Afonso Sousa ekspertem od pięknych trafień
Prawdziwym ekspertem od przepięknych trafień był bez dwóch zdań były już pomocnik Kolejorza, Afonso Sousa. 25-letni Portugalczyk, będący jedną z kluczowych postaci zespołu, który pod koniec maja mógł cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa Polski, już w pierwszym meczu po przerwie zimowej uraczył kibiców dwoma fantastycznymi bramkami. W 5. minucie domowej rywalizacji z Widzewem Łódź przeprowadził solowy rajd z piłką, a po minięciu kilku rywali pokonał broniącego dostępu do bramki gości Rafała Gikiewicza.Drugiego, równie cudownego gola Sousa strzelił pięć minut po zmianie stron. Po otrzymaniu podania od Gisliego Thordarsona zdecydował się na strzał z dystansu, a kilka chwil później piłka znajdowała się już w okienku bramki bezradnego golkipera Widzewa.
Lob z kilkudziesięciu metrów
Autorem jednej z najpiękniejszych bramek Lecha Poznań w 2025 roku był natomiast portugalski prawy obrońca, Joel Pereira. Specjalista od precyzyjnych dośrodkowań udowodnił w wyjazdowym spotkaniu z Pogonią Szczecin, że potrafi umieścić piłkę w siatce nawet z odległości dobrych kilkudziesięciu metrów. Portugalczyk ustalił wynik spotkania na 3:0 dla Kolejorza, ośmieszając Valentina Cojocaru uderzeniem za kołnierz. Nawet obserwujący tę sytuację Mikael Ishak sprawiał wrażenie jakby nie dowierzał w to, co się właśnie wydarzyło.
Strzał w okienko na wagę zwycięstwa
W naszym zestawieniu najpiękniejszych goli Lecha Poznań w kończącym się roku nie mogło zabraknąć również kolejnego cudownego trafienia Afonso Sousy. Portugalczyk, który arcyważny mecz z Cracovią rozpoczął na ławce rezerwowych, pojawił się na placu gry chwilę przed tym, jak Pasy doprowadziły do wyrównania. W 75. minucie 25-letni pomocnik zrobił jednak to, co umiał najlepiej - zdobył piękną bramkę, która zapewniła Kolejorzowi niezwykle cenny komplet punktów.
Wysoka wygrana okraszona ślicznymi bramkami
Dwa tygodnie po triumfie nad Cracovią, Kolejorz rozgromił przed własną publicznością Puszczę Niepołomice. Do przerwy podopieczni Nielsa Frederiksena prowadzili czterema bramkami, a spotkanie zakończyło się rezultatem 8:1 dla zespołu, który dokładnie 21 dni później sięgnął po mistrzostwo Polski. Jeszcze w pierwszej połowie kolejnym cudownym trafieniem popisał się niezawodny Afonso Sousa, pokonując bezradnego Kewina Komara znakomitym uderzeniem z dystansu.Wynik spotkania w świetnym stylu ustalił Dino Hotić. Skrzydłowy rodem z Bośni i Hercegowiny po otrzymaniu podania od Antonio Milicia huknął bez zastanowienia w kierunku bramki strzeżonej przez Komara, a po chwili piłka zatrzepotała w siatce, po raz ósmy tego dnia wprawiając kibiców Lecha Poznań w prawdziwą ekstazę.
Gol na wagę mistrzostwa Polski?
Jednego z najładniejszych - a z pewnością najbardziej istotnych - goli zdobył w 32. kolejce sezonu 2024/25 Ali Gholizadeh. Irański skrzydłowy popisał się precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego, nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję bezradnemu Kacprowi Tobiaszowi. Trafienie Irańczyka zapewniło Lechowi Poznań arcyważne zwycięstwo nad Legią Warszawa, dzięki któremu Kolejorz na dwie kolejki przed końcem wskoczył na 1. miejsce w ligowej tabeli.
Cudowne trafienie magika z Hondurasu
Choć Lech Poznań stracił latem Afonso Sousę, w drugiej połowie lipca szeregi klubu zasilił inny zawodnik potrafiący popisać się kapitalnym uderzeniem z dystansu. Luis Palma zdobył jesienią wiele bramek naprawdę cudnej urody, ale zdecydowanie najpiękniejszym z jego trafień było to w domowej rywalizacji z Motorem Lublin. W 25. minucie Honduranin otrzymał piłkę przed polem karnym, a następnie z chirurgiczną precyzją umieścił ją w siatce, dając kolegom z zespołu sygnał do odrabiania strat.
Kapitan zaskoczył bramkarza rywali
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć również trafienia autorstwa kapitana Lecha Poznań, Mikaela Ishaka. Choć Szwed zdobył wiele niezwykle istotnych bramek, według nas najładniejszą z nich była ta... przedostatnia. 32-letni napastnik 18 grudnia rozpoczął strzelanie w wyjazdowym starciu z Sigmą Ołomuniec, pokonując golkipera rywali znakomitym uderzeniem przy słupku.Jeszcze przed przerwą Ishak podwyższył prowadzenie Kolejorza, pewnie wykorzystując rzut karny. Po zmianie stron nie wykorzystał okazji na zdobycie hat-tricka, marnując drugą "jedenastkę".
Komentarze (0)