Bez przełamania u Dziuby. Zawodnik Lecha w otchłani przeciętności
Sytuacja Maksymiliana Dziuby na przestrzeni pierwszej części sezonu pogarszała się z miesiąca na miesiąc. Początkowo rozgrywał mecze w pierwszej drużynie Śląska Wrocław w Betclic 1. lidze, a nawet wystąpił w prestiżowym meczu z Wisłą Kraków. Niestety, później piłkarz stał się już etatowym członkiem składu rezerw tej drużyny. A przecież tuż po podpisaniu umowy dyrektor sportowy "Wojskowych" - Dariusz Sztylka - mówił, że będzie cennym wzmocnieniem kadry pierwszego zespołu.Stało się jednak zupełnie odwrotnie. Mimo wszystko najważniejsze było to, że Dziuba grał od pierwszych minut i miał ważną rolę w wyjściowych jedenastkach przynajmniej drugiej drużyny. Wypożyczonemu piłkarzowi Lecha Poznań nie udało się jednak utrzymać nawet tej roli i od połowy października został oddelegowany na ławkę rezerwowych skąd wchodził na mniej więcej 10-20 minut.
Pomocnik nie znalazł się ostatnio w kadrze na mecz z GKS-em Jastrzębie, który jego drużyna zremisowała 1:1. W trakcie ostatnich sześciu meczów rezerw Śląska Wrocław zagrał cztery razy, a na swoim koncie zebrał... ledwie 51 minut. Dziuba nadal nie przynosi goli, asyst i argumentów broniących jego wypożyczenia do tej drużyny.
Mateusz Mędrala coraz bardziej przyzwyczaja się do ławki w Sokole Kleczew
Skoro mowa o drużynach w Betclic 2. lidze należy też wspomnieć o tym, że nie zmienia się też poziom stagnacji Mateusza Mędrali. Bramkarz Kolejorza wciąż jest przyspawany do ławki rezerwowych i nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że wkrótce ta sytuacja się zmieni. Na ten moment wciąż ma na swoim koncie tylko pamiętny występ z Resovią.Wypożyczenie do Sokoła Kleczew działa wręcz na niekorzyść zawodnika, bowiem w poprzednim sezonie w rezerwach Lecha uzbierał przyzwoite 17 występów, czy chociażby epizody w Centralnej Lidze Juniorów i Pucharze Polski. Tymczasem teraz w 17 z 18 meczów Betclic 2. ligi nie zameldował się nawet na moment na boisku.
Sokół Kleczew zajmuje obecnie 11. z 18. miejsc na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Filip Szymczak nadal walczy o minuty
Zdobyty gol w sparingu z KV Kortrijk wcale nie poprawił znacząco sytuacji Filipa Szymczaka w Belgii. Napastnik przebywający na wypożyczeniu w Charleroi w ostatniej kolejce odnotował zaledwie osiem minut gry w przegranym 0:1 starciu z Club Brugge. To jeden z jego najsłabszych wyników choć i tak lepszy niż rozegrane 120 sekund w starciu z Westerlo.Szymczak wciąż nie jest w stanie zdobyć przekonać szkoleniowca do swoich umiejętności, a jego szans na częstszą grę nie poprawia sytuacja Charleroi w tabeli Jupiler Pro League. Zajmuje dziewiąte z 16 miejsc po przegraniu sześciu z ośmiu ostatnich meczów. W ostatnim meczu piłkarz Kolejorza odnotował pięć kontaktów z piłką i zdołał oddać jeden strzał, który został zablokowany.
Po dziewięciu meczach dla Charleroi w Supiler Pro League Szymczak uzbierał mniej minut niż w czterech ekstraklasowych starciach w tym sezonie. Więcej minut ma też w czterech starciach w ramach kwalifikacji do Ligi Mistrzów. To dobrze oddaje w jakiej sytuacji znajduje się atakujący Kolejorza.
Lewy obrońca wkrótce zakończy swoje wypożyczenie
Na swoją sytuację nie może póki co narzekać tylko Ian Hoffmann. Wypożyczony lewy obrońca Lecha Poznań od początku swojej przygody w norwerskim Kristiansund jest pierwszoplanową postacią tej drużyny. Mimo kilku przerw od gry z powodu kontuzji i nieprzekonujących wyników zespołu, niezmiennie wychodzi w wyjściowych jedenastkach.W swoim ostatnim meczu przeciwko Valerendze rozegrał pełne 90 minut. Wygrał cztery z dziewięciu pojedynków, zaliczył dwie ważne interwencje i dwukrotnie skutecznie przedryblował rywali przy czterech próbach. Sama skuteczność jego podań wyniosła 90%, co jest bardzo dobry wynikiem.
Niestety, praca wypożyczonego piłkarza Lecha Poznań nie pozwoliła na radość ze zwycięstwa. Kristiansund w kuriozalnych okolicznościach roztrwoniło prowadzenie 3:0 w ostatnich pięciu minutach podstawowego czasu gry i musiało zadowolić się remisem. Zespół Iana Hoffmanna graniczy obecnie ze strefą spadkową, ale nic złego mu się stać nie może. Ma siedem punktów przewagi nad 14. w Eliteserien Bryne i jeden mecz do rozegrania z Tromso.
Wypożyczenie Hoffmanna trwa do zimy, a zatem już wkrótce rozstrzygnie się przyszłość tego piłkarza. Czy znów Lech postawi na jego transfer czy może w obliczu jego dobrych wyników da mu szansę mimo niesamowicie silnej konkurencji na jego pozycji?
Komentarze (0)