Drużyna Lecha Poznań po raz kolejny zagrała dwie skrajnie różne połowy: pierwszą świetną i drugą... koszmarną. Powód takiej dysproporcji stał się głównym tematem pytań kierowanych do Nielsa Frederiksena. Dlaczego Kolejorz nawet w starciu z pozornie nisko notowanymi zespołami tak łatwo oddaje im inicjatywę?
- Myślę, że nasza postawa w drugiej połowie to kombinacja naszej słabej gry i dobrej postawy Radomiaka. Nie znaleźliśmy odpowiedniej intensywności w pressingu, której chcieliśmy, a oni grali bardzo fizycznie i toczyli dużo pojedynków. Zbierali bezpańskie piłki, a my nie byliśmy w stanie się temu przeciwstawić - tłumaczył Frederiksen.
Obawy po spotkaniu budził również stan zdrowia Bartosza Salamona, który na początku drugiej połowy musiał zejść z boiska. Niels Frederiksen nie podał konkretnych informacji, co do potencjalnej kontuzji swojego stopera, ale odpowiedział na pytanie dotyczące zagwostki, czy gdyby reprezentant Polski pozostał na murawie, mecz mógłby potoczyć się inaczej?
- Nie jestem w stanie dokładnie określić, co by się wydarzyło, gdyby Salamon kontynuował mecz. Kontuzje w trakcie spotkania się zdarzają i rzadko decyduje się na zmiany środkowych obrońców, to jest sytuacja niepożądana dla trenera. Nie twierdzę, że jego nieobecność spowodowała remis, a bardziej cała nasza dyspozycja w drugiej połowie - mówił Niels Frederiksen.
Trener Frederiksen nie wydawał się szczególnie sfrustrowany po spotkaniu i zachowywał zimną krew mimo niekorzystnego rezultatu z perspektywy mistrzowskiego wyścigu. Dla szkoleniowca Kolejorza wynik ten był poniekąd... sprawiedliwy.
- Radomiak był lepszym zespołem w drugiej połowie. Patrząc całościowo my byliśmy lepsi w pierwszej połowie, a oni w drugiej w związku z czym uważam, że ten remis jest sprawiedliwy. Nie sądzę, żebyśmy zasłużyli na zwycięstwo po tym, co zaprezentowaliśmy w drugiej połowie. Radomiak miał dużo posiadania piłki, grał fizycznie w pojedynkach i nas spychał. Kiedy w końcu mieliśmy piłkę nie mieliśmy tej jakości, której potrzebowaliśmy. To była po prostu bardzo zła druga połowa z naszej strony.
Dla Nielsa Frederiksena strata punktów w starciu z Radomiakiem Radom o niczym nie przesądza, mówiąc, że remis jest lepszy niż porażka. Do końca sezonu PKO BP Ekstraklasy wciąż pozostało kilka kolejek i wszystko może się jeszcze wydarzyć, bowiem część drużyn wciąż ma matematyczne szanse, by utrzymać się na samym szczycie do samego końca. Trener tłumaczył, że w walce o tytuł mistrza PKO BP Ekstraklasy wciąż pozostają 2-3 zespoły.
- W nadchodzącym tygodniu znów zagramy o trzy punkty. Zremisowaliśmy w tym sezonie niewiele spotkań, ale remis jest lepszy niż porażka - powiedział krótko
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.