Warta w pierwszej połowie grała jak z nut
Początek spotkania wskazywał, że to Podbeskidzie będzie dyktować warunki. Gospodarze ruszyli wysoko i agresywnie, próbując szybko przejąć inicjatywę. Ten plan działał... do czwartej minuty. Właśnie wtedy Warta była o włos od prowadzenia - po zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi Kacpra Szymanka, który precyzyjnie przymierzył, ale futbolówka odbiła się od słupka.
Chwilę później Zieloni już się nie pomylili. W 8. minucie kapitalnym długim podaniem został obsłużony Marcel Zylla. Pomocnik Warty ruszył na bramkę gospodarzy, wpadł w pole karne i oddał techniczny strzał po ziemi. Konrad Forenc nie poradził sobie z interwencją - piłka wypadła mu z rąk, a Michał Smoczyński dopadł do niej i z bliska wpakował futbolówkę do siatki.
Niestety, w 12. minucie boisko musiał jednak opuścić Marcel Zylla. Po wcześniejszym starciu przy akcji bramkowej zgłosił uraz i poprosił o pomoc fizjoterapeutkę. W jego miejsce pojawił się Filip Waluś.
Podopieczni Tokarczyka nie zamierzali zwalniać tempa. W kolejnych fragmentach Warta kompletnie zdominowała rywala. Zieloni swobodnie rozgrywali piłkę, ogrywali bocznych obrońców Podbeskidzia i raz po raz siali zamęt w polu karnym gospodarzy. Brakowało jedynie odrobiny dokładności w ostatnich podaniach i strzałach, by podwyższyć prowadzenie.
W 19. minucie Kacper Szymanek zabawił się z Gachem i Biernatem, mijając ich jak tyczki treningowe. Dwudziestoletni pomocnik mknął w stronę bramki, ale jego uderzenie minimalnie minęło słupek. Warta grała z polotem, a oglądanie jej było czystą przyjemnością. W kolejnych minutach obie ekipy tworzyły sobie sytuacje podbramkowe, ale defensywa Warty nie pozwalała na zbyt wiele. Dobrze dysponowany był także Leo Przybylak, który pewnie wychodził do dośrodkowań i popisał się dwoma ważnymi interwencjami. Jedna z nich miała miejsce w 38. minucie, gdy Dalibor Takac oddał mocny strzał na bramkę Warty, ale Przybylak przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Zieloni również szukali kolejnych okazji, jednak przed przerwą nie udało się już podwyższyć prowadzenia. Po pierwszych 45. minutach spotkania w Bielsku-Białej Warta Poznań zasłużenie prowadziła z Podbeskidziem 1:0.
Szalona druga połowa i cudowne trafienie Rycherta!
Na początku drugiej połowy Podbeskidzie doprowadziło do wyrównania za sprawą Mateusza Kizymy. W 47. minucie 23-letni pomocnik zdecydował się na uderzenie z dystansu i w tej sytuacji Leo Przybylak był bezradny. Z każdą kolejną minutą przewaga gospodarzy rosła, a Zieloni mieli coraz większe problemy. Zostawiali sporo miejsca w bocznych sektorach boiska, co otwierało rywalom możliwość groźnych dośrodkowań w pole karne. Właśnie po takim zagraniu padła druga bramka dla Podbeskidzia w 59. minucie - piłkę z prawej strony dograł jeden z zawodników gospodarzy, a Maciej Górski pokonał Przybylaka.
Trzy minuty później okazję na wyrównanie miał Filip Waluś. Młody skrzydłowy znalazł się z piłką w polu karnym i zdecydował na mocne uderzenie z ostrego kąta, lecz futbolówka minęła dalszy słupek. Strata drugiego gola podziałała jednak na podopiecznych trenera Macieja Tokarczyka jak płachta na byka. Ponownie aktywny był Waluś, który dograł w pole karne do Mateusza Stanka - zabrakło zaledwie kilku centymetrów, by napastnik Zielonych skierował piłkę do siatki.
Reakcja Zielonych mogła się podobać. Z bardzo dobrej strony pokazywał się także Marcel Stefaniak, który często decydował się na odważne dryblingi w polu karnym i co najważniejsze, robił to skutecznie.
W ostatnim kwadransie podopieczni trenera Tokarczyka byli ustawieni wysoko i za wszelką cenę chcieli wyrównać stan rywalizacji. W 79. minucie Kacper Szymanek napędził akcję gości, podał do Mateusza Stanka, który znalazł się w polu karnym, a ten uderzył pod poprzeczkę i mieliśmy 2:2.
Pod koniec spotkania Zieloni nie ustawali w atakach, szukając decydującego gola na wagę trzech punktów. Podbeskidzie cofnęło się do obrony, a Warta Poznań kreowała kolejne sytuacje. W 88. minucie na listę strzelców wpisał się Kacper Rychert. 21-letni pomocnik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popisał się efektowną przewrotką, a piłka wylądowała w prawym górnym rogu bramki.
Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Warty Poznań 3:2. Dzięki temu Zieloni wygrali piąty mecz z rzędu i pozostają niepokonani od dziewięciu spotkań w Betclic 2. Lidze.
Podbeskidzie Bielsko Biała - Warta Poznań 2:3 (0:1)
Bramki: Kizyma 47., Górski 59. - Podbeskidzie - Smoczyński 8., Stanek 79., Rychert 88. - WartaWyjściowa jedenastka Warty Poznań:
Komentarze (0)