Dariusz Formella na zaplecze ligi MLS trafił w 2019 roku, opuszczając szeregi Rakowa Częstochowa. Jego pierwszym przystankiem za oceanem była ekipa Sacramento FC, w której barwach w debiutanckim sezonie zasadniczym zagrał w dziesięciu z łącznie siedemnastu spotkań. Zdołał wtedy ustrzelić dla swojej ekipy dwa gole w dwóch meczach. Oba były na wagę zwycięstwa. W play-offach zaliczył natomiast asystę, ale szybko z nich wypadł po tym, gdy jego Sacramento przegrało 1:3 w 1/4 finału.
W kolejnych sezonach Formella poprawiał swoje notowania w rozgrywkach przed play-offami. Tylko w jednym meczu ze wszystkich rozegranych nie wystąpił od pierwszej minuty, a łącznie w USL w 2020 roku strzelił osiem goli. Niestety wciąż nie powodziło mu się w play-offach. Formella grał, strzelał i asystował coraz więcej, ale to zupełnie nie miało przełożenia na jego sukcesy w barwach FC Sacramento. Z resztą nawet po zmianie barw na Oakland Roots, również występujące w USL, nic się nie zmieniało. W swoim pierwszym sezonie w nowej ekipie USL w 2022 roku jego zdobycze strzeleckie wręcz się zmniejszyły, a w play-offach nie zagrał nawet meczu. Niezmiennie jednak regularnie był członkiem podstawowej jedenastki w sezonie zasadniczym i grał ponad 2 tys. minut na sezon.
Prawdopodobnie do tej pory Formella byłby bez pucharu na zapleczu MLS-u, gdyby nie fakt, iż w trakcie sezonu w 2023 roku zamienił barwy Oakland na Phoenix Rising. Początkowo wydawało się, że były piłkarz Lecha Poznań znów podjął zły wybór. Przez pierwsze dziewięć meczów wchodził niemalże wyłącznie z ławki, strzelając cztery gole. Jeszcze mniej niż w barwach Oakland Roots, kiedy to na koniec sezonu miał ich sześć, dokładając do tego dwie asysty. W play-offach trener jednak w pełni mu zaufał, stawiając na Formellę w pierwszym składzie we wszystkich czterech meczach, a Phoenix Rising zdobyło upragniony tytuł.
Po tamtym triumfie Dariusz Formella nie zdobył już żadnego krajowego tytułu w Stanach Zjednoczonych. W gablocie z trofeami wciąż brakuje mu tego za zwycięstwo w turnieju US Open Cup, z którego jego drużyny regularnie odpadały. W miniony czwartek były piłkarz Lecha Poznań próbował przedłużać szanse na sukces Phoenix Rising w starciu z Houston, doprowadzając do wyrównania, które przyniosło obu klubom dogrywkę. W niej jednak zespół Formelli przegrał ten mecz aż 1:4 i odpadł w drugiej rundzie turnieju.
Początek obecnego sezonu nie jest póki co łatwy dla byłego gracza Lecha Poznań. Formella czeka na bramkę w USL od siedmiu spotkań, a ponadto nie jest już pewnym, pierwszym wyborem do wyjściowego składu. Dotychczas zameldował się w nim tylko trzy razy, wchodząc z ławki w pozostałych czterech meczach. Na murawie spędzał wtedy maksymalnie 20 minut. Na pewno nie takiego początku zmagań oczekiwał były piłkarz Lecha Poznań. Szczególnie, że Phoenix Rising wygrało zaledwie jeden mecz w USL i znajduje się na szarym końcu konferencji zachodniej.
Do tej pory Dariusz Formella zanotował w Stanach Zjednoczonych 39 goli w 164 meczach. Obecnie w barwach Phoenix Rising uzbierał 12 trafień w 56 meczach, odnotowując także trzy asysty. Brakuje mu obecnie sześciu goli dla aktualnej drużyny, by przebić swoje osiągnięcia strzeleckie z czasów gry dla FC Sacramento. To w tym zespole po rozegraniu 54 meczów odnotował najwięcej goli w karierze, mimo iż w Lechu Poznań jego licznik zatrzymał się na 98 spotkaniach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.