Grand Prix w Zagrzebiu to dla mnie pierwszy start, z którego punkty w stu procentach zaliczane były do rankingu olimpijskiego. W drugim roku kwalifikacji wszyscy zaczynają odczuwać, że czas do najbliższych Igrzysk Olimpijskich się kurczy. Start, choć niechętnie, muszę zaliczyć do udanych: pięć mocnych pojedynków, cenne 252 punkty do rankingu zostały zdobyte... jednak mimo wszystko 5. miejsce boli. Rada na dziś nie jest ode mnie, a od Trenera Giorgio: zawsze pamiętaj, że niezła czy dobra walka to ta, którą wygrywasz, żadna inna. Choćby nie wiadomo jak źle Ci szło, możesz sprawić, że dany pojedynek trafi do bilansu tych udanych i oczywiście odwrotnie
- skomentowała Eliza Wróblewska.
Następny start także będzie walką o rankingowe punkty. To zaplanowany na 23 września turniej Grand Slam w Baku.
Komentarze (0)