Po zeszłotygodniowym rozstaniu z trenerem Piotrem Jackiem drużynę Warty Poznań przejął tymczasowo duet jego asystentów – Jędrzej Łągiewka i Daniel Ledzion. Prowadzony przez nich zespół nie był w stanie przeciwstawić się na wyjeździe będącej w dołku Polonii Warszawa, przegrywając 0:2.
W dyskusji o potencjalnych następcach Piotra Jacka często pojawiało się nazwisko Piotra Tworka, który swego czasu wprowadził Dumę Wildy do PKO BP Ekstraklasy, by później zająć z nią 5. miejsce w polskiej elicie. Jak się jednak okazało, zarząd klubu z Poznania postanowił dać szansę dotychczasowemu szkoleniowcowi Świtu Szczecin, Piotrowi Klepczarkowi.
40-latek wyrobił sobie markę za sprawą awansu ze Świtem do Betclic 2. Ligi. W pierwszych sześciu meczach sezonu szczecinianie zdobyli 8 punktów, co aktualnie daje im 10. miejsce w stawce. W umowie ze Świtem Klepczarek miał klauzulę odejścia do klubu z wyższej ligi.
Jeżeli chodzi o moje pierwsze wrażenia, o zawodników, o klub, to są one jak najbardziej pozytywne. Piłkarze mają dobre nastawienie, ciężko pracują. Odbyliśmy kilka odpraw, kilka treningów, chcą pracować. Jest sporo doświadczonych zawodników, ale i takich z potencjałem. To jest pierwsza liga, więc nie ma tu przypadkowych ludzi. Na pewno będziemy jednak potrzebowali czasu, by się dotrzeć i funkcjonować na zasadach, które sobie wspólnie ustalimy.
– zaznaczył Piotr Klepczarek.
Czasu mamy bardzo mało. Jesteśmy świadomi, że będziemy odbierani przez pryzmat wyników, bo kto jest dłużej w sporcie ten wie, że wynik jest najważniejszy
– dodał nowy sternik Zielonych.
Wydostać się z marazmu
Do tej pory Warta uzbierała jedynie cztery punkty w siedmiu kolejkach, tracąc najwięcej bramek w lidze. To wszystko, w połączeniu z brakiem skuteczności na atakowanej połowie, przełożyło się na przedostatnie miejsce w Betclic 1. Lidze.
Nie chciałbym mówić o tym, co było wcześniej. Koncentruję się na tym, co ma być w przyszłości. Jako były obrońca dużą wagę przykładam do organizacji gry w obronie. Zespół powinno się budować od tyłu. Jak jesteśmy dobrze zorganizowani, to łatwiej się też atakuje. Poświęciliśmy na to dużo czasu w ostatnich dniach
– zaznaczył trener Warty.
W sobotę Warciarze zagrają w Grodzisku Wielkopolskim ze Zniczem Pruszków. To klub, z którym swego czasu związany był... Piotr Klepczarek.
Dla mnie nie ma różnicy. Oczywiście, grałem tam dwukrotnie po dwa lata, więc coś mnie z tym klubem łączy, to był dobry czas, ale wiele lat temu. Tutaj liczą się tylko i wyłącznie trzy punkty, jak w każdym meczu. Nieważne, czy to będzie Znicz Pruszków, czy Wisła Kraków, będziemy chcieli zgarnąć całą pulę. Wyniku nie mogę obiecać, bo na to wpływ ma wiele rzeczy, ale mogę obiecać, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko i będą mieli dobre nastawienie
– podkreślił Piotr Klepczarek.
Znicz jasno świeci
Ekipa z Pruszkowa nie przestaje zaskakiwać obserwatorów polskiej piłki nożnej. W ubiegłym sezonie Znicz wywalczył jako beniaminek pewne utrzymanie z zapasem ośmiu punktów nad strefą spadkową, a teraz – pod wodzą nowego trenera – plasuje się na 6. pozycji w tabeli.
To jest solidna drużyna z doświadczonymi zawodnikami. Jest obyta w tej lidze, bo to jej drugi sezon z rzędu na zapleczu Ekstraklasy. Znam ją doskonale. Na dzisiaj pozostały nam ostatnie szlify, które będziemy realizowali w piątek.
Ekipa trenera Klepczarka będzie musiałą szczególnie uważać na bramkostrzelnego napastnika, Daniela Stanclika, który ustrzelił dotąd cztery gole. W środku pola Zieloni muszą z kolei zwrócić uwagę na ogranego na wyższym poziomie Radosława Majewskiego.
Początek sobotniego spotkania w Grodzisku Wielkopolskim o 14:30.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.