Obiecujący początek
Podopieczni Michała Tórza z przytupem rozpoczęli spotkanie, od razu narzucając własne tempo gry. Po dwóch bramkach Jakuba Bujowskiego WKS Grunwald prowadził już 3:1. Znakomity początek zanotował również Kacper Siejek, a celne trafienia na swoje konto dopisał też Patryk Marcinkowski. Koncertowej grze gospodarzy nie było końca (6:3, 10:6), a osamotniony momentami Szymon Kotalczyk niewiele mógł zdziałać. Później w obozie przyjezdnych swoje szansę zaczął wykorzystywać jeszcze Wojciech Parzonka. Pogoń za wynikiem zawodników z Piekar Śląskich skończyła się sukcesem. Na przerwę to właśnie zespół gości mógł się cieszyć z jednobramkowej przewagi - 17:16.
- Zespół zbliżony potencjałem do naszego i tutaj na pewno liczyliśmy na trzy punkty. Początek bardzo obiecujący. Pierwsze 20. minut gramy cztery, pięć bramek do przodu i potem stajemy. Dajemy przeciwnikom złapać oddech i wrócić do gry - powiedział po meczu podirytowany niewykorzystanymi szansami trener poznaniaków, Michał Tórz.
Maraton niewykorzystanych szans
Druga połowa spotkania nie zażegnała kryzysu w szeregach wojskowych. Po trafieniu Mateusza Czapli było 22:17 dla gości. Niemoc poznaniaków nie trwała jednak wiecznie. Kolejne bramki dorzucał od siebie Patryk Marcinkowski. Między słupkami natomiast dwoił się i troił Filip Tarko, po którego rzucie przez całe boisko na tablicy pojawił się remis po 28. Chwila wyrównanej gry i na prowadzeniu znów znaleźli się przyjezdni. Świetną serię w ataku zanotował Patryk Miłek, do którego dołączył Czapla. Wynik spotkania na 33:31 ustalił Szymon Kotalczyk.
- Nasza gra w ataku wygląda bardzo źle w ostatnim czasie. To ile błędów robimy w ataku pozycyjnym z takim przeciwnikiem i w takiej lidze, to jest niewybaczalne i w ten sposób przegrywamy kolejny mecz. Oddałbym swoją bramkę za trzy inne aby wygrać, po to pracujemy, po to ciężko trenujemy cały tydzień, aby dzisiaj wygrać. Myśleliśmy, że po bardzo dobrym meczu ze Śląskiem Wrocław w tym ataku będzie nam szło, niestety dzisiaj za dużo było błedów, co nas skarciło - wskazał największy problem w grze wojskowych, Filip Tarko.
Nadzieja w czołówce
WKS Grunwal porażkę przypłacił kolejnym spadkiem w tabeli. Aktualnie poznaniacy zajmują 12. lokatę. Szanę na kolejne punkty i odbicie się od ligowego dna szczypiorniści dostaną w następną sobotę, 30 listopada. Wówczas zmierzą się na wyjeździe z RAJBUD Stal Gorzów, trzecią siłą rozgrywek.
- Nie będziemy faworytem, ale ja się cieszę. Tak jak nie byliśmy faworytem meczu pucharowego, tak teraz nie będziemy. To napięcie było inne i nam się fajnie grało. Może potrzebujemy właśnie takich zawodów, żeby pojechać do silniejszego zespołu i pokazać swoją klasę. Nic nam nie pozostaje. Tak się ułożył terminarz, że z tymi zespołami, które są w naszym zasięgu przegrywamy, a z lepszymi zespołami punkty urywamy - dodał na zakończenie Michał Tórz.
WKS Grunwald Poznań - MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie - 31:33 (16:17)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.