- Trener Solecki nie obawia się starć z faworytami ligi na starcie rozgrywek
- AZS UAM przeszedł wymagający okres przygotowawczy. "Mieliśmy drobne problemy w kwestii urazów mięśniowych"
- Nadmiar osobowości zaszkodzi AZS-owi UAM? "Dobre zawodniczki zawsze szybko znajdą wspólny język"
- Jaki styl będzie prezentować drużyna trenera Soleckiego? "Chcemy grać z większą dynamiką"
W tym roku po przepracowaniu pełnego okresu przygotowawczego z AZS-em UAM Poznań cele trenera są bardziej ambitne. Do klubu dołączyły ważne postacie z przeszłości, a ponadto szkoleniowiec mógł lepiej poznać swoje podopieczne. Oczekiwania wobec nadchodzącego sezonu rozbudza także ostatnia wysoka wygrana w sparingu z SMS-em Łódź aż 5:1. Trener Solecki liczy zatem na realizację wysokich celów w tym sezonie, ale mówi też o warunkach, które muszą spełnić jego podopieczne.
Trener Solecki nie obawia się starć z faworytami ligi na starcie rozgrywek
Zacznę może naszą rozmowę od tego, czy oglądał Pan zmagania naszych futsalistek w dwumeczu z Portugalią?Oglądałem drugą połowę pierwszego meczu. Drugiego spotkania w całości nie zdążyłem jeszcze zobaczyć, ale postaram się nadrobić zaległości. Na pewno zawiodła nas trochę skuteczność, ale jakby nie patrzeć Polki rywalizowały przecież z trzecią drużyną świata. Poziom był naprawdę wysoki, a nasze zawodniczki indywidualnie prezentowały się całkiem nieźle.
W obu tych spotkaniach z Portugalią w szczególności świetnie wyglądała Agata Bała z Nowego Świtu Górzno oraz Natalia Majewska z Rekordu Bielsko-Biała. Już za niedługo Pańska drużyna będzie miała okazję zagrać przeciwko nim. Czuć lekki stres przed tymi nadchodzącymi spotkaniami szczególnie, że te najlepsze futsalistki prezentują tak dobrą dyspozycję?
Byłem lekko zaskoczony, kiedy dowiedziałem się z kim zagramy w pierwszych kolejkach: mistrz i wicemistrz Polski zaraz na początku, a w trzeciej brązowy medalista z poprzednich sezonów. Po jakimś czasie doszliśmy w klubie do wniosku, że może nawet lepiej zagrać na początku z tak mocnymi rywalami. Pierwsza kolejki to wielka niewiadoma dla każdego zespołu. Myślę, że grając z nimi za miesiąc byłoby nam jeszcze trudniej. Jestem więc dość spokojny w związku ze zbliżającymi się meczami, ale absolutnie nie lekceważę naszych najbliższych przeciwników.
Analizował Pan już te najmocniejsze punkty tych najbliższych zespołów, z którymi będziecie mieli okazję grać ?
Raczej skupialiśmy się na sobie. Doszło do nas osiem zawodniczek i chcieliśmy je jak najszybciej zaadaptować do naszej filozofii gry. Okres przygotowawczy był naprawdę krótki. Cieszę się natomiast z tego, że udało nam się rozegrać dwa mecze kontrolne. Kolejną kwestią jest też to, że nie chciałem nadmiernie przebodźcować dziewczyn i nastawiać ich bezpośrednio na dane rywalki. Od tego sezonu zamierzamy jednak wprowadzić analizy pomeczowe z czego osobiście jestem bardzo zadowolony.
Czy już na tym etapie potrafi Pan określić, jaki jest potencjał ekipy AZS-u UAM w kontekście sukcesów w Ekstralidze? Jakie miejsca są w waszym zasięgu, biorąc pod uwagę jakość i potencjał drużyny?
Naszym celem będzie pierwsza szóstka - to będzie taki plan minimum dla mnie. Zajęliśmy ostatnim razem siódme miejsce z dosyć dużą stratą do szóstego, co było efektem wielu czynników. Ustabilizowanie formy w pierwszej szóstce będzie dla mnie sygnałem, że wykonaliśmy kolejny progres. Oczywiście nie można przewidzieć, jak potoczy się sezon, ale musimy celować znacznie wyżej. Potrafiliśmy już pokazać większy potencjał z lepszym przeciwkiem, ale to nadal było za mało. Naszym mankamentem w minionych rozgrywkach była skuteczność - potrafiliśmy stwarzać sporo sytuacji, ale nie umieliśmy ich wykorzystać.
AZS UAM przeszedł wymagający okres przygotowawczy. "Mieliśmy drobne problemy w kwestii urazów mięśniowych"
Ten poprzedni sezon wydawało się, że uwypuklił wszystkie problemy AZS-u UAM. Zwycięstw było mało, momentami ocieraliście się o ostatnie miejsca w lidze, ale ostatecznie wylądowaliście na siódmym. Czy w swoich przygotowaniach do tego sezonu brał Pan pod uwagę wszystko to, co się wydarzyło w minionych rozgrywkach, czy zaczęliście z zupełnie czystą kartą, odcinając się od tamtego trudnego sezonu?Tamten sezon na pewno jest dobrym punktem odniesienia do tego, co jest teraz. Nasza kadra przeszła małą metamorfozę, bowiem ubyły nam w sumie trzy dziewczyny: Weronika Gorzelińska przeszła do Rolnika Głogówek, Monika Skowrońska definitywnie zakończyła karierę futsalową, a Maja Szydełko po wyleczeniu kontuzji na jakiś czas skończyła z grą. Doszło osiem nowych zawodniczek - to naprawdę jakościowe futsalistki. Niektóre szybciej się adaptują, inne będą potrzebować trochę czasu. Żadna nie miała jednak problemu z wejściem do grupy. Przyszła do nas Martyna Nowaczyk z żeńskiej sekcji Lecha Poznań, Zuzanna Bartha z AWF-u Warszawa czy między innymi Dominika Dewicka i Marta Kosiorek, które już na początku dają nam sporo jakości. To, czego najbardziej brakowało w tym zespole, to rywalizacja! Dzięki temu będziemy się mogli dalej się rozwijać. Mam nadzieję, że nasze młode zawodniczki będą czerpać jak najwięcej od naszych weteranek.
Dla Pana jako dla trenera nie jest to czasem problematyczne, że kadra tak gruntownie się zmienia z sezonu na sezon? Praca nie jest przez to trudniejsza?
Transferów przychodzących było zdecydowanie więcej. Mamy teraz większą głębie składu, a co za tym idzie komfort pracy. Poza obecnym urazem Emilii Zajączkowskiej nie mieliśmy więcej kontuzji. W poprzedniej rundzie mieliśmy bardzo krótką ławkę. Obecnie nasza kadra liczy 19 zawodniczek z czego cztery z nich to bramkarki. Jako trener jestem z tego powodu naprawdę usatysfakcjonowany. Dziewczyny, które w poprzednim sezonie łączyły grę w futsal z piłką trawiastą również zdecydowanie postawiły na tą pierwszą dyscyplinę! To kolejny powód do zadowolenia. Wierzę głęboko, że wszyscy na tym skorzystamy.
W obliczu tych wszystkich atutów, o których Pan mówi, można zatem uznać tegoroczny okres przygotowawczy za udany?
Na początku okresu przygotowawczego mieliśmy drobne problemy w kwestii urazów mięśniowych. Przez pierwsze dwa tygodnie trenowaliśmy naprawdę mocno. Za przygotowanie motoryczne w tym sezonie odpowiada Oskar Ganowski. Jestem pewien, że wykonał z dziewczynami kawał dobrej pracy. W ostatnim tygodniu schodziliśmy z obciążeń, aby nasze zawodniczki mogły złapać trochę świeżości. Mam nadzieję, że w tym sezonie będziemy grać na jeszcze większej intensywności!
A jak Pan ocenia efekty pracy na treningach względem tego, co zespół pokazuje w meczach? Drużyna gra zgodnie z wstępnymi założeniami i daje powody do optymizmu?
Mecze kontrolne były dobrym prognostykiem. Udowodniliśmy w nich, że potrafimy strzelać gole z faz przejściowych jak również po ataku pozycyjnym. Skuteczność również była na niezłym poziomie. Oby tak dalej!
Gra w ofensywie w poprzednim sezonie wydawała się największym mankamentem po stronie AZS-u UAM. Potrafiliście pokonywać tylko te najsłabsze drużyny z dna tabeli, a cała reszta stanowiła dla was duże wyzwanie. Co było powodem tak słabych liczb w kwestii zdobywanych goli i czy ma Pan pewne przesłanki, by twierdzić, że sytuacja zmieni się na plus w tym sezonie?
Już w tamtej rundzie chcieliśmy grać ofensywnie i wysoko podchodzić do pressingu. Nie mieliśmy jednak wystarczająco dużo sił i potencjału. Na takie granie trzeba być dobrze przygotowanym wydolnościowo, a tej wydolności nam wtedy brakowało. Bieganie w tamtym sezonie trochę nas męczyło. Mam nadzieję, że właśnie to udało nam się teraz zmienić. Chcemy jako zespół bazować na dużej intensywności i dynamice. Pracujemy też nad odpowiednią dyscypliną i komunikacją. Dziewczyny nadal mają z tym lekki problem, ale z meczu na mecz powinno wyglądać to coraz lepiej.
Nadmiar osobowości zaszkodzi AZS-owi UAM? "Dobre zawodniczki zawsze szybko znajdą wspólny język"
Kłopoty z komunikacją są spowodowane tym, że w zespole jest za dużo tych mocnych charakterów i każda z liderujących dziewczyn chce uszczególnić swój wkład?Jestem zdania, że dobre zawodniczki zawsze szybko znajdą wspólny język na parkiecie. Bardzo dużo ożywienia w naszą grę wprowadza Dominika Dewicka. Świetna komunikacja, pewność siebie - tego zdecydownie oczekujemy. Do tego dochodzi bardzo aktywna i żywiołowa Klaudia Dymińska. Ogromne doświadczenie i spokój wprowadza także nasza kapitan Paula Franczak. Za chwilę również i Marta Kosiorek powinna być jedną z team liderek. Każdy zespół potrzebuje takich postaci, a nasza drużyna mocno cierpiała na ich brak. Mam nadzieję, że młodsze i bardzo utalentowane futsalistki będą czerpać jak najwięcej od swoich starszych i bardziej doświadczonych koleżanek.
Zastanawia mnie to, co stoi za tym, że w tym sezonie powróciło tak wiele zasłużonych postaci dla AZS-u UAM? Skąd taki nagły napływ weteranek do klubu?
O Dominikę Dewicką zabiegaliśmy już w poprzedniej rundzie. Z Martą Kosiorek korespondowaliśmy od jakiegoś czasu wspólnie z trenerem Weissem. Obie już są na pokładzie i to jest najważniejsze. O "Dewi" już wspominaliśmy. Marta ma również wszelkie atuty futsalowe po swojej stronie, a ponadto jest bardzo wszechstronna - może grać jako piwot albo rozgrywająca. Cieszę się z tych transferów, bo to efekt pracy całego sztabu. "Dewi" i "Kosior" znaliśmy bardzo dobrze. To z nimi w składzie sięgaliśmy 9 lat temu po pierwsze mistrzostwo Polski. Mam nadzieję, że zarówno one jak i pozostałe futsalistki mocno przyczynią się do jeszcze lepszych wyników.
Czyli rozumiem, że w zespole nie ma problemów z rolą przywódczyni? Dziewczyny dobrze się ze sobą dogadują i nie ma żadnych tarć nawet w związku z tym, że jest to namnożenie mocnych charakterów?
Ja nawet przyznam, że tego mi brakowało. Byliśmy cichym zespołem w związku z tym, że nie było tych silnych osobowości. Klaudia Dymińska świetnie budowała atmosferę, ale brakowało kogoś jeszcze. Teraz mamy grupę silnych charakterów połączonych z młodą i zdolną młodzieżą. Zachowany jest odpowiedni balans. Owszem, jak to w sporcie mogą pojawić się jakieś nieporozumienia między zawodnikami. Gramy w Ekstralidze, gdzie presja z roku na rok będzie rosła. Każda z dziewczyn musi być na nią przygotowana.
Wybór kapitana był trudny w związku z tak wieloma weterankami w szeregach AZS-u UAM?
Myślę, że kapitanem dalej będzie Paula Fronczak - w tej kwestii nie będziemy niczego zmieniać. To nasza najbardziej doświadczona futsalistka, a także reprezentantka Polski. Wybór jest dla mnie oczywisty.
Ciekawą decyzją moim zdaniem był również transfer Martyny Nowaczyk, która dołączyła do Pana drużyny opuszczając szeregi Lecha Poznań UAM. W ekipie Kolejorza nie była wyróżniającą się zawodniczką pod względem strzelonych goli, tymczasem postanowiliście jej zaufać i powołać ją w miejsce Mai Szydełko. Jakie atuty futsalowe ma po swojej strony Martyna?
Martyna grywała już w Akademickich Mistrzostwach Polski w futsalu. Trener Weiss ją obserwował, a ona świetnie się sprawdzała w roli piwota. Piłka dosłownie jej szukała. Dziewczyny się nawet śmiały, że Martyną można zdobywać gole, bo futsalówka dosłownie się od niej odbijała i wpadała do bramki. Strzelała także gole teraz w grach kontrolnych i widzę, że ona jest zawsze tam, gdzie być powinna w kluczowych momentach. Takiej zawodniczki nam brakowało, która ma w sobie to coś w poruszaniu się. Martyna jest bardzo szybka, niska i dynamiczna tak więc jest to przemyślany ruch w kontekście parametrów fizycznych. Potrafi bardzo dobrze odnajdować się pod bramką przeciwnika. Cały czas musi jednak pracować nad przygotowaniem taktycznym do meczów. Z czasem powinnna nadrobić wszelkie deficyty i stanowić o sile tego zespołu. Stać ją naprawdę na bardzo dużo.
Jaki styl będzie prezentować drużyna trenera Soleckiego? "Chcemy grać z większą dynamiką"
Sporo rozmawiamy o zmianach wśród zawodniczek, a jakie zmiany udało się wprowadzić, jeśli chodzi o Pański warsztat trenerski? Można odczuć, że coś znacząco się zmieniło na przestrzeni tego półrocza w umiejętnościach szkoleniowca?Staram się czerpać wiedzę trenerską na tyle, ile mogę. Teraz mam ku temu kapitalną okazję, bo Wiara Lecha trenuje przed nami i mogę podpatrywać trenera Duarte. Zagości on zresztą niebawem na naszym treningu i myślę, że każdy z nas sporo na tym skorzysta. Dużo też rozmawiam z Dominikiem - moim bratem. Wymieniamy się konspektami treningowymi i ogólnymi wnioskami po treningach i meczach. Na początku mojej przygody w AZS-ie miałem dużo wątpliwości i początkowo miałem trudności z komunikacją z zawodniczkami. Natomiast na pytanie, czy się zmieniłem jako trener musiałyby odpowiedzieć właśnie one. Cały czas staram się rozwijać i czerpać wiedzę od wszystkich na około.
Na sam koniec zapytam w takim razie, dlaczego warto oglądać Pański zespół przy Zagajnikowej? Jaki styl drużyna chce zaprezentować kibicom?
Jesteśmy przed pierwszą kolejką. Dopiero teraz czuję, że to będzie mój autorski zespół. W tamtej rundzie nie do końca to czułem, ale starałem się robić to, co mogłem przy różnych wyrzeczeniach. Teraz miałem swój okres przygotowawczy, a także mecze kontrolne. Moja drużyna ma być bezkompromisowa i nie zadowalać się minimalną stawką. Bez względu czy przyjedzie tu Bielsko-Biała czy beniaminek, my musimy grać tak samo. Mogę to powiedzieć głośno: uważam, że nie mamy nic do stracenia grając w wysokim pressingu przeciwko najlepszym. Pewnie będziemy musieli też się trochę pobronić i trochę pocierpieć w niektórych momentach, ale powtarzam dziewczynom, że to element futsalu. Oprócz tego chcemy grać z większą dynamiką - piłka musi się cały czas poruszać w futsalu, a wraz z nią zawodnik. Musimy szukać wolnej przestrzeni i to czasami nas zawodzi, gdy wkrada się apatia. Chcemy wszystkie nasze działania kierować w stronę bramki przeciwnika i grać w wysokim pressingu. Od początku sezonu musimy być pewni siebie i skonsolidowani jako drużyna.
Komentarze (0)