W ubiegłym tygodniu podopieczne Amelii Chmielewskiej musiały uznać wyższość spadkowicza z Orlen Superligi Kobiet, KPR-u Ruchu Chorzów. „Niebieskie" pokonały poznański klub 35:27 (19:9).
Mecz od początku nie układał się po naszej myśli. Myślę, że stres miał na to wpływ. Na przerwę do szatni schodziłyśmy z dziesięcioma bramkami na minusie. W drugiej połowie przebudziłyśmy się, walczyłyśmy o każdą piłkę, ale niestety wynik jest dla nas niekorzystny
– powiedziała w rozmowie ze Sportowym Poznaniem rozgrywająca poznanianek, Laura Wosińska.
Byłyśmy dzisiaj w wielu elementach mniej skuteczne od rywalek, nasza gra była szarpana, popelniałyśmy więcej błędów i gdzieś ten wynik nam uciekł, a potem nie mogłyśmy go dogonić. Ruch dysponuje dużym doświadczeniem. To rywal, który będzie chciał wygrać każdy mecz
– dodała trenerka Enei Piłki Ręcznej Poznań, Amelia Chmielewska.
Nieudana rehabilitacja
W 2. kolejce wicemistrzowi gr. A I ligi przyszło rywalizować z MTS-em Żory. To drużyna, która na otwarcie rozgrywek uporała się u siebie z MKS-em VITAMINEO Jelenia Góra 29:24 i za wszelką cenę chciała dopisać do swojego dorobku kolejne 3 punkty. Od pierwszego gwizdka sędziego lepsze wrażenie sprawiały gospodynie, które po upływie niespełna trzech minut prowadziły już 3:0. Przewaga stopniowo rosła, a w pewnym momencie wynosiła nawet sześć trafień (14:8). Do przerwy zawodniczki z Żor prowadziły 15:11. Po zmianie stron nie oglądaliśmy przełomu. Szczypiornistki z Górnego Śląska zagrały konsekwentnie i nie pozwoliły Enei na złapanie kontaktu. Końcowy wynik: 35:27 dla MTS-u.
Ekipa Enei Piłki Ręcznej Poznań miała szansę na punkty w potyczce z MTS-em Żory, ale w wielu momentach zabrakło zimnej krwi. Poznanianki zbyt często traciły piłkę na własne życzenie. Duże znaczenie miał początek meczu, gdy tych niewymuszonych błędów było więcej, wtedy też zarysowała się różnica na tablicy wyników, którą gospodynie podtrzymywały do samego końca. Był moment gry w podwójnej przewadze w drugiej części gry, kiedy podopieczne Amelii Chmielewskiej zniwelowały różnicę bramkową z ośmiu do czterech, jednak później problemy powróciły
– opisywał przebieg spotkania kierownik redakcji sportowej telewizji WTK i komentator Ligi Centralnej Kobiet, Jakub Wieliński.
Na pewno można wyróżnić skrzydłową poznanianek – Karolinę Kasprowiak, która rzuciła sześć bramek i miała niezłą skuteczność rzutową. Pomogła też Agata Wasiak na siódmym metrze, po wcześniejszych pomyłkach Grzony i Sobiech. Cieszą też kolejne minuty drugiej ze wspomnianych szczypiornistek. Widać jakość, którą może dać zespołowi. MVP została wybrana Wiktoria Opara z MTS-u i w pełni się z tym wyborem zgadzam, bo to właśnie ona w trudnych chwilach potrafiła dać sygnał do ataku rzutem z drugiej linii i to także dzięki niej trzy punkty zostały w Żorach
– zakończył dziennikarz.
Czy Karolina Kasprowiak okaże się liderką Enei Piłki Ręcznej Poznań? (fot, Piotr Rychter / Lepszy Poznań)
Powrót przed własną publiczność
Kolejnym starciem z udziałem poznańskiej ekipy będzie mecz z MKS-em VITAMINEO Jelenia Góra. W weekend zespół z Dolnego Śląska przegrał z Suzuki Koroną Handball Kielce (26:30) i – podobnie jak poznanianki – nie zaznał dotąd smaku zwycięstwa. Enea będzie musiała uważać na rozgrywającą Sabinę Kobzar-Witaczak, która w starciu z kielczankami zdobyła aż 8 bramek.Początek spotkania 3. kolejki Ligi Centralnej Kobiet w najbliższą sobotę o godz. 17:00. Areną zmagań będzie hala przy ul. Newtona 2 w Poznaniu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.