, ale dla mnie najważniejszą informacją jest to, że wykorzystaliśmy ją w dobry sposób. Mieliśmy czas na grę, przez co okazję do pokazania się w sparingach zyskali piłkarze, którzy nie mieli wcześniej takich możliwości. Jagiellonia także nabrała świeżości. W sobotę zagramy trudny mecz, ale czekamy na niego z niecierpliwością.

- przekonywał Niels Frederiksen, trener Lecha Poznań 

Sprawa osobista

Ozdobą starcia będzie z pewnością rywalizacja dwóch największych gwiazd obu drużyn, a także bezpośrednich przeciwników w walce o tytuł króla strzelców: Mikaela Ishaka i Jesusa Imaza. Aktualnie prym w klasyfikacji wiedzie Szwed, ale należy pamiętać, że w poprzednich rozgrywkach Ekstraklasy Hiszpan okazał się być statystycznie lepszym atakującym. Piłkarz Jagi miał o jedną bramkę i asystę więcej od atakującego Lecha, którego licznik stanął na 11 golach i 3 decydujących podaniach. Obu napastników łączy także zbliżony okres stażu w swoich klubach: Imaz reprezentuje Jagę od 5 lat, a Ishak od 4 lat. Czy po tych wszystkich podobieństwach kibiców może jeszcze zaskoczyć fakt, iż obaj gracze równorzędnie rywalizują o tytuł najlepszego strzelca w historii meczów między Lechem, a Jagiellonią? W tym momencie przeważa Imaz, ale Ishakowi wystarczą dwa gole do pole position.

reklama

Akcja-regeneracja

Przerwa reprezentacyjna i odpoczynek od meczów dla wielu piłkarzy, którzy nie otrzymali powołania, jest powodem, aby upatrywać w obu zespołach świeżości podczas sobotniej rywalizacji. Trenerzy mieli czas, by podnieść efektywność pewnych automatyzmów w swoich ekipach i spokojnie przepracować na treningach najbardziej problematyczne kwestie taktyczne. Przerwa posłużyła także jako okres stabilizacji po chaotycznych miesiącach związanych z oknem transferowym. Ma to o tyle szczególne znaczenie, że oba zespoły przeszły prawdziwe, kadrowe rewolucje. Teraz trenerzy otrzymali czas na umocnienie swoich pomysłów, a sami piłkarze otrzymali potrzebny czas na naukę ich realizacji, a także jeszcze lepszą aklimatyzację w nowych zespołach.

reklama

W mojej opinii nie mamy w tym momencie żadnych piłkarzy w klubie, którzy nie byliby gotowi zagrać w meczu z Jagiellonią ze względu na późny powrót ze zgrupowań. Wszyscy są tutaj z nami, mają potrzebną świeżość i nie ograniczają nas żadne limity zdrowotne związane z licznymi podróżami poszczególnych piłkarzy pomiędzy meczami międzynarodowymi. 

- podkreślał Niels Frederiksen, trener Lecha Poznań.

Pod presją atmosfery

Według czwartkowych danych na stadionie przy Bułgarskiej w sobotę o 20:15 zasiądzie ponad 30 tysięcy kibiców Lecha Poznań i 500 najbardziej zagorzałych fanów Jagielloni. Będzie to absolutny rekord frekwencji w tym sezonie i 36. taki wynik odkąd w 2012 przebudowano Enea Stadion. Oby tylko pogoda nie pokrzyżowała planów na to spotkanie. Niektóre tereny naszego kraju mogą w weekend zostać zalane hektolitrami deszczu. Prezydent Wrocławia – Jacek Sutryk – w środę ogłosił na swoim profilu na Facebooku, że rekordowe opady deszczu zmusiły go do odwołania wszystkich miejskich imprez od 12 do 16 września. Czy tę samą decyzję podejmie prezydent Jaśkowiak w związku z ryzykiem nadejścia tzw. „Niżu Genueńskiego”? Miejmy nadzieję, że nie ze względu na prestiż widowiska.                      

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama