Przed pierwszym gwizdkiem arbitra nie sposób było wskazać zdecydowanego faworyta starcia 9. kolejki Pekao S.A. 1. Ligi Mężczyzn. Enea Basket miała za sobą udane starcie z GKS-em Tychy, z kolei warszawska Polonia triumfowała w czterech meczach z rzędu i miała chrapkę na przedłużenie świetnej serii. Poloniści musieli radzić sobie bez podstawowego rozgrywającego, Adriana Kordalskiego, z kolei sztab Basketu nie mógł dziś skorzystać z usług skrzydłowego, Jana Jakubiaka.
W premierowej odsłonie spotkania z nieco lepszej strony prezentowali się gospodarze, choć mocne wejście w mecz zaliczyli poznaniacy. Po dwóch trójkach – kolejno Konrada Rosińskiego i Wojciecha Frasia – przyjezdni prowadzili 6:2, jednak w późniejszych minutach inicjatywę przejęli gracze z Warszawy. Dobrą formą imponował Jayden Coke-Domingue, który co rusz zagrażał poznańskiej defensywie. Po dziesięciu minutach rywalizacji Polonia prowadziła 21:17.
Ekipa trenera Szurka zdołała powrócić na prowadzenie cztery minuty później, kiedy to ponownie zza łuku trafił Fraś (26:25). Zespół Davida Terrescusy-Jimeneza nie zamierzał jednak dawać za wygraną. Udane próby wspomnianego Coke-Domingue i Damiana Cechniaka, w połączeniu z energetycznym wejściem rezerwowego Oleksego, pozwoliły miejscowej drużynie odskoczyć na kilka punktów. Na przerwę warszawiacy schodzili z przewagą czterech oczek (36:32).
Kilkanaście minut odpoczynku okazało się zbawienne dla Enei Basketu. Wielkopolanie jak burza weszli w trzecią kwartę, notując serię 8:0. Co ważne, dobry rytm ofensywny złapało wówczas dwóch graczy – Piotr Wieloch i Konrad Rosiński, ale odpowiednie wsparcie zapewnili im Patryk Stankowski, Kacper Mąkowski i Arkadiusz Adamczyk. Zespołowa gra na atakowanej i bronionej połowie sprawiła, że prędko na tablicy wyników zagościł rezultat 49:43 dla poznaniaków. Podrażnieni gospodarze odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób, bo jeszcze przed końcem trzeciej części meczu zdołali z powrotem objąć prowadzenie (61:60). W czwartą kwartę to Basket wchodził jednak z minimalną zaliczką (62:61) dzięki celnemu lay-upowi Mikołaja Stopierzyńskiego.
Podobnie jak na starcie drugiej połowy ekipa z Poznania narzuciła wysokie tempo, czego efektem była błyskawiczna seria ośmiu punktów z rzędu (70:61). Mimo to spotkanie nadal trzymało w napięciu. Napędzana zrywami kibiców Polonia odrobiła straty i po rzucie Jakuba Osińskiego wyszła na moment na prowadzenie (78:77). Wojnę nerwów lepiej wytrzymali przyjezdni – najpierw jeden z rzutów osobistych wykorzystał Adamczyk, a cztery sekundy przed końcem kluczowe punkty po zbiórce zanotował Michał Samsonowicz (81:78). Ostatnie sekundy przyniosły kilka niewymuszonych błędów po obu stronach. Z niewygodnej pozycji spudłował Przemysław Kuźkow i to Enea Basket mogła cieszyć się z cennych dwóch punktów.
- Na wyjazdach emocje będą zawsze. Nie spodziewałbym się gładkich zwycięstw, a raczej takich wyszarpanych i z takim mieliśmy dzisiaj do czynienia. Graliśmy ze świetną drużyną prowadzoną przez bardzo dobrego trenera, a zatem ta wygrana smakuje jeszcze lepiej – mówił na gorąco po meczu trener Enei Basketu Poznań, Przemysław Szurek.
Wygrana z Polonią pozwoliła poznaniakom umocnić się w ścisłej czołówce Pekao S.A. 1. Ligi.
- Mieliśmy pewien plan defensywny, który nie do końca sprawdził nam się w pierwszej połowie. Byliśmy przygotowani na to, że może on nie zadziałać i będziemy zmuszeni wrócić do tak zwanych fundamentów. To nie tylko nam pomogło, ale też napędziło nasz atak. Teoretycznie straciliśmy bowiem więcej punktów w drugiej połowie, ale jako zespół mieliśmy zdecydowanie lepsze flow. Cieszę się, że wygraliśmy, bo nie wiemy do końca, co będzie z Patrykiem Stankowskim. Gdybyśmy przegrali, tracąc przy tym tak ważnego gracza, byłoby to bardzo bolesne – dodał szkoleniowiec.
Już w środę o 20:00 Basket zmierzy się przy Drodze Dębińskiej 10c z zespołem Bears Uniwersytet Gdański Trefl Sopot, który dziś pokonał Miasto Szkła Krosno 92:84.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.