Wiara Lecha spełniała swoje zadania w pierwszej połowie
Początek meczu w Gdańsku był dość odmienny od tego, który kibice Wiary Lecha ostatnio oglądali w Poznaniu. Podopieczni trenera Orlando Duarte dość oszczędnie gospodarowali siłami w pressingu nie naciskając tak wysoko i agresywnie na graczy AZS-u UG. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze dość łatwo oddawali im piłkę po niewymuszonych błędach. Wiara skrzętnie z tego korzystała, szarżując na bramkę za sprawą rajdów Uriela Cepedy. W pierwszych minutach AZS, mimo licznych niedokładności, wychodził jednak z tych sytuacji obronną ręką dzięki świetnej postawie Piotra Kąkola między słupkami.Mecz toczył się ze wskazaniem na Wiarę Lecha, a kontrolę nad meczem ułatwiała nieskuteczność gospodarzy przy wyprowadzaniu prostych ataków. Nie stwarzali oni dużego zagrożenia pod bramką Marka Kusnira, a zatem wydawało się, że to goście mają po swojej stronie wszelkie możliwości do wyjścia na prowadzenie. Niestety, wysoki pressing po stronie przeciwników działał na tyle dobrze, że zarówno Daniel Ozuna jak i Uriel Cepeda nie mogli wypracować sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej.
W końcu jednak udało się przełamać impas w meczu za sprawą trafienia po rzucie wolnym autorstwa Piotra Rykaczewskiego w czwartej minucie. Wiara Lecha bardziej się ożywiła i zaczęła kryć indywidualnie, stosując wysoki pressing. To spowodowało, że mecz stał się jeszcze bardziej wyrównany, bowiem żadna z drużyn nie potrafiła wykreować sobie przez większość czasu dobrej sytuacji na gola. W końcu jednak w 10. minucie meczu wysiłki gości przyniosły efekt, kiedy do siatki po koronkowo zawiązanym kontrataku trafił Daniel Ozuna.
Wiara prowadziła 2:0 po pierwszej części spotkania, ale wynik mógł być o wiele wyższy. Drużyna trenera Duarte miała więcej okazji strzeleckich i brakowało im w zasadzie tylko celności. Lechici obrócili pressing gdańszczan w słabość i łatwo wydostawali się spod niego, poważnie zagrażając rywalom. Wiara trzymała rękę na pulsie, a rywale nie prezentowali argumentów, mogących jakkolwiek przeszkodzić przyjezdnym w dowiezieniu na koniec meczu kompletu punktów.
Niespodziewany comeback AZS-u UG Gdańsk
Po wznowieniu gry przyjezdni wciąż prowadzili grę i tworzyli sobie okazje strzeleckie za pomocą szybkich wymian piłki. Daniel Ozuna i Uriel Cepeda raz za razem uderzali na bramkę Piotra Kąkola, ale brak celności uniemożliwiał im podwyższenie prowadzenia w pierwszych minutach drugiej połowy. Golkiper prezentował się bardzo dobrze w bramce i stawał się solidnym kandydatem do miana MVP tego spotkania. Wiara Lecha często korzystała z błędów AZS-u UG Gdańsk w rozegraniu i praktycznie cały czas kontratakowała przeciwników.Choć to goście przeważali na początku drugiej połowy, ostatecznie to gospodarze pierwsi zdobyli gola w tej części meczu. W 23. minucie spotkania Marka Kusnira pokonał Robert Krzykalski, wykorzystując nieudaną próbę oddalenie zagrożenia przez obrońców Wiary Lecha. AZS UG Gdańsk złapało kontakt i w tamtym momencie przyjezdni zaczęli mieć poważne problemy. 120 sekund później gospodarze wyrównali stan meczu po golu Huberta Krzyżanowskiego, co było efektem zbyt dużej ospałości w szeregach Wiary Lecha.
AZS UG Gdańsk zaczęło grać w stylu pasującym do drużyny trenera Orlando Duarte: wysoko naciskali na rywali, grali agresywnie w obronie i wymuszali proste błędy na przeciwnikach. Po stronie Wiary Lecha niespodziewanie pojawiło się bardzo dużo niedokładności i niecierpliwości w rozegraniu. Bramka na 3:2 dla AZS-u UG Gdańsk była najlepszym podsumowaniem chaotycznej gry przyjezdnych, którzy kompletnie pogubili się przy kryciu rywali. Osamotniony Michał Konczewski bez trudu posłał piłkę do siatki i tym samym w niespełna dziewięć minut gdańszczanie zupełnie odwrócili przebieg meczu.
Wiara Lecha złamała rywali w końcówce spotkania
Gospodarze nie nacieszyli się jednak zbyt długo prowadzeniem, bowiem w końcu szybkie ataki Wiary Lecha przyniosły właściwy skutek. Do wyniku 3:3 doprowadził Oliver Knizs i był to zwiastun ogromnych problemów AZS-u. Chwilę później od tej sytuacji, niezawodny w niedzielnym meczu Piotr Kąkol popełnił banalny błąd przy wyprowadzeniu piłki, co poskutkowało trafieniem Uriela Cepedy na 4:3 w 30. minucie spotkania.Mecz wymknął się spod kontroli AZS-u UG Gdańsk i raz za razem na zmianę Piotr Kąkol i Karol Majchrzak musieli gasić pożary w defensywie. Podopieczni trenera Orlando Duarte zaczęli mocno naciskać na przeciwników w pressingu, odzyskując szybko panowanie nad piłką. Wiara Lecha wrzuciła wyższy bieg i dzięki błyskawicznym podaniom oraz świetnemu zgraniu zapewniła sobie w 33. minucie gola na 5:3 dzięki trafieniu Dominika Soleckiego. Powstrzymywanie dynamicznego duetu Ozuna-Cepeda wyciskało siódme poty z obrońców AZS-u UG Gdańsk, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na neutralizowanie rajdów tych graczy.
To właśnie Uriel Cepeda dobił rywali na 6:3 w 37. minucie, wykorzystując przedłużony rzut karny. Gra z lotnym bramkarzem nic nie dała gdańszczanom. Głęboka i zwarta defensywa Wiary Lecha uniemożliwiała jakiekolwiek próby strzałów. Na domiar złego po błędzie w rozegraniu na dwie minuty przed końcem piłkę przejął Martin Solzi i posłał ją do niestrzeżonej bramki, ustalając wynik na 7:3 dla Wiary Lecha. Nowy nabytek Wiary Lecha zdążył także popisać się rewelacyjnym golem równocześnie z syreną końcową. Piłkarz posłał piłkę do pustej bramki tym razem od razu po przechwycie we własnym polu karnym. Mecz zakończył się wynikiem 8:3 dla przyjezdnych.
AZS UG Gdańsk - Wiara Lecha 3:8 (0:2)
Bramki: Krzykalski 23., Krzyżanowski 25., Konczewski 28. - AZS UG - Rykaczewski 4., Ozuna 10., Knizs 29., Cepeda 30., 37., Solecki 33., Solzi 38., 40.Wiara: Kusnir - Cepeda, Solzi, Kozłowski, Ozuna.
AZS UG: Kąkol - Konczewski, Kuzio, Majchrzak, Anuszewski
Komentarze (0)