Faworytki mundialu udowodniły swoją wartość
Niestety na Polki czekała wyjątkowo trudna przeprawa w ostatnich dniach. Najpierw, 9 września przegrały w Katowicach 1:3 pomimo całkiem niezłej pierwszej połowy, w której walczyły z Portugalkami jak równe z równym. Ostatecznie to rywalki schodziły na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie Polki musiały czekać 12 minut na okazję bramkową, którą wykorzystała Wiktoria Pietrzyk, dając remis ekipie trenera Weissa.Pomimo tego, że gospodynie nie ustępowały swoim przeciwniczkom fizycznością i wysoką intensywnością gry, nie uniknęły błędów w końcówce, które kosztowały je dwa gole. Wynik 1:3 zupełnie nie odzwierciedlał znakomitej dyspozycji podopiecznych trenera Wojciecha Weissa, które na parkiecie konkurowały jak równe z równym z jedną z najlepszych reprezentacji na świecie. Niestety ogromne wysiłki Polek zostały przysłonięte niepotrzebnymi błędami indywidualnymi.
- Wiemy, z kim grałyśmy. Przez długie minuty wyglądało to naprawdę pozytywnie. Pokazałyśmy nasze atuty, zarówno czysto sportowe, jak i te charakterologiczne. Woli walki nam nie zabrakło – przekonywała po meczu w Katowicach Katarzyna Włodarczyk, kapitan reprezentacji Polski.
Szczęście nie sprzyjało Polkom także w kolejnym spotkaniu w Sosnowcu dzień później. Po 45 sekundach straciły pierwszego gola, ale znów zdołały świetnie zareagować i wyszły na prowadzenie dzięki trafieniom Agaty Bały i Wiktorii Pietrzyk. Stan rywalizacji wyrównała jednak Ines Matos całkowicie zaskakując Natalię Majewską strzałem z pokaźnego dystansu na dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy.
Sytuacja Biało-Czerwonych pogorszyła się po przerwie, kiedy prosty błąd ich bramkarki przy wyprowadzeniu piłki poskutkował stratą trzeciego gola. W końcówce spotkania zmęczenie dało się Polkom we znaki - brakowało im cierpliwości przy rozegraniu i stawiały na dalekie szybkie podania, narażając sie na straty piłki. Mecz celnym strzałem zamknęła Janice Silva - jedna z największych gwiazd po stronie naszych przeciwniczek. Tym samym Portugalki zakończyły rywalizację drugim zwycięstwem 4:2.
- Już wiedziałyśmy, czego się spodziewać. Wydaje mi się, że rozegrałyśmy dobre spotkanie. Udowodniłyśmy, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym jak równy z równym. Jednak, by wygrać, trzeba jeszcze wiele poprawić – powiedziała po ostatnim spotkaniu Wiktoria Pietrzyk.
Jakie wnioski płyną po meczach z Portugalią?
Usprawiedliwieniem niesatysfakcjonujących wyników sportowych może być wyjątkowo wymagające zgrupowanie pod względem fizycznym. Przed rozegraniem spotkań z Portugalkami trwało ono tydzień, a kapitanka polskich futsalistek - Katarzyna Włodarczyk - już po pierwszym spotkaniu przyznawała, że w drugiej połowie czuły one wyraźne zmęczenie. Sam selekcjoner okazał wyrozumiałość swoim podopiecznym po tym meczu, choć nie omieszkał wypunktować ich błędów w defensywie. Jego zdaniem tracone bramki były zbyt "głupie".Trener AZS-u UAM wskazywał także po spotkaniu na to, że drużyna Polek musi lepiej wykorzystywać swoje akcje w ataku i podejmować lepsze decyzje. Przykładem tego problemu była chociażby jedna z sytuacji w drugim meczu w Sosnowcu kiedy to Klaudia Kubaszek w sytuacji 2 na 1 zmarnowała dogodną okazję na strzał, a zamiast tego podała do Klaudii Dymińskiej, której zamiary odczytała obrończyni.
- Chcemy, by indywidualnych błędów było jak najmniej. Po pierwszej połowie mogliśmy prowadzić. Skuteczność pozostaje naszą piętą achillesową. Stwarzamy bardzo dużo sytuacji, ale nie potrafimy ich wykorzystać – ocenił selekcjoner reprezentacji Polski, Wojciech Weiss po rewanżowym starciu.
Trener AZS-u UAM widzi jednak postępy w podejściu do gry swoich zawodniczek. Rywalki z najwyższej półki takie jak Portugalki niestety uwypuklają nawet najmniejsze błędy Polek i wykorzystują je do bólu skutecznie. Przed naszą reprezentacją jest jednak jeszcze trochę czasu aby poprawić najbardziej widoczne makamenty w grze obronnej i ofensywie.
- Portugalia to światowa potęga, my robimy stałe postępy. Dziewczyny nie łączą już futsalu z grą na trawiastych boiskach. Najlepiej uczyć się na własnych błędach. W meczach z takimi rywalami one wychodzą, a ze słabszymi są ukrywane wynikiem - zauważył Wojciech Weiss.
Zespół trenera Weissa mimo niekorzystnych rzultatów naprawdę mógł się podobać fizycznie. Imponująca była w szczególności praca przy wysokim odbiorze piłki w pressingu. Atutem Polek na Mundialu będą także utalentowane jednostki: Natalia Majewska stanowi pewny punkt w bramce, Agata Bała i Wiktoria Pietrzyk wykonują świetną pracę w ofensywie, a Katarzyna Włodarczyk dobrze dyryguje poczynaniami koleżanek na parkiecie. Polki zdecydowanie mają po swojej stronie więcej zalet niż wad, co potwierdza również ich 14. miejsce w rankingu najlepszych, kobiecych reprezentacji futsalowych.
Swój wkład do reprezentacji Polski w meczach z Portugalią miały także reprezentantki AZS-u UAM Poznań. W trakcie ostatnich meczów towarzyskich szczególnie należy wyróżnić postawę Klaudii Dymińskiej. Choć nie wykorzystała swoich okazji strzeleckich, wkładała mnóstwo wysiłku w to, by jak najbardziej utrudnić przeciwniczkom wyjście z atakiem. Jej forma fizyczna i charakter na parkiecie napawa optymizmem w kontekście nadchodzącego sezonu AZS-u UAM w Ekstralidze. Trener Weiss również w reprezentacji będzie miał prawdziwą specjalistkę od gry przy wysokim pressingu.
Polki czekają na losowanie grup na mistrzostwa świata
Turniej mistrzostw świata na Filipinach będzie rozgrywany od 21 listopada do 7 grudnia tego roku. Wystąpi w nim 16 drużyn, a Polska należy do wąskiego grona zaledwie czterech ekip z Europy, które dostąpią tego zaszczytu: oprócz nich jest jeszcze wspomniana Portugalia, a także Włochy i Hiszpania.Rywalki z pozostałych krajów to rzecz jasna Filipinki, ale również reprezentantki Iranu, Japonii, Tajlandii, Maroka, Tanzanii, Kanady, Panamy, Argentyny, Brazylii, Kolumbii i Nowej Zelandii.
Losowanie czterech grup finałowych odbędzie się 15 września. Do ćwierćfinałów dostaną się po dwie reprezentacje z każdej grupy.
Komentarze (0)