Lech Poznań UAM przystępował do tego spotkania, chcąc odbić się po dwóch, trudnych spotkaniach z faworytami Ekstraligi. Niebiesko-Białe odnotowały wysokie porażki z Pogonią Szczecin i Górnikiem Łęczna, a przed nimi w sobotę w Plewiskach stało kolejne zadanie, które również nie należało do najłatwiejszych.
Śląsk Wrocław bez większych problemów rozniósł w ostatnich dwóch spotkaniach UJ Kraków 4:0 i Stomilanki Olsztyn 5:0. W sumie do soboty wygrał cztery starcia, ale przegrał niewiele mniej, bo aż trzy. Mimo to zajmował czwarte miejsce w tabeli Ekstraligi ze stratą dwóch oczek do trzeciej Pogoni Szczecin. Kolejorz musiał zatem powstrzymać świetną ofensywę "Wojskowych", aby po dwóch kolejkach przerwy odnotować jakiekolwiek punkty.
Lech Poznań UAM prowadził grę, ale to Śląsk Wrocław strzelił jako pierwszy
Podrażniony wcześniejszymi porażkami Lech Poznań UAM od początku ostro zaatakował w pressingu Śląsk Wrocław. Podopieczne Alicji Zając ciężko pracowały w polu karnym rywalek i po zaledwie kilku minutach od rozpoczęcia meczu oddały kilka niebezpiecznych strzałów na bramkę Zuzanny Błaszczyk. "Wojskowe" dość zachowawczo podchodziły do rywalek i nie naciskały na nie mocno. W dodatku przyjezdne dość łatwo traciły piłki w rozegraniu, co tylko ułatwiało pracę obrończyniom Kolejorza.Lech Poznań UAM prezentował się lepiej na tle weteranek Ekstraligi w pierwszych dziesięciu minutach spotkania, ale to Śląsk pierwszy wyszedł na prowadzenie w 17. minucie. Przyjezdne po raz pierwszy mocniej przyparły Niebiesko-Białe na ich połowie i to poskutkowało golem po zgubionym kryciu w polu karnym. Na listę strzelczyń pierwsza wpisała się Julia Jędrzejewska, wykorzystując zaskoczenie w szeregach gospodyń po tym, gdy piłka po strzale odbiła się od poprzeczki.
Podopieczne Alicji Zając próbowały wrócić do gry kontynuując pracę w wysokim pressingu, chcąc jak najszybciej przejąć piłkę i zaskoczyć przeciwniczki. Niestety, nawet mimo częstych ataków również po stałych fragmentach gry, Zuzanna Błaszczyk była praktycznie bezrobotna. Poznaniankom brakowało konkretów w ofensywie w związku z czym doprowadzenie do remisu było szczególnie trudne. Lechitkom często przytrafiały się także problemy w umiejętnym rozegraniu piłki w środku pola, co niweczyło wysiłki w ofensywie.
Na przerwę Kolejorz schodził przegrywając 0:1, ale plusem w zaistniałej sytuacji była postawa defensywy zespołu Alicji Zając. Obrończynie zachowały czujność w polu karnym i nie dały się więcej zaskoczyć w pierwszych 45 minutach gry, choć kilkukrotnie Śląsk tworzył sobie niebezpieczne okazje pod bramką Jagody Sapor.
Zmienniczki Śląska dobiły Lecha Poznań UAM w samej końcówce
Lech Poznań UAM po powrocie na boisko kontrolował przebieg spotkania długo utrzymując się przy piłce. Śląsk zmusił gospodynie do przejęcia inicjatywy w meczu, bowiem przyjezdne wycofały się do głębszej defensywy. Piłkarki trenerki Alicji Zając miały mało przestrzeni do indywidualnych rajdów i musiały wykazać się wyjątkową cierpliwością w ataku pozycyjnym pod polem karnym. Niestety często brakowało im cierpliwości w tym elemencie gry, a ponadto nadal zawodziła ich celność strzałów czy podań.Kolejorz jednak niepodzielnie panował na boisku głównie dzięki wysokiej intensywności gry w pressingu. Śląsk wygrywał 1:0, ale obraz meczu nie wskazywał na to, że prowadzenie jest w pełni zasłużone. Należy jednak przyznać, że kilka razy rywalki miały możliwość zaskoczenia podopiecznych Alicji Zając, ale obrończynie Kolejorza niezmiennie były bardzo czujne.
Pierwszą groźną okazję strzelecką w drugiej połowie miała Oliwia Związek w 64. minucie, ale Zuzanna Błaszczyk nie dała się pokonać w tym meczu. Nieustannie Lech Poznań UAM parł mimo wszystko na bramkę, próbując wszelkich możliwych sposobów na doprowadzenie do remisu. Głęboko ustawiony blok defensywny Śląska Wrocław był jednak nie do przejścia. W 70. minucie Maja Kuleczka mogła uratować swoją drużynę strzałem głową z rzutu rożnego, ale Ziemba cudem wybiła piłkę, interweniując na lini bramkowej.
To właśnie ta zawodniczka doprowadziła w 78. minucie do podwyższenia prowadzenia, wykorzystując błyskotliwą asystę Jędrzejewskiej. Znów przy kryciu spóźniła się jedna z obrończyń Lecha Poznań UAM w związku z czym Jagoda Sapor była całkowicie bezradna w sytuacji sam na sam. Blisko dziesięć minut później doświadczona bramkarka Kolejorza została pokonana po raz trzeci. Tym razem na listę strzelczyń wpisała się inna zmienniczka - Martyna Buś. Zawodniczka Śląska popisała się rewelacyjnym, technicznym strzałem zza pola karnego, nie dając żadnych szans rywalkom.
Trudna sytuacja Lecha Poznań UAM w Ekstralidze
Podopiecze trenerki Alicji Zając ostatecznie przegrały mecz w Plewiskach 3:0 i skomplikowały swoją sytuację przed nadchodzącym, wyjazdowym meczem z UKS-em SMS-em Łódź. Mecz rozpocznie się 12 października o godzinie 12:00. W tym momencie Lech Poznań UAM zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli spośród 12 drużyn, ale warto przypomnieć, że beniaminek ma jeszcze dwa mecze zaległe.
Lech Poznań UAM - Śląsk Wrocław 0:3 (0:1)
Gole: Jędrzejewska 17., Ziemba 78., Martyna Buś 86. - ŚląskLech: Sapor - Poniedziałek, Sawicka, Kuleczka, Kuśmierczyk (Jurek 60.), Porada, Piechocka, Przybył, Sworska (Borowa 68.), Związek (Kościelak 68.), Wojtkowiak (Rogus 60.)
Śląsk: Błaszczyk - Gec (Lewicka 64.), Marcelina Buś (Zięba 64.), Żurek, Piksa, Sitarz, Sokołowska, Wróblewska (Martyna Buś 80.), Szkwarek (Staszak 88.), Jędrzjewska, Guzik
Kartki: 83. Szkwarek - Śląsk - Kościelak 85., Sawicka 88.- Lech
Sędziowała: Kinga Damps
Komentarze (0)