Imprezy mistrzowskie to najważniejsze punkty sezonu u każdego sportowca. Pierwszym z nich w kalendarzu sprinterów kajakowych jest rywalizacja o medale na Starym Kontynencie, a konkretnie w Czechach. Na udany start u naszych południowych sąsiadów liczą polskie kajakarki. które w majowych Pucharach Świata w Szeged i Poznaniu zdobyły łącznie sześć medali.
- Widzę po dziewczynach, że są optymistycznie nastawione do tych mistrzostw. Oczywiście, PŚ są ważne i medale zdobywane na nich mają swoją wymogę, natomiast część ekip traktuje je jako poligon doświadczalny. ME to jednak najważniejsze zawody kontynentalne i będą sprawdzianem z prawdziwego zdarzenia, taką ostatnią formą testu przed mistrzostwami świata - przypomina Zbigniew Kowalczuk, trener reprezentacji Polski kajakarek.
– Moim założeniem na pierwsze dwa PŚ w Szeged i Poznaniu było danie szansy każdej z zawodniczek w osadach. Wiadomo, że było o to łatwiej z racji faktu, że w tym sezonie nie ma z nami kilku dziewczyn. Trzeba było poszukać rozwiązania na sprawdzenie grupy, zwłaszcza że w programach PŚ i imprez mistrzowskich zrezygnowano z niektórych konkurencji - dodaje.
Wiadomo, że na ME w Czechach zobaczymy Annę Puławską, czterokrotną medalistkę tegorocznego PŚ. U naszej olimpijki z Tokio i Paryża nie ma już śladu po urazie, który wyeliminował ją z udziału w krajowych regatach eliminacyjnych w Poznaniu. Sponsorem głównym Polskiego Związku Kajakowego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
- Oczywiście, wraz z Anią podchodzimy z pewną ostrożnością do najbliższych startów, mając na uwadze, że każdy uraz w mniejszym lub większym stopniu może jednak wpłynąć na dyspozycję, a w sierpniu mamy priorytetową imprezę, czyli mistrzostwa świata w Mediolanie. U Ani nie występują efekty przeciążeniowe i chociaż nie weszła w trening na pełnych obrotach, to jest w dobrej dyspozycji - wskazuje Kowalczuk.
Puławska wystąpi nie tylko w konkurencji K1 500 m, w której trzy lata temu została mistrzynią Europy, ale i w olimpijskiej dwójce na tym dystansie z Martyną Klatt. Obie mają za sobą pierwszy wspólnie wywalczony medal. Na PŚ w Poznaniu zajęły drugie miejsce.
- Jestem mile zaskoczony tym, że obie dziewczyny nawiązały świetną relację w jednej osadzie i chcą się sprawdzić na ME. Ania z Martyną mają pewien niedosyt po PŚ w Poznaniu, uważają, że mogły płynąć jeszcze szybciej. Dziewczyny są zmotywowane do walki o jak najlepszy wynik w Racicach - opisuje szkoleniowiec polskiej kadry.
Po PŚ w Poznaniu niezmienna została również obsada dwóch pozostałych dystansów. W K1 200 m wystąpi Julia Olszewska, która z Karoliną Nają, Adrianną Kąkol i Sandrą Ostrowską usiądzie także w osadzie K4 500 m. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.
- Do konkurencji K1 1000 m w Racicach pierwotnie zgłoszona była Martyna Klatt, ale przedyskutowaliśmy ten temat i wspólnie uznaliśmy, że rezygnujemy z niej właśnie z myślą o dwójce. Z kolei czwórka w Poznaniu jak na debiut wykazała się niezłym wynikiem. Wszyscy mieliśmy odczucia, że mogło być jeszcze lepiej, ale jest potencjał w tej osadzie i spróbujemy drugiego podejścia w Racicach. Co do Julii Olszewskiej, to wygrała regaty eliminacyjne w bardzo dobrym stylu, ma naturalne predyspozycje do startów w K1 200 m. Myślę, że będzie to dobry wybór – przekonuje Kowalczuk.
Przed rokiem na ME w Szeged wspomniane Olszewska i Ostrowska, wsparte Justyną Iskrzycką i Katarzyną Kołodziejczyk, zdobyły łącznie cztery medale. Czy w Racicach możemy się spodziewać równie efektownego dorobku?
– Cały styczeń poświęciliśmy na ogólny rozwój i delikatne wprowadzenie, a specjalistyczny trening zaczęliśmy dopiero w lutym. Z naszej strony nie było gonitwy, żeby osiągać wyniki za wszelką cenę. Medale z PŚ bardzo nas cieszą, ale to już przeszłość. Nie złożę deklaracji medalowych, ale myślę, że dziewczyny mają większe oczekiwania niż sam awans do finałów – mówi Kowalczuk.
Źródło: Polski Związek Kajakowy
Komentarze (0)