Paweł Jonik (redakcja sportowy-poznan.pl): zbliżamy się do połowy maja, a zatem minęło trochę czasu od zakończenia rozgrywek. Jak teraz patrzy Pan na 10. miejsce w I lidze i wyniki w rozgrywkach młodzieżowych?
Marcin Patyk (trener Enei Energetyka Poznań): podsumowując ten sezon, warto zacząć od sukcesów, a takim niewątpliwie było wicemistrzostwo Polski w kategorii juniorek, czyli tej najbardziej prestiżowej wśród rozgrywek młodzieżowych. Zdecydowana większość srebrnego zespołu to zawodniczki, które grały też w I lidze (część trenowała również w Szczyrku). Jeżeli chodzi o rozgrywki pierwszoligowe, to pozostaje na pewno niedosyt wynikający z faktu, że nie awansowaliśmy do play-offów. Chcieliśmy znaleźć się w pierwszej ósemce, taki sobie nakreśliliśmy cel.
Przed poprzednim sezonem w klubie zmieniła się koncepcja budowy kadry. Odeszło kilka doświadczonych zawodniczek, w ich miejsce pojawiły się utalentowane juniorki. Potrzeba było trochę czasu, by zgrać zespół na nowo?
Tak, to jest nieodłączne, gdy trzon nie zostaje na kolejny sezon. Dużo zespołów co roku ma duże rotacje kadrowe. Na pewno potrzebowaliśmy trochę czasu, by się zgrać – to jest naturalne. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Zawsze z czasem łapiemy to zgranie. To jest proces, to jest praca, kwestia grania. Dla wielu młodych dziewczyn był to pierwszy sezon na pierwszoligowych parkietach, a kilka nieco bardziej doświadcznych siatkarek musiało wziąć na swoje barki większą rolę, większą odpowiedzialność. Julia Sobalska, Anna Regulska, Wiktoria Stryjak czy Wiktoria Niwald były w I lidze już wcześniej, ale nie pełniły dotąd na parkiecie tak istotnych funkcji jak w tym sezonie. Teraz grały w dużo większym wymiarze czasowym. Dla nich był to przełomowy sezon pod tym względem.
Czy waszym największym wyzwaniem było ustabilizowanie formy? Trzy razy zanotowaliście serie porażek, ale z drugiej strony potrafiliście dwukrotnie pokonać BAS Białystok i po razie drużyny z Imielina czy Węgrowa, a mówimy przecież o ekipach z play-offów.
Myślę, że mocno nad tym pracowaliśmy i staraliśmy się to poprawić. W przypadku młodych zespołów ta stabilizacja jest falująca, a w siatkówce chodzi o powtarzalność. Wykonać jeden ładny atak, dobrą zagrywkę, czy efektowne przyjęcie to zawsze super sprawa, ale chodzi o to, by robić to jak najczęściej. Wtedy stabilność zespołu rośnie. Na papierze widać, że graliśmy falująco. Mieliśmy fajne momenty, ale były takie mecze, jak np. z Sosnowcem, gdzie wygrywaliśmy 2:0, a przegraliśmy 2:3. Dobre zawody rozegraliśmy też na wyjeździe z Sokołem Mogilno, jednak również przegraliśmy w tie-breaku po bardzo długim meczu. Kilka kolejek przed końcem mieliśmy jeszcze szansę na awans do play-offów, ale one zawsze są taką wykładnią całego sezonu. Na koniec można spojrzeć na to, gdzie nam trochę zabrakło, gdzie można było zdobyć kilka punktów więcej, by awansować dalej.
Która z siatkarek na przestrzeni sezonu poczyniła pana zdaniem największy progres indywidualny?
Jakbym miał kogoś wyróżnić, to grająca na środku Oliwia Nastawska, mocno się rozwinęła. Dużo fajnych momentów miała też Wiktoria Niwald. To są takie osoby, które najbardziej zasłużyły na wyróżnienie, ale chcę zaznaczyć, że cały młody zespół zrobił naprawdę duży krok do przodu na przestrzeni całego sezonu.
Awans do Tauron Ligi wywalczył Sokół & Hagric Mogilno, w którym grały byle Energetyczne – Weronika Fojucik, Julita Rafałko i Martyna Szczepuła. Spodziewał się pan takiego obrotu spraw?
To zawsze cieszy, jak zawodniczki, które miałem okazję przez pewien czas prowadzić, wygrywają ligę i uzyskują awans. Gratuluję im świetnego wyniku w tym roku. Można było się spodziewać, że rostrzygnie się to między drużynami z Moglina, Piły i Nowego Dworu Mazowieckiego. Patrząc na sam finał I ligi, to był on bardzo zacięty. Cały turniej rostrzygnął się dopiero w niedzielę, w ostatnim meczu. Do samego końca trzeba było walczyć o ten awans i to najlepiej świadczy o wyrównanej stawce.
Wracając do Enei Energetyka Poznań. Jak wygląda na ten moment kadra zespołu? Kibice mogą spodziewać się sporych zmian czy raczej ewolucji?
Jak najbardziej można spodziewać się zmian. Nie utrzymamy części dziewczyn, które były w tym roku, mimo tego, że niektóre chcielibyśmy zostawić w składzie. Te zmiany będą jednak bardzo ciekawe i będziemy mieli silny zespół w przyszłym sezonie. Też będzie to młoda drużyna – jak na razie nie mogę zdradzić, kto dokładnie do nas dołączy, ale będą to fajne osoby.
Mimo to podpytam – w jakie kierunki celujecie przy transferach? Nowy zespół ma być trochę bardziej doświadczony?
Tak, myślę, że skład będzie bardziej doświadczony. Budując kadrę, patrzymy w kierunku I ligi, Tauron Ligi, ale i zdolnej młodzieży.
Prowadzi pan zespół od kilku ładnych lat. W kolejnym sezonie również zobaczymy trenera Patyka w roli szkoleniowca Enei Energetyka Poznań?
Mogę to potwierdzić. Będzie to mój ósmy sezon w I lidze. Miniony był troszkę słabszy w rozgrywkach seniorskich, ale nie zabrakło sukcesów w siatkówce młodzieżowej. Będziemy chcieli poprawić wynik z tego roku, awansować do fazy play-off, a co tam się wydarzy, to już później w naszych rękach. Bardzo się cieszę, że mogę pracować w Energetyku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.