Zima to przede wszystkim okres transferów i szukania wzmocnień. Pomimo tego iż, ze stanowiska dyrektora sportowego ustąpił - Dawid Frąckowiak - o czym więcej pisaliśmy TUTAJ, Warta zdołała pozyskać kilku zawodników. W miejscu Jędrzeja Grobelnego między słupkami pojawił się 32-letni Daniel Kajzer. Do klubu przyszedł także wychowanek PSG, Nicolas Rajsel, mogący występować z powodzeniem na różnych, ofensywnych pozycjach. Na początku stycznia do Zielonych dołączył również Krzysztof Drzazga.
Ponadto w Warcie Poznań pozostali także gracze wystawieni na listę transferową. Maciej Żurawski bez problemów trenuje na pełnych obrotach z pierwszą drużyną. Natomiast z zespołem U-19 w Grodzisku trenują Damian Gąska i Rafał Adamski aż do wyjaśnienia ich najbliższej przyszłości. Zieloni nie pozyskali w zimowym oknie transferowym jednak ani wahadłowego, ani "ósemki", ale to zdaje się nie przeszkadzać ekipie trenera Piotra Klepczarka. Strata dyrektora sportowego również nie wpływa na plany na przyszłość Warty Poznań.
- Z transferów jesteśmy bardzo zadowoleni. Nie zrobiliśmy ich dużo, ale postawiliśmy na jakość. Od pierwszego dnia nowi zawodnicy podnoszą rywalizację i jakość drużyny. Czekamy jednak na nasz główny cel transferowy, do którego się szykujemy od paru miesięcy. Na pewno zawodnik na pozycję numer 9 to nasz priorytet - przekonywał trener.
Warta w szczególności musiała poprawić swoje notowania w ataku przed drugą rundą rozgrywek 1. ligi. Do spółki ze Stalą Stalową Wolą posiadała najgorszą ofensywę, a mecze sparingowe czysto teoretycznie nie pokazywały diametralnej zmiany w tym aspekcie. W trakcie czterech starć towarzyskich Zieloni strzelili zaledwie jedną bramkę, dodatkowo tylko raz odnieśli zwycięstwo. To nie wróżyło dobrze walce o utrzymanie, ale trener Piotr Klepczarek uspokaja kibiców.
- Rozegraliśmy cztery, jakościowe mecze kontrolne. Byli to wymagający przeciwnicy. Myślę, że był to bardzo solidnie przepracowany okres przygotowawczy, przeprowadzony zgodnie z planem. Każdy był skupiony na pracy. Chcemy się utrzymać, a zaczyna się to od dobrej organizacji gry: kiedy nie traci się bramek a wszyscy zawodnicy wiedzą, jaka jest kolejność działań w jakiej fazie gry - mówił szkoleniowiec Warty.
Póki co zespół Warty musi jednak skoncentrować się na najbliższych wyzwaniach, do których należy starcie z GKS-em Tychy. W poprzednim meczu Zieloni rzutem na taśmę wyrwali punkt po golu Macieja Firleja. Teraz szkoleniowiec Warty Poznań ma nadzieję na odmienną sytuację, licząc, że po okresie przygotowawczym jego zespół rozpocznie rundę wiosenną od zwycięstwa na swoim terenie.
- GKS Tychy to zespół bardzo stabilny. Ma dużą jakość, otwarcie gra w piłkę, chce długo się przy niej utrzymywać. To doświadczony zespół jak na warunki 1. ligi. Mamy swoje atuty na to spotkanie, mamy swój plan na mecz i pracujemy nad tym, żeby trzy punkty zostały w Poznaniu. Ważny jest początek rundy, szczególnie, że przeciwnik jest wymagający - przekonywał Piotr Klepczarek.
Zwycięstwo mogą jednak utrudnić liczne kontuzje w zespole Warty Poznań. Jak sam trener zaznaczał, problemy zdrowotne nie omijały jego drużyny także w okresie przygotowawczym. Wciąż do gry w meczu po trzech miesiącach nie jest gotowy Shun Shibata, mimo iż pojawił się na treningu w piątek. Z powodu kontuzji od trzech tygodni z zespołem nie trenuje Kacper Przybyłko, a z urazem walczy również Jakub Kiełb. Kapitan Warty ćwiczy już z ciężarami. Wykluczony z gry na 3 tygodnie jest Szymon Sarbinowski, a ponadto nie wiadomo na jak długo wypadł Wiktor Pleśnierowicz. Piotr Klepczarek zachowuje jednak optymizm względem formy zespołu.
- Cieszy nas, że zawodnicy, którzy są kluczowi dla naszego zespołu są bardzo bliscy powrotu do treningów. Może troszeczkę czasu zajmie zanim będą w pełni dyspozycji i będą krok dalej za zawodnikami, którzy przepracowali cały okres przygotowawczy. Kontuzje są jednak czymś normalnym w sporcie - przekonywał szkoleniowiec
Spotkanie z GKS-em Tychy odbędzie się w niedzielę, 16 lutego o godzinie 12:00 na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Trener Piotr Klepczarek podchodzi do nadchodzącej rywalizacji z bojowym nastawieniem.
- Nie ma takiej sytuacji, żeby ktoś spadł po pierwszej rundzie albo wypisał się z walki o utrzymanie. W tabeli sytuacja nie wygląda jakoś tragicznie, ale to jest tylko jeden mecz różnicy. Trzeba być bardzo czujnym, punktować od pierwszych kolejek, bo jest to liga "dwóch prędkości". Musimy wejść w rundę wiosenną "z buta" i zdobywać punkty od pierwszych kolejek - powiedział szkoleniowiec Warty Poznań.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.