Niewielu mogło się spodziewać, że 10. drużyna w PKO BP Ekstraklasie sprawi liderowi ligi tak duże problemy. Jedną z głównych kwestii dyskusyjnych był praktycznie niezauważalny w piątkowym starciu pressing zespołu Kolejorza. Trener Frederiksen i trener Tjelmeland według relacji reporterów w trakcie meczu mieli niemal nieustannie zwracać swoim podopiecznym uwagę na ten aspekt gry. Pozostawało pytanie, dlaczego nagle Lech w starciu z niżej notowanym zespołem, borykającym się z kryzysem formy nie potrafił nawiązać równorzędnej walki fizycznej na boisku.
- Próbowaliśmy jak zawsze zagrać, by wygrać. To nie był nasz najlepszy mecz, szczególnie w pierwszej połowie. Zgubiliśmy jakość będąc przy piłce. Piast bronił się bardzo dobrze i bardzo kompaktowo. Nie mieliśmy przestrzeni do gry, nie graliśmy wystarczająco szybko i dlatego nic nie wykreowaliśmy. Zrobiliśmy postępy w drugiej połowie, ostatnie 20 minut było całkiem niezłe, ale nie zmienia to faktu, że zabrakło nam jakości i nie zagraliśmy dobrze. Nasz występ był rozczarowujący - mówił trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen.
Równie interesującym tematem była posucha strzelecka Kolejorza. Drużyna przyjezdnych nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Frantiska Placha w pierwszej połowie, a jej wskaźnik goli przewidywanych (xG) wynosił... równe zero. W drugiej części spotkania sytuacja się nie poprawiła, a drużyna trenera Frederiksena miała ewidentny problem z kreowaniem dogodnych akcji w ataku pozycyjnym. Zaledwie raz zagroziła ona bramce Piasta Gliwice.
- W poprzednim meczu nie mieliśmy problemów z kreowaniem akcji i w jeszcze poprzednim też nie. Taki jest po prostu futbol. Dla mnie najważniejsza jest jakość w naszych poczynaniach: jakość z piłką, jakość przy zmianach pozycji, jakość w timeingu i w relacjach na boisku. Graliśmy przeciwko zespołowi, który naprawdę dobrze bronił i nie było łatwo tworzyć okazji strzeleckich. Tak jak mówiłem, wszystko odbywało się zbyt wolno. Obrona Piasta była bardzo szczelna, nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć - powiedział duński szkoleniowiec.
Drużyna gospodarzy nie może narzekać na swoją postawę. Przeważali w strzałach nad zespołem Kolejorza i całkowicie zminimalizowali zagrożenie ze strony rywali. A to wszystko bez swojego kapitana.
Dla nas jest to bardzo ważny punkt po tych ostatnich meczach. Dzisiaj graliśmy bardzo dobrze w obronie mimo braku Kuby Czerwińskiego. Poradziliśmy sobie - mówił po spotkaniu bramkarz Piasta, Frantisek Plach.
Pozytwne odczucia, co do przebiegu meczu okazywał również Aleksandar Vuković, trener Piasta. Docenił on jeden punkt w tym spotkaniu, pomimo tego, że gliwiczanie wyglądali lepiej w ofensywie. Przyjęcie z pokorą remisu wiązało się również z tym, że drużyna gospodarzy przystępowała do tego spotkania osłabiona kadrowo.
Poziom niedosytu jest niewielki. To nie jest tak, że w tym meczu pomimo tego, że stworzyliśmy lepsze sytuacje, żeby strzelać bramki mecz należał do nas. To Lech prowadził grę, miał dużo większą inicjatywę w budowaniu akcji i trzeba było mieć trochę więcej szczęścia, żeby dostać szansę na pokonanie Lecha. My nie jesteśmy drużyną, która liczy na szczęście, więc obiektywnie patrząc wynik jest sprawiedliwy - powiedział szkoleniowiec drużyny gospodarzy.
Lech niezmiennie ma problemy z drużynami z dolnej części tabeli i musi szybko znaleźć remedium na tak niepokojące zjawisko. Kolejne spotkanie również nie będzie należało do najłatwiejszych, bowiem na obcym terenie lechici będą musieli pokonać trzecią najlepszą defensywę w PKO BP Ekstraklasie. Starcie z 7. w tabeli Górnikiem Zabrze będzie miało miejsce 6 grudnia o godzinie 20:30 na stadionie im. Ernesta Pohla.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.