Lech Poznań UAM przyjeżdżał do stolicy Polski, jako zespół mocno pokiereszowany. W ostatnim spotkaniu poprzedzającym przerwę reprezentacyjną, podopieczne trenerki Alicji Zając straciły dwa cenne punkty w starciu przeciwko Ślęzie Wrocław i oddaliły się w tamtym momencie od podium. Zdecydowanie gorszą informacją była poważna kontuzja kapitana Zuzanny Sawickiej, przez którą liderka defensywy wypadła najprawdopodobniej do końca sezonu. Zespół Kolejorza w Warszawie walczył o ustabilizowanie bilansu, bo do piątej kolejki przeplatał zwycięstwa stratami punktów. Starcie z Legionistkami stanowiło świetną okazję, by wyjść na prostą ze względu na to, że po dwóch wielkich tryumfach na początku rozgrywek, drużyna Legionovii przegrała dwa ostatnie mecze.
Dobra gra, kontuzjowana kapitan była z drużyną
Fani mogli się obawiać, czy wybiegająca w pierwszym składzie Sandra Zimoch da radę "wejść w buty" Zuzanny Sawickiej tym bardziej, że był to debiut mistrzyni Polski w wyjściowym składzie Lecha Poznań UAM. Stoperka błyskawicznie rozwiała wszelkie wątpliwości, zachowując czyste konto i co jeszcze ważniejsze, podwyższając prowadzenie swojej drużyny tuż przed przerwą na 2:0. Wcześniej na listę strzelczyń wpisała się Alicja Piechocka, wykorzystując błąd w rozegraniu rywalek dzięki silnemu pressingowi. Była piłkarka Sportisu Bydgoszcz strzeliła pierwszego gola w meczu. Lech nie dał się skarcić najlepszemu atakowi ligi w pierwszej części spotkania i skutecznie odpierał zagrożenie ze strony przeciwniczek.
Dla Sandry był to na pewno trudny mecz, bo musiała zastąpić Zuzię Sawicką, ale poradziła sobie w tej roli bardzo dobrze. Miała solidny występ; chciałoby się rzec, że bezbłędny. Sandra poradziła sobie z obciążeniem i zespół czuł komfort, że z nią mógł sobie solidnie poradzić na boisku. Zarówno bezpiecznie na tyłach jak i dobrze z przodu. Myślę, że dla niej był to występ ważny pod kątem mentalnym.
- mówiła po meczu trenerka Alicja Zając.
Klasowe zakończenie
Negatywny wynik zmusił Legionistki do ataku i przez chwilę było blisko, żeby gospodynie wyrównały stan meczu za sprawą okazji bramkowej Amandy Pietrzak, ale obrona Lecha pozostawała nienaruszona. Obie drużyny były bardzo zdeterminowane, aby strzelić gola, ale fantastyczne parady bramkarek po obu stronch boiska nie pozwalały na zmianę wyniku przez blisko 40 minut. Szanse Lecha na podwyższenie prowadzenia znacząco się zwiększyły po 77 minucie spotkania, kiedy Monika Lipa otrzymała drugą żółtą kartkę i w konsekwencji musiała opuścić boisko. Grę w przewadzę wykorzystała Julia Przybył, która na sześć minut przed końcem podstawowego czasu gry strzeliła gola na 3:0 po brawurowej asyście Klaudii Wojtkowiak.
Pierwsza połowa przebiegała pod pełną kontrolą. Zespół rywali praktycznie nie oddał strzału w światło bramki. Atakowałyśmy bocznymi sektorami, dziewczyny wbiegały za plecy przeciwniczek i dominowały w środku pola. W drugiej połowie zrobiło się nerwowo, było ostro, co poskutkowało zasłużoną drugą żółtą kartką dla obrończyni Legii. Jesteśmy bardzo dumni, bo myślę, że zespół zagrał ten mecz dla Zuzy
- podkreśliła trenerka Alicja Zając.
Na uwagę zasłużył również debiut Fridy Bruusgaard w barwach Lecha Poznań UAM i Orlen I lidze kobiet. Młoda Norweżka zastąpiła na boisku Zofię Poradę w 74. minucie, ale w trakcie ostatniego kwadransa nie zdołała zanotować jakichkolwiek poważnych liczb. Mimo to jej obecność na boisku spotkała się z pozytywną oceną sztabu szkoleniowego.
Fajnie, że Frida mogła wejść w tym meczu nawet na 15 minut. Myślę, że przy jej występie można postawić plusa z racji na stres w debiucie, jeszcze w dodatku w takim meczu. Jej przechwyty, ustawienie się i siła fizyczna przy kontaktach z przeciwniczkami również zasłużyły na wyróżnienie. Umożliwiała też zmiany stron na czym nam bardzo zależało. To był ważny mecz dla niej, ale też dla nas, bo pokazujemy, że nasze kolejne zawodniczki są gotowe grać w meczach.
- przekonywała po meczu trenerka Lecha Poznań UAM.
Misja: odczarować Zagajnikową
Niedzielne zwycięstwo przyniosło drużynie Kolejorza trzy punkty i awans na pozycję wicelidera. Teraz różnica punktowa między Lechem a prowadzącym w tabeli Uniwersytetem Jagiellońskim skurczyła się do pięciu punktów. W nadchodzącą sobotę o godzinie 12:00 celem będzie nie tylko odczarowanie własnego stadionu, ale również zdystansowanie potencjalnych rywalek w walce o wicemistrzostwo.Legionistki Warszawa - Lech Poznań UAM 0:3 (0:2)
Bramki: Piechocka (23.), Zimoch (41.), Przybył (84.)
Lech Poznań UAM: Jagoda Sapor - Monika Poniedziałek, Sandra Zimoch, Maja Kuleczka - Zofia Wojciechowska (57. Małgorzata Jurek), Zofia Porada (74. Frida Bruusgaard), Alicja Piechocka, Julia Przybył - Matylda Kościelak (75. Martyna Nowaczyk), Marika Purgacz (66. Lena Sworska), Klaudia Wojtkowiak
Wyniki wielkopolskich zespółów w 5. kolejce spotkań Oreln 1. Ligi Kobiet:
- Legionistki Warszawa - Lech Poznań 0:3
- Polonia Środa Wielkopolska - UJ Kraków 0:1
- Medyk Konin - Sportowa Czwórka Radom 1:0
- Juna-Trans Stare Oborzyska - Trójka Staszkówka Jelna 2:0
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.