Szalona pogoń
Twierdza przy Newtona ponownie zapłonęła. Spotkanie od początku obfitowało w emocje, jak to zwykle bywa przy derbach. W 2. minucie wynik otworzył Łukasz Gierak, który w pierwszych minutach wiódł prym w szeregach MKS-u. Dużyna gości lepiej weszła w mecz, starając się odskoczyć. Początkowo szczypiornistom z Wągrowca udało się dyktować zasady - 4:0, 8:4.Później zespół wojskowych złapał odpowiedni rytm. Aż 4 bramki zanotował Kacper Siejek, dając gospodarzom bramkę kontaktową - 8:9. W kolejnych minutach grano punkt za punkt. Swoje szanse wykorzystywał Mikołaj Płoski, któremu wtórował m.in. Adam Pacześny czy Jakub Bujnowski. Do szatni w lepszych nastrojach schodzia ekipa trenera Michała Tórza, prowadząc 18:16.
- Derby były bardzo mocne. Nielba, po bodajże 7 porażkach, chciała tutaj zmazać ten bilans. Początek pokazał, że będzie bardzo nerwowo. Spotkanie nam się nie układało. Nie trafialiśmy, a zespół z Wągrowca zbudował sobie czteropunktową przewagę. Później my to niewelowaliśmy, ale nie rzucaliśmy karnych - mówił o początkach meczu trener WKS-u Grunwald Poznań, Michał Tórz.
Koncert przy Newtona!
W drugiej połowie wojskowych znów niósł głośny doping kibiców. Ciężar gry po stronie Nielby musiał dźwigać na swoich barkach Paweł Gregor, lecz odrabiać straty nie było łatwo - 25:22, 28:25. Żelazna defensywa WKS-u ani na moment nie zwalniała, a w bramce znów czarował Filip Tarko. Czerwony kartonik ujrzał natomiast Andrzej Duszyński, lecz poznaniacy również często musieli opuszczać boisko.
- W drugiej połowie sami podawaliśmy przeciwnikom rękę tymi bezsensownymi karami. Na tym poziomie sędziowie nie dadzą się nabrać na jakieś wymuszanie fauli w ataku i to nas trochę dobiało, bo graliśmy w 3, 4 w polu. Zawodnicy z Nielby dorzucali i ten wynik w końcówce oscylował wokół remisu, ale udało nam się wytrzymać to ciśnienie i dorzuciliśmy kilka ważnych bramek - podsumował drugą część spotkania szkoleniowiec wojskowych.
W ataku cierpiał poturbowany był Dawid Krzywicki. Poza bombardierem do bramki przeciwnika trafiał jednak duet Pacześny - Bujnowski. Na dwie minuty przed końcem przyjezdnym udało się zdobyć bramkę kontaktową. Całość zakończyła się jednak wygraną wojskowych 31:28, a kropkę nad "i" postawił Krzywicki.
- Dużo walki, dużo kar, dużo karnych... musimy pogratulować Grunwaldowi tego zwycięstwa, no i jak najszybciej się pozbierać, bo za tydzień gramy u siebie z Koszalinem. (...) Na pewno my zbyt dużo bramek straciliśmy po kontrze i zabrakło nam spokoju i cierpliwości w ataku pozycyjnym, tak aby nie dać tych możliwości Grunwaldowi. Szczególnie bolało nas to w pierwszej połowie, kiedy połowę bramek straciliśmy z kontrataku - powiedział po meczu trener MKS-u Nielby Wągrowiec, Jarosław Knopik.
W meczu derbowym szansę na pełnoprawny debiut otrzymał Jacek Fajfer, zawodnik MKS-u Kalisz zdobył 3 bramki. Kolejne spotkanie podopieczni trenera Tórza zagrają na wyjeździe. Ich rywalem będzie Handball Stal Mielec. Mecz zaplanowano na sobotę - 22 lutego, na godzinę 17:00. Łatwo nie będzie, bowiem mielczanie są liderami rozgrywek i dotychczas udało im się wygrać wszystkie 14 spotkań.
WKS Grunwald Poznań - MKS Nielba Wągrowiec 31:28 (18:16)
- bramki dla Grunwaldu: Krzywicki (4), Siejek (5), Skórka (1), Stachowiak (1), Płoski (2), Przybylski (4), Bujnowski (6), Tórz (1), Fajfer (3), Pacześny (4)
- bramki dla Nielby: Gregor (8), Gierak (6), Duszyński (2), Kędzierski (1), Kelm (3), Piwowarczyk (4), Czyż (1), Świątkiewicz (3)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.