Rekord Bielsko-Biała to dla AZS UAM nie najwygodniejszy przeciwnik. Rekord nie przegrał jeszcze meczu, trzykrotnie sięgając po komplet punktów i raz remisując. Ponadto na swoim koncie ma również tytuł mistrzyń Polski. Zespół z Poznania, który posiada drugą najgorszą ofensywę w Ekstralidze z dorobkiem siedmiu goli, miał za zadanie przełamać najlepszą defensywę ligi. W ostatnim meczu Rekord zaliczył jednak wpadkę remisując pierwszy raz w aktualnych rozgrywkach ze Słomniczanką Słomniki.
Była to dobra okazja dla AZS-u UAM, by wygrać drugie spotkanie w Ekstralidze. Drużynę z Moraska od dwóch ostatnich miejsc dzielą raptem trzy punkty.
Seria błędów AZS UAM-u drogo je kosztowała. Szalony mecz na własne życzenie
Tempo spotkania od początku nie było zawrotne. Drużyna AZS UAM starała się przejąć inicjatywę i kontrolować przebieg gry, jednak nadmiar niecelnych podań gospodyń skutecznie uniemożliwiał przeprowadzenie groźnych akcji. Z kolei Rekord próbował szybkich, indywidualnych ataków, ale wysoki pressing akademiczek w połączeniu z ich siłą fizyczną powstrzymywał zapędy ofensywne przyjezdnych. Remis utrzymał się przez siedem pierwszych minut. Po ich upływie, po karygodnym błędzie Wiktorii Wewior do siatki trafiła zawodniczka Rekordu. Strata bramki była zupełną niespodzianką, bowiem absolutnie nic nie wskazywało na to, że jedna, bądź druga drużyna zdoła zaskoczyć swoich oponentów w pierwszej połowie.To dodało gościniom pewności siebie. Od wyjścia na prowadzenie zaczęły kontrolować przebieg meczu, a AZS UAM przyjął bierną postawę, pozwalając rywalkom na zbyt wiele. W 9 minucie niewiele zabrakło, by akademiczki po serii błędów wbiły piłkę do własnej bramki. Rekord Bielsko-Biała postawił na wysoki pressing i po raz drugi przed przerwą zmusił gospodynie do błędu, przez który niemal w identyczny sposób Oksana Szewczuk wbiła piłkę do siatki AZS po kwadransie gry.
- Brakowało nam dziś skuteczności. Mieliśmy dziś swoje okazje i tej kropki nad i po prostu zabrakło. Po raz kolejny tracimy łatwo bramki, bo tak naprawdę strzały oddawały po jakichś przechwytach, a i tak miały tych strzałów mniej niż my. W kluczowych momentach zabrakło nam siły. Dziewczyny z Rekordu były trochę lepiej przygotowane fizycznie do tego meczu - mówiła po spotkaniu Paula Fronczak, futsalistka AZS UAM.
Akademiczki o krok od remontady. Rekord Bielsko-Biała dopiął swego
W drugiej połowie AZS UAM zmienił styl gry i zdecydowanie postawił na strzały z dystansu, chcąc doprowadzić do wyrównania. Efektem skrajnie ofensywej gry gospodyń była bramka kontaktowa już w drugiej minucie po wznowieniu gry. Monika Skowrońska pokonała bramkarkę Rekordu i atmosfera znów zrobiła się gorąca. AZS powrócił do ataku pozycyjnego, próbując wciągnąć na swoją połowę gościnie i zaatakować rywalki po szybkich atakach za plecy obrończyń. Ta sztuka wreszcie im się udała, kiedy na 10 minut przed końcem spotkania Paula Fronczak zaskoczyła bramkarkę Rekordu mocnym strzałem po ziemi. Remis był zasługą kapitalnej pracy w pressingu akademiczek.Zmuszone do działania gościnie starały się przejąć inicjatywę, ale brakowało im pomysłu na atak. Długie piłki nie przybliżały ich do zwycięstwa, podobnie jak próby tworzenia akcji indywidualnych, które łamały się pod pressingiem akademiczek. Gospodynie zdawaly się kontrolować przebieg meczu, aż do ostatnich minut. Po serii groźnych strzałów na bramkę Rekordu, wreszcie otrzymały one swoją okazję na odwet, którą bezwzględnie wykorzystały. Po dobrze rozegranym rzucie rożnym do siatki trafiła Karolina Czyż, wykorzystując nieuwagę obrończyń. Po tamtym golu na 3:2 mecz de facto się zakończył. AZS UAM został niemalże zupełnie zamknięty na swojej połowie i w żaden sposób nie mógł przejść przez wysoką i agresywną obronę rywalek.
- Widać było, że zawodniczki Rekordu były bardziej zgrane. Widać to było przy stałych fragmentach gry, czy przy wyjściu z kontratakiem, kiedy organizowały się lepiej niż my. Żałuję tych straconych punktów, ale dziewczyny walczyły, zostawiły kawał zdrowia i nie mogę mieć o to żalu. Jestem zadowolona z ich gry, zabrakło dziś szczęścia. Szczęście było po stronie Rekordu. Natomiast mogę powiedzieć, że z meczu na mecz wyglądamy coraz lepiej. To kwestia czasu, kiedy odpalimy, trzeba być cierpliwym - zapewniała po spotkaniu Violetta Biegańska, trenerka AZS-u UAM.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.