To drugi z rzędu, w teorii bardzo poważny test dla Lechitów na ich terenie w tym sezonie. Bilans ostatnich spotkań przeciwko Jagielloni nie wskazuje jednak na to, by Kolejorz miał jakiekolwiek problemy w rywalizacji z mistrzem Polski. W minonych pięciu meczach, poznański zespół wygrywał cztery razy, remisując tylko w jednym spotkaniu. W lutym, parę miesięcy temu, Lech Poznań zwyciężył swoich rywali z Podlasia 2:1 po golach Marchwińskiego i Szymczaka. W całościowym rozrachunku rywalizacja między zespołami jest jednak dużo bardziej wyrównana. „Jadze” brakuje zaledwie jednego zwycięstwa do zrównania się historycznie z Lechem w kwestii wygranych. Jeśli jednak zespół trenera Nielsa Frederiksena sobotniego meczu nie przegra, Kolejorz zanotuje najdłuższą w historii serię bez porażki w bezpośrednich starciach przeciwko Jagielloni.
Kiedy jesteś w dobrym rytmie meczowym i pojawia się przerwa, w tym przypadku reprezentacyjna, oczywiście istnieje ryzyko, że zostaniesz wytrącony z równowagi i zaczniesz po niej grać gorzej niż zaczynałeś. Możemy dyskutować, czy to dobrze, czy źle, że mieliśmy taką przerwę, ale dla mnie najważniejszą informacją jest to, że wykorzystaliśmy ją w dobry sposób. Mieliśmy czas na grę, przez co okazję do pokazania się w sparingach zyskali piłkarze, którzy nie mieli wcześniej takich możliwości. Jagiellonia także nabrała świeżości. W sobotę zagramy trudny mecz, ale czekamy na niego z niecierpliwością.
- przekonywał Niels Frederiksen, trener Lecha Poznań
Sprawa osobista
Ozdobą starcia będzie z pewnością rywalizacja dwóch największych gwiazd obu drużyn, a także bezpośrednich przeciwników w walce o tytuł króla strzelców: Mikaela Ishaka i Jesusa Imaza. Aktualnie prym w klasyfikacji wiedzie Szwed, ale należy pamiętać, że w poprzednich rozgrywkach Ekstraklasy Hiszpan okazał się być statystycznie lepszym atakującym. Piłkarz Jagi miał o jedną bramkę i asystę więcej od atakującego Lecha, którego licznik stanął na 11 golach i 3 decydujących podaniach. Obu napastników łączy także zbliżony okres stażu w swoich klubach: Imaz reprezentuje Jagę od 5 lat, a Ishak od 4 lat. Czy po tych wszystkich podobieństwach kibiców może jeszcze zaskoczyć fakt, iż obaj gracze równorzędnie rywalizują o tytuł najlepszego strzelca w historii meczów między Lechem, a Jagiellonią? W tym momencie przeważa Imaz, ale Ishakowi wystarczą dwa gole do pole position.
Akcja-regeneracja
Przerwa reprezentacyjna i odpoczynek od meczów dla wielu piłkarzy, którzy nie otrzymali powołania, jest powodem, aby upatrywać w obu zespołach świeżości podczas sobotniej rywalizacji. Trenerzy mieli czas, by podnieść efektywność pewnych automatyzmów w swoich ekipach i spokojnie przepracować na treningach najbardziej problematyczne kwestie taktyczne. Przerwa posłużyła także jako okres stabilizacji po chaotycznych miesiącach związanych z oknem transferowym. Ma to o tyle szczególne znaczenie, że oba zespoły przeszły prawdziwe, kadrowe rewolucje. Teraz trenerzy otrzymali czas na umocnienie swoich pomysłów, a sami piłkarze otrzymali potrzebny czas na naukę ich realizacji, a także jeszcze lepszą aklimatyzację w nowych zespołach.
W mojej opinii nie mamy w tym momencie żadnych piłkarzy w klubie, którzy nie byliby gotowi zagrać w meczu z Jagiellonią ze względu na późny powrót ze zgrupowań. Wszyscy są tutaj z nami, mają potrzebną świeżość i nie ograniczają nas żadne limity zdrowotne związane z licznymi podróżami poszczególnych piłkarzy pomiędzy meczami międzynarodowymi.
- podkreślał Niels Frederiksen, trener Lecha Poznań.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.