Lech Poznań mógł mieć poważne problemy przed majowym meczem z Legią Warszawa. Oprócz tego, że spotkanie miało zostać rozegrane na wyjeździe to w dodatku istniało ryzyko, że zespół Niebiesko-Białych będzie całkowicie pozbawiony wsparcia z trybun! Taka sytuacja miała być konsekwencją incydentu do jakiego doszło w poprzednim spotkaniu PKO BP Ekstraklasy przy Bułgarskiej właśnie w starciu przeciwko "Wojskowym".
Kibice Lecha Poznań w listopadowym pojedynku z Legią Warszawa wrzucili na boisko liczne race i przerwali w ten sposób mecz. Jak wiadomo podopieczni Nielsa Frederiksena wygrali wtedy tę potyczkę aż 5:2, ale decyzja Komisji Ligi mogła popsuć im świętowanie. Zadecydowała ona o nałożeniu na gospodarzy kary w wysokości aż 80 tys. złotych, a także zabroniła kibicom Lecha Poznań wyjazdu na następny mecz przeciwko "Wojskowym". Właśnie ten, który rozegrał się w niedzielę 11 maja.
Jak się jednak okazało kibice Legii Warszawa okazali szacunek swoim odwiecznym rywalom i umożliwili im wejście na stadion za co goście odwdzięczyli się dopingiem po końcowym gwizdku, intonując krótką przyśpiewkę: "Dzięki za wejście, hej Legia dzięki za wejście". Następnie fani Kolejorza zaczęli skandować: "Piłka nożna dla kibiców".
Nie oznacza to jednak tego, że kibice Lecha Poznań nie zastosowali się w pełni do kary nałożonej przez ligę. Fani Kolejorza zapełnili sektor gości tylko w połowie, a ponadto nie mieli na sobie barw typowych dla ich klubu. Niebiesko-białe ubrania zastąpiły czarne, a ponadto wywieszona została tylko jedna flaga.
Co ciekawy cały mecz mimo zaciętej rywalizacji odbywał się bez wzajemnych, wulgarnych obelg. Przez lata wydawać się mogło, że był to nieodłączny element rywalizacji między Lechem Poznań, a Legią Warszawa niezależnie od stadionu, na którym rozgrywano mecze. Tymczasem w niedzielne popołudnie kibice po obu stronach zaprezentowali najlepszą reklamę piłki nożnej, która przede wszystkim ma dawać radość, a nie koncentrować się na dzieleniu ludzi.
Pozytywna atmosfera na trybunach wyjątkowo wpisała się w żartobliwy klimat panujący przed meczem w Internecie. Część fanów Lecha żartowała na platformach społecznościowych, by "Wojskowi" wraz z Kolejorzem w drodze wyjątku zjednoczyli się w trakcie spotkania, by wspólnie pokonać Raków Częstochowa. Gospodarze niedzielnego meczu nie mieli już szans na krajowy tytuł, a więc ich jedyną nadzieją na niedopuszczenie "Medalików" do mistrzostwa był właśnie Lech Poznań.
Należy jednak także wspomnieć, że zachowania kibiców Legii Warszawa na początku spotkania również nawiązywały do tego, co zaprezentował Lech jesienią prz Bułgarskiej. Race odpalone przez fanów drużyny gospodarzy doprowadziły do dwóch przerw w meczu, a także ostatecznego doliczenia do podstawowego czasu gry w pierwszej połowie aż 11 minut. Wszystko to przez opary dymu z rac, które całkowicie zasłaniały widoczność.
Niecodzienny moment nastąpił także po spotkaniu, kiedy to piłkarze Legi zawahali się czy iść pod "Żyletę" i podziękować za doping najzagorzalszych kibiców. Ostatecznie jednak porzucili ten pomysł, będąc świadomymi reakcji po przegranej z odwiecznym rywalem. Piłkarze Lecha Poznań rzecz jasna po końcowym gwizdku pospieszyli pod sektor gości i w euforii świętowali powrót na szczyt PKO BP Ekstraklasy na dwie kolejki przed końcem.
Fani Lecha Poznań głośno docenili pracę swoich ulubieńców w wygranym meczu z Legią Warszawa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.