reklama

Warta Poznań spada coraz niżej. Przegrana z Miedzią Legnica mimo dwóch goli Zielonych

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Warta Poznań

Warta Poznań spada coraz niżej. Przegrana z Miedzią Legnica mimo dwóch goli Zielonych - Zdjęcie główne

Miedź Legnica – Warta Poznań 3:2. Kolejna porażka Zielonych mimo walki do końca | foto Warta Poznań

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaW ramach 29. kolejki Betclic 1. ligi Warta Poznań zmierzyła się na wyjeździe z Miedzią Legnica. Mecz nie rozpoczął się najlepiej dla ekipy trenera Ryszarda Tarasiewicza, bowiem po 23. minutach przegrywali już 0:2. Ostatecznie spotkanie zakończyło się 2:3 i Warta Poznań pozostaje w strefie spadkowej, zajmując 16. miejsce w tabeli z 21 punktami na koncie.
reklama

Emocjonująca pierwsza połowa

Warta Poznań całkiem nieźle rozpoczęła to spotkanie. Kontrolowała grę, utrzymywała się przy piłce i próbowała zaskoczyć defensywę Miedzi długimi podaniami za linię obrony. W 11. minucie Gryszkiewicz dośrodkował w pole karne, piłka została strącona przez jednego z obrońców gospodarzy, a Bartkowski oddał groźny strzał. Futbolówka trafiła jednak w słupek – to była najlepsza okazja Warty w pierwszym kwadransie. Wcześniej co prawda Miedź umieściła piłkę w siatce, ale sędzia odgwizdał spalonego.

W 16. minucie gospodarze już jednak cieszyli się z gola. Po rzucie rożnym Warta wybiła piłkę przed pole karne, gdzie dopadł do niej Kamil Antonik. Wszedł w „szesnastkę”, wykazał się refleksem i sprytem, po czym dograł na prawą stronę do Adnana Kovacevicia. Ten nie zastanawiał się długo – uderzył po ziemi i piłka wpadła tuż przy lewym słupku bramki Kajzera.

reklama

W 22. minucie Kacper Przybyłko próbował szczęścia strzałem z dystansu, ale piłka przeleciała nad bramką Wrąbla. Zaledwie pół minuty później Antonik znów znalazł się w dogodnej sytuacji – minął Kajzera i posłał piłkę do siatki. Gol? Jeszcze nie – sędzia liniowy po raz drugi w tym meczu podniósł chorągiewkę. VAR jednak miał inne zdanie – po analizie bramka została uznana.

Antonik podwyższył prowadzenie i sytuacja wróciła na tory, które kibice Warty znają aż za dobrze. Od 23. minuty Warta przegrywała już 0:2.

W 32. minucie świetną okazję na gola kontaktowego miał Rajsel. Co zrobił? Zobaczcie sami poniżej.

reklama
Rozwiń

Kilka minut później Warta w końcu dopięła swego. Po dośrodkowaniu Bartkowskiego piłkę przeciął Kwiecień i skierował ją do własnej bramki. I w ten sposób poznaniacy zdobyli pierwszego gola w tym meczu.

Tuż przed przerwą obrońca Warty zagrywał piłkę ręką, wybijając ją na rzut rożny, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia i nie wskazał na wapno. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Miedzi Legnica 2:1.

Przebłyski Warty Poznań? To za mało

Po zmianie stron to Miedź kontrolowała wydarzenia na boisku. Już w 54. minucie Kamil Antonik, który tego dnia biegał jak natchniony, urwał się Pleśnierowiczowi i od połowy boiska pognał sam na sam z Kajzerem. Obrońca Warty wyglądał przy nim jakby stanął w miejscu. Komentatorzy TVP Sport nie kryli zdziwienia, zauważając, że to, co prezentuje defensywa Zielonych, nijak nie przystaje do poziomu zawodowego – chodziło nie tylko o brak szybkości, ale przede wszystkim o kompletny brak przewidywania boiskowych sytuacji.

reklama

Antonik był bez dwóch zdań najjaśniejszą postacią tego spotkania – aktywny, zadziorny, nieustannie szukający okazji. W kolejnych minutach to jednak Warta ruszyła do ataku. Zieloni stwarzali sobie okazje, ale większość strzałów trafiała prosto w bramkarza Miedzi. Bez pomysłu i precyzji.

W 70. minucie gospodarze wbili kolejny gwóźdź do trumny Warty. W polu karnym zupełnie niepilnowany znalazł się Mateusz Grudziński i bez większego problemu pokonał Kajzera strzałem z pierwszej piłki. A kto asystował? Oczywiście niezawodny tego dnia Antonik – człowiek-orkiestra.

Sześć minut później trener Ryszard Tarasiewicz postanowił przeprowadzić zmianę, która wywołała co najmniej zdziwienie. Macieja Żurawskiego zastąpił Michał Feliks – zawodnik, który przez cały sezon bardziej zapisał się w statystykach… sprokurowanych rzutów karnych niż zdobytych bramek. 

reklama

W 78. minucie Warta mogła stracić czwartego gola, ale między słupkami znów błysnął Kajzer. Najpierw odbił potężny strzał z dystansu, a chwilę później kapitalnie zatrzymał dobitkę Mateusza Bochnaka. Trzeba przyznać – bramkarz Zielonych zrobił, co mógł, by jego drużyna nie pogrążyła się jeszcze bardziej.

W 88. minucie doszło do prawdziwego cudu, bowiem Michał Feliks zdobył bramkę kontaktową i Warta miała nadzieję, na korzystny wynik. 

Ostatecznie mecz zakończył się porażką Warty Poznań 2:3. Chcielibyśmy się mylić, ale zespół z Poznania od miesięcy nie daje żadnych powodów, by sądzić, że zasługuje na grę w pierwszej lidze. Ostatni mecz wygrał 24 listopada – mniej więcej wtedy, gdy zaczynaliśmy myśleć o świętach… Bożego Narodzenia (nie tych Wielkanocnych).

Od czasu zmiany trenera Warta zdobyła zaledwie jeden punkt. Trudno uznać to za coś więcej niż symboliczną zdobycz. 

Miedź Legnica - Warta Poznań 3:2 (2:1)

Bramki: Kovacevic 16., Antonik 23., Grudziński 70. - Miedź - Kwiecień 35., (samobójczy gol), Feliks 88. - Warta

Miedź: Wrąbel - Kostka, Kovacevic, Kwiecień, Grudziński - Hajda, Podgórski (73. Bochnak), Kaczmarski (64. Walczak), Mioc, Antonik - Engvall (64. Drygas)

Warta: Kajzer - Przybyłko, Pleśnierowicz, Bartkowski - Gryszkiewicz (79. Wojcinowicz), Gąska, Tkaczuk (65. Kopczyński), Markov - Rajsel (79. Waluś), Firlej, Żurawski (76. Feliks)

Sędziował: Karol Arys

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo