Enea AZS Politechnika znów zafundowała swoim kibicom thriller. Wielki mecz Popović i poruszające słowa po spotkaniu

Opublikowano:
Autor:

Enea AZS Politechnika znów zafundowała swoim kibicom thriller. Wielki mecz Popović i poruszające słowa po spotkaniu - Zdjęcie główne
Autor: Tomasz Deska | Opis: Fenomenalny występ Jovany Popović był zwieńczeniem niesamowicie ciekawego meczu z Contimaxem Bochnią.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KoszykówkaEnea AZS Politechnika wyszła zwycięsko z niesamowicie wymagającego pojedynku z Contimaxem Bochnią. Poważnie osłabione akademiczki znów udowodniły wielką jakość swojego zespołu. Emocji nie brakowało także po spotkaniu, kiedy to kapitan Jovana Popović ze wzruszeniem opowiadała o wadze tego starcia.
reklama

Niedzielny mecz z Contimaxem Bochnią znów pokazał problemy Enei AZS Politechniki na pozycji centerki. Brak Jessiki Carter w kadrze meczowej zdecydowanie utrudniał wyzwanie akademiczkom szczególnie, że już w ostatniej kolejce, gdy ta grała na parkiecie, akademiczki miały duże problemy, by wygrać z jedną z najsłabszych w teorii drużyn w Orlen Basket Lidze. W rolę środkowej w niedzielny wieczór musiała się wcielić młodzieżowa zawodniczka - Natalia Rutkowska.

reklama

Mecz z Polonią Warszawa był jednak bardzo obiecujący w jej wykonaniu. Trafiła ona 3/4 swoich rzutów z gry, zdobywając sześć punktów i notując tyle samo zbiórek. Zagrała przez 21 minut, co było najlepszym wynikiem wśród rezerwowych.

Jovana Popović wyciągnęła drużynę z ogromnych kłopotów

Brak fenomenalnej Amerykanki sprawił, że Enea AZS Politechnika przyspieszyła swoją grę i odciążyła swoją środkową, próbując zaskakiwać przeciwniczki rzutami zza łuku. Te jednak rzadko kiedy wpadały do kosza w związku z czym poznanianki musiały grać bardzo dobrze w defensywie, by zapewnić sobie korzystny wynik. Na początku pierwszej kwarty świetnie w tym aspekcie wyglądała Aleksandra Pszczolarska, która swoimi blokami i zbiórkami asekurowała Natalię Rutkowską.

reklama

Zastępczyni Carter starała się zwiększać szanse swojej drużyny na punkty poprzez umiejętnie stawiane zasłony i zapewnianie przestrzeni do rzutów z wyskoku, ale gościnie nie wykorzystywały tych okazji. Poznanianki mocno cierpiały na nieobecności Amerykanki i braku jej wszechstronności. Tymczasem po stronie rywalek Walczak pogrążała akademiczki swoimi trójkami zapewniając w pewnym momencie Bochni prowadzenie 16:3. Dyspozycja gościń w ofensywie była naprawdę rozczarowująca.

Na drugą kwartę wychodziły przegrywając aż 25:12, co wyraźnie pokazywało problemy Enei AZS Politechniki. Poznaniankom coraz bardziej we znaki dawał się również brak centymetrów i siły przy zbiórkach w defensywie. Na szczęście z odsieczą drużynie ruszyła Jovana Popović. Serbka przejęła inicjatywę w ataku, a jej rzuty za trzy punkty okazały się nieodzowne dla udanego comebacku.

reklama

Kapitanka odegrała w nim kluczową rolę, zbijając w pewnym momencie różnicę oczek na 30:31. Z pomocą pośpieszyły jej także młodzieżowe koszykarki i dzięki wspólnej, ciężkiej pracy nadrobiono gigantyczne straty. Drużyna jakby uwierzyła w siebie, a jej liderka była nie do zatrzymania w ofensywie. Enea ostatecznie schodziła na przerwę sensacyjnie nadrabiając straty i prowadząc 46:44. Drużyna trenera Szawarskiego wreszcie zaczęła imponować siłą ognia w ataku jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wykorzystując każdą nadaną okazję rzutową.

 Szalony pojedynek strzelecki w samej końcówce!

Na początku trzeciej kwarty trener Bochni wyciągnął asa z rękawa, którym była Sierra Moore. Amerykanka poprowadziła gospodynie do odzyskania prowadzenia, ale akademiczki nie dały się na dłużej wyprzedzić. Dzięki świetnej grze zespołowej Malina Piasecka zaczęła otrzymywać więcej przestrzeni do rzutów zza łuku i bezwzględnie egzekwowała swoje okazje. Podopieczne trenera Szawarskiego regularnie punktowały za trzy, a dodatkowo imponowały swoją walecznością w defensywie.

reklama

Bochnia jednak nie poddawała się łatwo i cały czas deptała po piętach Enei AZS Politechnice dzięki świetnej skuteczności Moore oraz Marcinkowskiej. To właśnie trójki tej drugiej koszykarki znacznie ułatwiały gospodyniom powrót do rywalizacji. Comeback Contimaxu był blisko, ale Jovana Popović nie pozwoliła na to, by Enea straciła wypracowane w pocie czoła prowadzenie. Serbka swoją trójką podwyższyła korzystny wynik na 71:65 na dziesięć minut przed końcem meczu.

To właśnie do niej należała końcówka spotkania. Liderka Enei AZS Politechniki sprostała wielkiemu wyzwaniu i przejęła na swoje barki pełną odpowiedzialność za atak w kluczowych chwilach niedzielnego meczu. Ostatnie minuty zamieniły się w festiwal trójek po obu stronach parkietu. Końcówka spotkania w szczególności pokazała jak wielki potencjał drzemie w młodzieżowych koszykarkach trenera Szawarskiego. Ogromnym wsparciem w utrzymaniu prowadzenia wykazała się Dominika Puzio

Bochnia jednak do końca nie odpuszczała Enei AZS Politechnice bowiem zza łuku nieustannie trafiały Marcinkowska i Walczak. Na półtorej minuty przed końcem prowadziły jednak gościnie 90:83 i to właśnie one utrzymały prowadzenie mimo wysiłków rywalek. Zwarta i skuteczna defensywa akademiczek oraz ich nieomylność przy rzutach wolnych sprawiły, że gościnie wywalczyły sobie ważne zwycięstwo przy wyniku 94:88. Tym samym drugie zwycięstwo z rzędu stało się faktem.

Liderka nie kryła wzruszenia po spotkaniu

Dla Jovany Popović mecz z Contimaxem Bochnią był wyjątkowy z wielu względów. Kapitanka Enei AZS Politechniki rozegrała nieprawdopodobne zawody spędzając na parkiecie pełne 40 minut, trafiając 8/10 rzutów z gry, 11/11 z rzutów wolnych i 4/8 za trzy punkty. Zdobyła tym samym aż 39 oczek dla swojej drużyny.

Wzruszona Serbka podkreślała wagę tego spotkania nie tylko z powodu punktów w tabeli Orlen Basket Ligi Kobiet, ale również ze względu na aspekt osobisty. Jovana Popović zadedykowała swój występ nieobecnej gwieździe zespołu, która mierzy się teraz z dużymi trudnościami w życiu prywatnym.

- Weszłyśmy w ten mecz mocno osłabione. Grałyśmy bez naszej najważniejszej zawodniczki na najważniejszej pozycji moim zdaniem. Początek był słaby, ale cieszę się, że zostałyśmy razem, nadrobiłyśmy przewagę i że nasze młode koszykarki pokazały, że możemy na nie liczyć. Ten mecz zagrałam dla naszej koleżanki - Jessiki [Carter]. Ona teraz przechodzi przez ciężki czas. Jej babcia umiera i to rozumiem, bo sama mam bliską relację ze swoją. Ten mecz zagrałam zagrałam dla wszystkich babć na świecie - mówiła wzruszona liderka Enei AZS Politechnika

 

Contimax Bochnia - Enea AZS Politechnika 88:94 (25:12, 18:34, 22:25, 23:23)

 

Contimax: Ossowska (3 punkty, 1 zbiórka, 1 asysta), Karakasidou (3 punkty, 1 asysta), Wdowiuk (8 punktów, 7 zbiórek, 2 asysty), Walczak (18 punktów, 11 zbiórek, 3 asysty), Jones (15 punktów, 3 zbiórki, 3 asysty), Moore (19 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty), Marcinkowska (21 punktów, 1 zbiórka, 3 asysta), Bukowczan (4 zbiórki, 1 asysta), Zając (1 punkt, 3 zbiórki).

Enea: Pszczolarska (14 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty), Brown (10 punktów, 4 zbiórki, 14 asyst), Popović (39 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty), Puzio (9 punktów, 2 zbiórki), Piasecka (8 punktów, 2 zbiórki, 1 asysta), Brzustowska (7 punktów, 1 asysta), Rutkowska (1 asysta),  Haegenbarth (7 punktów, 5 zbiórek, 1 asysta)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo